P5247836

Z jazdą na rowerze jest zupełnie jak w życiu - żeby poczuć pełną rozkosz musi być na sztywno. Również jak w życiu - musi być czasami ze wspomagaczem, żeby naprawdę było super i ręce nie odpadły. Postanowiłem wrócić do korzeni MTB, kiedy amortyzatory były szczytem luksusu. O czym mowa? Ano o sztywnym jak pal Azji widelcu - eXotic Carbon 29.

Michał Śmieszek

Z chęcią powrotu do rowerowych korzeni nosiłem się już od jakiegoś czasu wiedziony tą specyficzną otoczką kultowości jaka otacza całkowicie sztywne 29ery. "Go rigid" - krzyczały zewsząd reklamy. Decyzja i wybór marki były szybkie choć niejednogłośne. Zadecydowały względy ekonomiczne i.....adrenalina. Padło na brytyjską firmę CarbonCycles - właściciela marki eXotic, który w kręgach dwudziestodziewięcio calowych jest bardzo dobrze znany. Firma specjalizuje się między innymi w produkcji sztywnych sztućców do rowerów wszelkiej maści, od rowerka Bobo po rasowego 29era...takiego jak mój. Odwiedzając Ebay lub stronę domową CarbonCycles niemal natychmiast rzuca się w oczy bogata oferta sztywniaków. Możemy znaleźć produkt niemal w każdej konfiguracji. Piwoty V-brake...proszę bardzo, mocowanie PM - no problem my friend, rura stalowa - okey. Nasz klient nasz Pan.

O widelcach eXotic można przeczytać w sieci tyle, że starczyłoby na dobrą książkę. Opinie są bardzo podzielone - od skrajnie niepochlebnych po te wychwalające brytyjski produkt. W dużym skrócie najwięcej oskarżeń dotyczy łamiących wszelkie prawa logiki warunków gwarancji. Generalnie jak coś pierdyknie, to z miejsca jest spowodowane:

  • "użytkowaniem niezgodnym z przeznaczeniem"
  • "naturalnym zmęczeniem materiału"
  • "efektem motyla"

Niezrażony etykietą "jednorazówki, po kilku dniach spędzonych na czytaniu forów internetowych postanowiłem iść "prawie na całość" i zakupiłem model z karbonowymi goleniami oraz aluminiową sterówką. Czemu nie zaryzykowałem kupna modelu "full carbon"? Nie będę ukrywał, że nie ważę tyle, co przeciętny kolarz nawet nie mieszczę się górnej granicy przyzwoitości a niestety karbonowe eXotiki mają ograniczenie wagowe do 97.5kg. W związku z powyższym wolałem nie kusić dodatkowo losu.  

P5166749P5166753

Z PUDEŁKA

Widelec przyszedł dokładnie 5 dni po wpłacie PayPal'em. Przyzwoicie zapakowany choć bez fajerwerków - ot zwykłe tekturowe pudło odpowiadające wielkością zawartości.  Co innego sam towar - oj, kurwiki pojawiły mi się w oczach. Karbon jest jednak piękny a tu prezentuje się wyjątkowo okazale - jego faktura jest bardzo wyraźna pod warstwą ochroną bezbarwnego lakieru. Skoro już mowa o wyglądzie, to widelec ma bardzo prosty, bojowy wygląd. Masywne, węglowe golenie wzbudzają zaufanie, szczególnie w kontekście nieco ostrzejszego traktowania. Uwagę zwróciłem także na koronę widelca . Osadzenie rury sterowej i wykonanie całości nie budzi najmniejszych wątpliwości.

Jaką opowieść snuje producent widelca? Poniżej garść informacji technicznych:

  • Golenie wykonane z włókna węglowego z wykorzystaniem opatentowanych technologii FoamX3 oraz XBar
  • Korona widelca oraz haki wykonane z aluminium 6061
  • Rura sterowa z aluminium 7075
  • Długość nieprzyciętej rury 265mm
  • Średnica: 1 1/8" ahead
  • Średnica goleni: 34mm
  • Rozstaw goleni 100mm
  • Prześwit: 83mm
  • Wysokość całkowita 465mm
  • Offset 38mm
  • Mocowanie hamulca tarczowego: IS 2000
  • Waga realna 851g
  • Limit wagowy: 97,5kg
  • Spełnia wszystkie normy DIN

Jeszcze kilka słów odnośnie samej konstrukcji widelca. CarbonCycles chwali się zastosowaniem technologii FoamX3 - własnego patentu zwiększającego udarność (odporność na obciążenie dynamiczne) węglowych goleni ponad trzykrotnie w stosunku do "zwykłego proszku". Ponoć w trakcie procesu produkcyjnego między włókna węglowe wtryskuje się specjalną "piankę" o niskiej gęstości. Drugą tajemniczą recepturą jest XBar (Cross-bar), czyli specyficzne ułożenie włókien węglowych zwiększające sztywność boczną o ok 30%. Na papierze takie cyferki brzmią pięknie.

P5166747P5166745

W dobie dzisiejszej globalizacji można śmiało założyć, że prawdziwym producentem widelcy eXotic jest jakaś większa fabryka na Dalekim Wschodzie. Tym bardziej, że eXotic carbon wygląda bliźniaczo podobnie do innych sztywnych widelcy sygnowanych mniej lub bardziej znanymi brandami. Nie pogarsza to w żaden sposób jakości, renomy, etc. tylko potwierdza regułę - "ruskie czy amerykańskie - all made in Taiwan".

Korona widelca wzbudza zaufanie. Co innego haki widelca, które nie są masywne jak można by się spodziewać. Nie można powiedzieć, że jest to kawałek aluminiowej blachy, co to to nie! Niemniej spodziewałem się czegoś mocarniejszego. W przypadku sztywnych widelcy z mocowaniem pod hamulce tarczowe bardzo istotne jest odpowiednie wyprofilowanie haków w taki sposób, aby podczas hamowania koło nie przesuwało się w nich. W eXotic carbon ten problem nie istnieje! Najwyraźniej ten element mimo swojej rachityczności należycie spełnia powierzone zadanie. I dobrze - kolejny plus. Skoro mowa o hamulcu, warto zauważyć brak jakiegokolwiek uchwytu pod przewód. Trzeba sobie radzić samemu stosując na przykład popularne plastikowe "zippy", które niezabezpieczone mogą z czasem wytrzeć lakier ochronny. Warto pomyśleć o gumowej osłonie, np z gumki od V-brake.

Jak to zwykle bywa w przypadku wyrobów ropopochodnych, pierwszą rzeczą, którą się wykonuje jest oficjalnie ważenie. Nawet bez wagi trzeba uważać na to, żeby nie stłuc żyrandola w salonie - sprzęt jest lekki. Elektroniczne urządzenie pomiarowe wskazało nieubłaganie 850g. Szybki ruch brzeszczotem do metalu i widelec schudł do 790g! Jest dobrze...

P5247836P5247837

JAZDA POLSKA

Montaż widelca przebiegł bezproblemowo. Rura sterowa jest wykonana bardzo starannie - nie było kłopotu z nałożeniem dolnej bieżni łożyska. Montaż hamulca także nie obnażył wad widelca - mocowanie wykuto i wklejono w karbonowe golenie prawidłowo.

46,5cm...chmm...mój 80mm RST M29 miał 490. Teoretycznie z sagiem osiągał wartość zbliżoną do mojego sztywniaka. Niemniej czuję, że jestem niżej osadzony, choć od razu dodam, że nie odczuwam dyskomfortu. Wiedziony ciekawością oraz licznymi opisami z forów internetowych zaciskam hamulce i kolebię rowerem w przód i w tył....Potwierdza się wszystko to, co mówią użytkownicy - karbon pracuje. Wsiadam na rower, aby osobiście doświadczyć boskiego uniesienia z jazdy na sztywnym. Wooooowwww!!! *(jak to mówią starzy Indianie).

No cóż, to trzeba przerzyć, aby o tym pisać.....genialne przyspieszenie. Prawie cała siła pedałowania idzie w jazdę a nie w gwizdek, ale najlepsze dopiero przed nami. Przejażdżka osiedlową asfaltówką potwierdza również inną ważną cechę - mimo mojej słusznej wagi widelec jest rzeczywiście sztywny bocznie. Nie tak być może jak aluminiowy P-bone, ale tor jazdy trzyma. Jednak najbardziej ze wszystkiego chciałem przekonać się o słynnej amortyzacji małych nierówności, z której słyną karbonowe sztućce. Na szczęście tuż pod nosem mam świeżo oddany kilkusetmetrowy odcinek bruku - idealny odcinek testowy.

No takiego orgazmu się nie spodziewałem. Rower płynie po garbatej kostce. Czysta przyjemność i frajda. Zupełnie jakbym miał 2-3cm naturalnego skoku z przodu. Ja wiem, że opisuję teraz rzeczy niemal oczywiste, wręcz trywialne, ale faktycznie można odkryć rower na nowo. No dobra...hamujemy. Ashima PCB momentalnie stopuje rower, jednocześnie bacznie przyglądam się reakcji widelca na hamowanie....Uffffff, łoo matkooo! Karbonowe golenie najwyraźniej przestraszyły się czegoś z przodu i postanowiły schować się w ramę....Wrażenie jest osobliwe i bardzo szybko przyzwyczajam się do naturalnej pracy karbonu. Nie ukrywam jednak, że gdzieś tam w głowie odzywa się głosik: "kto hamuje przodem ten ma dobrego dentystę, hamuj tyłem misiu pysiu".

P6138403

Po teście miejskim czas na off-road. Co tu dużo pisać - czysta poezja. Exotic tłumi wszelkie małe nierówności, a te trochę większe "wygładza". Mam pewne obawy względem naprawdę trudnych odcinków. Na początku jadę zachowawczo z powodu opisywanej wyżej pracy widelca. Jednak czym dalej w las tym poczynam sobie coraz śmielej. Sztywniak odpłaca się nienagannym zachowaniem. Oczywiście, nie łudźcie się, że eXotic Carbon przejmie od was obowiązek amortyzacji - to jest nadal sztywny widelec, który tylko w pewnym stopniu odciąża nasze ręce i ciało. Większą ostrożność należy zachować na odcinku pełnym korzeni lub kamieni. Warto wtedy trzymać kierownicę obiema rękami.

W zakręcie eXotic pracuje pode mną nieznacznie, wręcz mam wrażenie, że porównywalnie z amortyzatorami, na których śmigałem wcześniej. Jestem pewien, że pod osobą ważącą przepisowe kolarskie 75kg lub mniej w ogóle nie będzie to odczuwalne.

PODSUMOWANIE PIERWSZYCH KILOMETRÓW

Widelec przejechał już około 400km. W tym czasie zdążył zagościć w dwóch ramach. Pierwszą z nich był aluminiowy Author Instinct 29. Od tygodnia zmienił miejsce zamieszkania - obecnie współżyje z karbonową ramą zaboo zombie29, którą niebawem pokażemy. Taki mariaż wyszedł mnie, użytkownikowi zdecydowanie na dobre, gdyż układ karbonowa rama/ karbonowy widelec jeszcze sprawniej wygładza drogę. Jak dotąd wyraźnych wad widelec eXotic Carbon nie ujawnił. Można dyskutować na temat wspomnianego cofania się goleni  i jego wpływu na ich trwałość. Można wytknąć brak uchwytu pod przewód hamulca. Fakt pozostaje jednak faktem, że zadaną mu rolę karbonowy sztuciec spełnia na 6. Przede mną chyba najlepszy test: 24h maraton w Wieliszewie. Jeśli moje ręce wyjdą z niego żywe a sprzęt nie nawali, to będzie dla mnie najlepsze potwierdzenie jego wysokiej jakości.

P5247843P5247844