http://www.test.rowery650b.eu/images/stories/imprezy/Targi%20Bike%20Expo%202012/Kross/PA020399_filtered.jpg

Targi, targi i po targach. 3 dni rowerowej rozpusty w mieście scyzoryków minęły jak z bicza szczelił :). W zeszłym roku było pięknie - Kielce udowodniły, że przez kilka dni mogą stać się centrum rowerowej, wschodniej Europy. A w tym roku?

Michał Śmieszek

A tej jesieni było interesująco. I to pod wieloma względami. Po pierwsze rozgrzebane Kielce z pewnością utkwiły w pamięci wielu gościom i wystawcom, którzy próbowali dostać się na miejsce. No ale taka jest cena za zieloną Irlandię, jaka buduje się na naszych oczach. :). Po drugie zmieniono termin imprezy - rydzyk fizyk - zamiast 3 dni weekendowych środek tygodnia. Dzięki temu można było spokojnie pojeździć na testowych rowerach i pogadać ze znajomymi z branży. Przynajmniej żaden detaliczny klient nie pałętał się między stoiskami, tylko spokojnie zarabiał w tym czasie złotówki na swój nowy rower, który wypatrzył sobie w Internecie. I koniec końców po trzecie, targi Bike Expo upłynęły pod hasłem bezpośredniego starcia dwóch polskich marek, które nie kochają się zarówno w biznesie jak też w sporcie. Mowa oczywiście o firmie Kross i Mbike, których stoiska przyciągnęły prawdopodobnie największą uwagę. Śmiała to teza, ale od razu zaznaczę, że nie ma w tym krztyny stronniczości ponieważ reszta wystawców też nie nudziła się i miała pełne ręce roboty. Lecz liczy się całość, oprawa wizualna, etc. Na tym polu obie firmy wypadły bardzo dobrze.

Nie chciałbym także, aby czytelnik odniósł błędne wrażenie o pustce na naszym rynku rowerowym! Że niby tylko dwaj liderzy w Polsce... Tak jak napisałem wyżej, na targach byli obecni prawie wszyscy liczący się gracze, od najmniejszych firm sprzedających rowerowe akcesoria i gadżety aż po najbardziej znane marki, jak np. Lapierre, Fuji, KTM, Corratec, Romet, Zasada. Zabrakło niestety, i to akurat dziwi, kilku firm, które do tej pory raczej nie odpuszczały sobie tego typu imprez. Nie pojawił się Specialized, Trek, Giant. Kellys, Wheeler, Uniwega, Northec, Cannondale, Focus, Niner, Poison. Wielka szkoda, bo wszystkie mają co pokazać, zwłaszcza w segmencie wielkich kółek. A tu taki zonk! I jak tu klient ma coś kupić, skoro nie może wpierw dotknąć. Internet to nie wszystko!

A tak poza tym. w Kielcach wystawiło się prawie trzysta stanowisk, Można było zobaczyć, promil tego, co miesiąc wcześniej na Eurobike, ale trzeba oddać honor organizatorowi, że w tym roku musiał dodać jedną halę,  którego uwaga skupiła się niemal wyłącznie na rowerach 29....oraz 27.5. Tak nie inaczej! 650B podbija serca i umysły gawiedzi, a producenci podsycają tylko ogień naszych zmysłów. To także znak naszych czasów, bo jakby nie patrzeć 29ery przebijały się na szczyt od premiery w 2002 roku. Pośredni rozmiar koła potrzebował zaledwie kilku miesięcy, aby było o nim głośno!.

Wracając jednak do meritum, czyli do tytułowego hasła. Po kieleckich targach jakoś tak wychodzi, że to właśnie te dwie firmy zdominują segment krajowych 29erów w sezonie 2013. Obie marki posiadają szeroki przekrój wielkich kółek, choć przecież ledwo co debiutowały na tym polu. Nie zdziwię się, jeśli macie całkowicie odmienne zdanie. Dodam jeszcze, iż bardzo życzyłbym sobie, aby do walki włączyli się inni krajowi producenci. Romet nieśmiało próbuje ponownie wskoczyć do "mainstreamu" 29 ze swoimi dwoma wielkokołowymi modelami. Tak samo Pan Zasada i jego para Medano 29. Unibike nie pokazał nic nowego oprócz znanej dwójki   - Evo 29 oraz stalowego dziwoląga 69. Trochę to dziwi, zwłaszcza, że 29ery są cały czas na fali wznoszącej. Krótko mówiąc dojna krowa, jeśli rozpatrywać wyłącznie kwestię finansową. O "prestiżu" nie wspominam...W tym niezdecydowaniu zarysowuje się pewien schemat. Otóż wyraźnie widać specjalizację wśród rodzimych marek. Nie produkują rowerowego mydła i powidła, lecz np skupiają się na rowerach miejskich i turystycznych, rowerach typowo sportowych, etc. Jednocześnie starają się nie zaniedbać reszty klienteli i coś dla niej zawsze znajdą. Dobrraa koniec pitolenia, czas na słit-fotki. Na początek Przasnysz:

PA020399_filtered

 

PA020390_filteredPA020394_filtered

PA020395_filtered

PA020401_filtered

PA020400_filtered

Tak, jak pisaliśmy niedawno, w 2013 będzie aż siedem 29-tek, które przygotowano nie tylko z myślą o wyczynowcach, lecz także o nas, prostych żuczkach. Pojawią się dwa karbonowe cuda i pięć alumenowych. Wizualnie wszystkie są niczego sobie, na żywo wyglądają lepiej niż na zdjeciach, szczególnie plastikowe wydmuszki. Ramy Krossa wyróżniają się z węglowego tłumu, nawet jeśli zdaniem niektórych to nadal "węglowa masówka". Co by nie mówić, to Kross dba o swój imaż...i chwała mu za to! O jakość i słuszność koncepcji nie trzeba się martwić, wszak cały sezon ścigały się  na nich z powodzeniem gwiazdy Kross Racing Team. Jedziemy dalej:

PA020409_filtered

PA020413_filteredPA020414_filtered

PA020411_filtered

W 2013 roku przasnyski cennik wygląda następująco:

  • Level B+: 19999 PLN
  • Level B9: 5999 PLN
  • Level B7: 3799 PLN
  • Level B6: 3199 PLN
  • Level B4: 2699 PLN
  • Level B3: 2299 PLN
  • Level B2: 1849 PLN

Choć przez chwilę postarajmy się nie porównywać cen krossowych 29erów do firm pokroju nieobecnego w Kielcach Poisona, Radona i pewnie paru innych marek. Niewątpliwie flagowy B+ kosztuje flagowo i na taki zakup pozwolić będą mogli sobie jedynie najbogatsi oraz być może kluby. Być może Kross zaproponuje jakieś ulgi dla lojalnych klientów, zawodników, Najkorzystniejszą ofertą wydaje się być jednak karbonowy B9, który może powalczyć z droższą Barracudą z Jabłonnej. Być może... :) :)

No właśnie...przenieśmy się zatem pod Warszawę do siedziby chronionej przez samego Diabła. W połowie lata Mbike zaskoczył sporą część z nas prezentacją kolekcji 2013. Z jednego mało skromnego Renegata 29 zrobiło się siedem Bandziorasów z angielska zwanych "Shottas". W porównaniu do debiutanta jego następcy prezentują się naprawdę wybornie, szczególnie pod względem wizualnym. W tym roku zmian będzie co nie miara. Linia Shottas zyskała nową geometrię, ramy znacznie schudły. Cenowo i osprzętowo też będzie atrakcyjnie, ale do tego Mbike zdążył nas przyzwyczaić. Sprzęt skierowany jest wyraźnie w stronę odbiorców marzących o sportowych emocjach na trasach maratonów. Poniżej świeżo zerwane 29-cio calowe jabłuszka:

PA020953_filtered

PA020362_filteredPA020370_filtered

PA020363_filtered

PA020364_filtered

PA020377_filtered

PA020375_filtered

Wieczysta dzierżawa Bandziorasa kosztować będzie następująco:

  • Shottas HT 06:  5399zł
  • Shottas HT 04:  3999zł
  • Shottas HT 02:  2999zł

Choć aluminiowe Shottasy kuszą, to uwagę przykuły dwa, a właściwie trzy inne rowery. Pierwszy z nich to słynna Barracuda, o której krążą w naszym Internacie już legendy. Z pewnością potwierdzona jest masa, 9.3kg bez pedałów, oraz cena - 9999 PLN, która jest mistrzowska. Sugeruję się spieszyć bo rowerów nie będzie w pierwszym rzucie tyle, ile jabłek na mojej działce.

PA020388_filteredPA020380_filtered

PA020928_filtered

Drugim premierowym rowerem jest całkowicie zawieszony Shottas FS, jeszcze na ramie aluminiowej. Tu Mbike deklasuje wszystkich krajowych producentów, ponieważ jako jedyny posiada fulla 29. Rower wygląda ładniej niż w tajwańskim katalogu oraz w cyfrowej wersji. Ciekawe jak bryka. A Cena? Równie powalająca: 7.599 PLN!

PA020338_filtered

 

PA020340_filteredPA020343_filtered

PA020342_filtered

No i na koniec pierwszej części wśród świeżych jabłek trafił się rodzynek, którym Mbike zaskoczył wszystkich. Mowa oczywiście o modelu Renegade 27.5, który zadebiutował w Kielcach. Cicha woda! Szybka odpowiedź firmy z Jabłonnej na najnowszy trend jest w sumie godna podziwu. Mniejszego Odszczepieńca zbudowano na alumenowej ramie, ale z innego szczepu niż duże Shottasy. Jesteśmy ciekawi jak się przyjmie. Jakieś sugestie?

PA020941_filtered

PA020935_filtered

PA020939_filteredPA020940_filtered

Wierzę, że nikogo nie uraziłem tak dużą ilością zdjęć...jednej marki. Ja po prostu lubię gładkie, obłe kształty, bajeranckie rozwiązania. Tak czy owak ciekaw jestem bardzo Waszego zdania, bo naprawdę Kross i Mbike będą walczyć jak równy z równym. Nie będę ukrywał, że bardzo liczyliśmy na debiut fulla Earth w wersji 29, o którym rok temu wspominał przedstawiciel Krossa. Przydałby się taki, aby nawiązać walkę z Shottasem FS. Prawdę powiedziawszy jestem przekonany, że ta rodzima zawiecha działałaby superstycznie w  opcji wielko-kiszkowej. Niestety dla nas, Earth miał swoją nową odsłonę jedynie w wersji 26" enduro i na 29-tkę przyjdzie nam poczekać.

No dobrze, nagadałem się zaledwie o dwóch krajowych firmach. A gdzie reszta? Śpi gdzieś po krzakach? Eeee, gdzie tam! Też próbuje dobrać się do żłóbka. Ale o tym już za moment w kolejnej części relacji z Kielc.