screenshot.3

"Van Dessel Cycles". Na początku pomyślałem: Ooo...to z pewnością przeróbka XXX któregoś filmów akcji, gdzie główną rolę grał Vin Diesel. Tytuł taki wieloznaczny, a ja taki głodny. Gdy się najadłem, naszła mnie inna refleksja: ten gość jest już tak znudzony aktorstwem, że na pewno zainwestował w rowery. A jednak nie...myliłem się.

Michał Śmieszek

Okazuje się, że Van Dessel Cycles to zupełnie autonomiczna manufaktura, która z filmami XXX i znudzonymi aktorami ma tyle wspólnego, co Patrica Hilton z nominacją do Oskara. Za to ekipę łączy wiele z produkcją zwykłych-niezwykłych 29erów.

Firma upatrzyła sobie jeden cel. Tworzyć super rowery dla super bikerów. Jakość i niebanalny wygląd są wartością nadrzędną zwłaszcza, że produkty tworzone są przez aktywnych zawodników doskonale znających potrzeby i oczekiwania poważnych rowerzystów. Zaglądając do firmowego portfolio trudno nie odnieść wrażenia, że spod fabrycznej igły wyjeżdża najwięcej szosówek oraz przełajówek. Nawet jeśli tak jest, to rowery MTB także są istotną częścią oferty. Co ciekawe, znajdziecie tu jedynie 29-tki - dokładnie trzy, całkiem zgrabne sztuki, w tym dwa rasowe górale oraz jeden odmieniec, który jest udaną próbą połączenia szosy, przełaju, MTB i miejskiego wojownika.

Manufaktura upodobała sobie nieco mniej popularny sposób na zdobycie sympatii klientów - nie dość, że wszystko dziergają ze szlachetnego, ale bądź co bądź pospolitego aluminium, to jeszcze łączą go z karbonem. Powiecie: żadna nowość!. Zgadza się, ale duet lekkiego alu i jeszcze lżejszego węgla niemal zawsze wzbudza duże zainteresowanie a przede wszystkim jest doskonałą metodą połączenia najlepszych cech obu materiałów: sztywności, lekkości i absorpcji drgań.

W swoim rowerowym przewodniku, Van Dessel wyżej ocenia butelkowo zielonego "Diabła z Jersey", którego inspiracją był legendarny stwór o tym samym imieniu - ohydna skrzydlata gadzina z rozszczepionym ogonem, kopytami i głową konia. Wielu ją widziało, ale nigdy dała się złapać. I taki sam ma być 29 - calowy góral z New Jersey: szybki, groźny i nieuchwytny.

screenshot.3

Sercem 29era "Jersey Devil" jest oczywiście charakterystyczna rama, gdzie w elegancki sposób połączono sztywny aluminiowy główny trójkąt ramy połączono z karbonowym ogonem, a dokładnie górnymi rurkami widelca. Dzięki takiemu rozwiązaniu rama otrzymała z tyłu naturalny "amortyzator", bez strat na sztywności konstrukcji. Jak widać na zdjęciach, ekipa z Jersey uwielbia zwarte i proste konstrukcje. Nie uświadczycie tu bajeranckich kształtów i profili, lecz proste, eleganckie wzornictwo. "Diabeł tkwi w szczegółach"....do których możemy zaliczyć:

  • potrójnie cieniowaną, lekką ramę z aluminium 7005
  • wspomniane karbonowe "sit-steje" (nowe słówko prawie tak fajne jak "taperowana główka")
  • wycinane CNC haki tylnego koła z mocowaniem zacisku hamulca wewnątrz trójkąta
  • wzmacnianą główkę ramy w standardzie 1 1/8"
  • tradycyjną mufę suportu BSA 73mm
  • dużo miejsca na grubą oponę
  • geometrię "Race-Day Optimized"
  • realną wagę 1650g w rozmiarze XL!

screenshot.4screenshot.5

Skoro mowa o geometrii...

size seat tube (c-t)* top tube (c-c)** head tube head angle seat angle chain stay bb drop wheel base
M 43 58 11 71.5 74 45 6.5 108.5cm
L 44 60 12 72 74 45 6.5 109.5
XL 49 62 13 72.5 74 45 6.5 111.5

Diabeł nie wydaje się taki straszny jak na obrazku. Strome kąty połączono z długim ogonem, aby potwór dał się okiełznać na górskim szlaku. Górna rura nie jest przesadnie długa, lecz w sam raz - wymusza stosowanie dłuższych mostków, co potwierdzają znalezione w sieci testy. Mimo teoretycznie mało atrakcyjnych cyferek rower zdaniem testerów jest "responsywny". Nie polemizuję...

Koszt gołej ramki to jedyne 899 USD. Można również dokupić widelec White Brothers Magic 29, wtedy portfel schudnie aż 1399USD.

screenshot.7

Van Dessel proponuje także coś dla prawdziwych mężczyzn, którzy uznają jedynie napinacze do łańcucha, jeden bieg z tyłu...no ewentualnie piastę Rohloffa. To RAMBLE TAMBLE. Ta sama geometria, co powyżej, te same walory użytkowe, ta sama jakość z Jersey i tylko ta jedna koronka. Achaa...no i pozbawiono Ramble Tamble karbonowych elementów, choć dla upartych klientów Van Dessel wstawi karbonowy ogon. "Damy radę".

Brak węglowego ogona zaowocował większą masą - 1750g (L), ale za to parę dobrych dolarów niższą ceną: 599 USD. Za komplet ze sztućcem WB Magic zapłacimy 1149 zielonych Franklinów.

screenshot.13

screenshot.14screenshot.15

Na początku wymieniłem jeszcze jeden model oferowany przez manufakturę Van Dessel, który nie jest rasowym MTB jak jego bracia, lecz projektem łączącym zdaniem ekspertów z Jersey najfajniejsze cechy szosy, crossówki, przełaju i MTB. Nawet nazwa odpowiada niecodziennemu charakterowi maszyny: Whiskey Tango Foxtrot, w skrócie WTF. Niegrzeczni chłopcy powiedzą "What The Fuck?", i to też będzie trafna nazwa.

screenshot.12screenshot.11

W przeciwieństwie do aluminiowych górali, tego stwora zbudowano z czystej stali. Jeden rzut oka i...skąd ja znam tą ramę? Przypomina niedawno prezentowane cruisery, ale nim nie jest. Przypomina przełajówkę, ale nią nie jest. Przypomina MTB, ale nim nie jest. Zdaniem producenta WTF może być czymkolwiek chcecie. Geometria i kształt ramy zostały tak dobrane, aby rower spełniał wielorakie pomysły użytkowników - prosta kierownica, szosowy baranek a może bagażnik z sakwami.  Ma potężną mufę EBB wraz z adapterem BB30 na mimośród, co potrafi zmienić w prosty sposób jego przeznaczenie. Ktoś powie, że nie wystarczy miejsca na oponę. Nic bardziej mylnego, cenioną 29 calową siłę zapewni maksymalny rozmiar opony 52c, czyli zirka 29 x 2.1". Dostępny w zielono żółtej kombinacji kolorów, choć jak widać można być zrobionym na szaro.

screenshot.8

Dla zainteresowanych geometria Whiskey Tango Foxtrot.

size seat tube (c-t)* top tube (c-c)** head tube head angle seat angle chain stay bb drop stand over
50 44 52.5 10 71 74 44 6.5 -
53 46 54.5 12.5 71.5 74 44 6.5 -
56 49 56.5 15 72 73 445 6.5 -
59 52 59 17.5 72.5 73 44 6.5 -
62 57 62 20 73 73 44 6.5 -

A ci, którzy zdecydują się na zakup powinni przygotować 699 USD.

Van Dessel, to kolejna manufaktura, która potrafi stworzyć oryginalny sprzęt, który rzeczywiście jeździ, a nie tylko wygląda, i który nie jest uszytym na miarę garniturem, Potwierdzeniem tych słów niech będą liczne zdjęcia uwieczniające rowery w trakcie wielu imprez kolarskich, od szosowych klasyków po przełaj i górskie maratony.