1_willits_first29er

Pada hasło „historia 29er”, zamykamy oczy i w naszej głowie pojawia się obraz Garego Fishera...no może nie do końca. W szkole jeszcze o nim nie uczą, więc nie każdy musi wiedzieć, jak jegomość wygląda.  Tymczasem okazuje się, że jest ktoś, kto uważa inaczej. Mało tego, na swojej stronie wprost pisze, że nie ma na tej planecie nikogo, kto  dłużej robi 29ery. Kto to taki?

Mateusz Nabiałczyk

Co prawda pierwsze próby datuje się na lata 70-80, jednakże dopiero przełom drugiego tysiąclecia umożliwił budowanie wielkich kiszek, choćby poprzez pojawienie się odpowiednich opon.

1_willits_first29er

I to właśnie Wes Wiliams, któremu Texas nieobcy, twardo obstaje przy swoim i chwali się, że już w 1999 roku uruchomił pierwszą linię produkcyjną 29”.

will2

Jakby tego mało, co prawda słusznie, ale i nieco pysznie stwierdza, iż podczas, gdy konkurencja męczy się z tylnim trójkątem, Willits tworzy jedyne w swoim rodzaju ninery. Całość nabiera jeszcze bardziej wyrazistych barw, gdy wspomni się o tym, że ramy powstają z najbardziej szlachetnych i nieopatrzonych materiałów, jakimi bez wątpienia są tytan i stal.

Oferta manufaktury obejmuje cztery modele – Trail King, Mountie,  Scorcher  i przełajowy Monster X. Co trzeba oddać Wesowi, to fakt, że każdy z tych rowerów intryguje. Żaden z nich nie prezentuje w pełni tego, do czego przyzwyczaiły nas pozostałe marki. Gięte tyle widły zapewniają ponadprzeciętny komfort, który uzyskano dzięki wykorzystaniu sprężystości materiału. O ile z falowaniem górnej rury w Trailu można się pogodzić, to już w przypadku kolejnego modelu niestety nie mam pomysłu, co autor miał na myśli.

willits

w2

ss

Oczywiście geometria customowa, „nasz klient, nasz pannnn”, ale tabelki zawierają geo, które powinno być traktowane, jako bezpieczny punkt odniesienia. I co tam widzimy? Zupełnie inne podejście do tematu, niż Pan Jurek. Kąty 71,5/73*najdosadniej obrazują różnice. Co ciekawe górna rura efektywnie ma niespełna 600mm dla 19”, co trudno uznać za sportową wartość nawet w przypadku mniejszego kółka. No i teraz w mym umyśle pojawia się dylemat, moment zawahania. Wielki mistrz, wieloletnie doświadczenie, nie mniej zasłużony kolega spod szyldu Treka i obaj tworzą 29ery, które zasadniczo odbiegają od reszty świata. Kto jest w błędzie? W świetle takich autorytetów nie mam odwagi odpowiedzieć. Wiem natomiast, że, gdy weźmiemy długości rurek Garego i kąty Willitsa, to otrzymamy pewną wypadkową…