P2064930

A miała być letnia zima...tymczasem arktyczny front przywlókł do Polski mróz, taki jak za starych dobrych sowieckich czasów. A człowiek nie kaktus, pić i na rowerze śmigać musi! Tylko, gdy oddech zamarza na brwiach, dupsko jest czerwone, a siusiak po 30 minutach gdzieś zniknął, konieczność posiadania odpowiedniego stroju jest bezdyskusyjna.

Michał Śmieszek

Ostatnio podzieliłem się ze znajomymi taką oto obserwacją dokonaną w trakcie jednego z zimniejszych poranków tej zimy: "06:30, -23*C - zobaczyć miny przechodniów i pasażerów autobusu - bezcenne". Nie dodałem tylko, że o ile górę ciała miałem okrytą profesjonalnie, to dolna część wołała o ukrzyżowanie właściciela, zwłaszcza po zdjęciu okrycia. Dlaczego szewc w dziurawych butach szedł? Stało się tak, ponieważ testowane równo rok temu zimówki BCM Nowatex nie przeżyły szlifowania po asfalcie i w tegoroczną zimę byłem zmuszony przywdziać jesienne ocieplane spodnie, które zapewniają komfort...chmm... max do -5*C. Kilka mroźnych poranków i decyzja o kupnie nowego ciuszka zapadła błyskawicznie. Tyle tytułem wstępu i uzasadnienia tego co nastąpi za chwilę.

Z ciuchami marki Accent nie miałem do tej pory częstej styczności. Dotychczasowe kontakty ograniczyły się do wyprzedażowych letnich strojów, z których nadal jestem bardzo zadowolony (szczególnie, że kosztowały pół-darmo). Tyle, ze spodnie zimowe, to już konkretny wydatek i zakup musi być w pełni świadomy. Właściwie interesowało mnie jedno kryterium: rajtuzy miały być 100% zimowe, z membraną i najlepiej z pieluchą. Do zakupu najwyższego w kolekcji marki Accent modelu BORA SoftShell przekonał mnie ostatecznie znajomy, który startuje w triatlonie i treningi zimowe nie są mu obce. On już ten model ma. Dodatkowym czynnikiem motywującym była błyskawiczna dostępność w systemie "Bike-to-shop", a w finale lepsza cena, jaką udało mi się wynegocjować w jednym z Dobrych Sklepów Rowerowych.

accent_spodnie_bora_przodaccent_spodnie_bora_tyl

Spodnie kupione, założone....tylko jeszcze metka nie zdjęta. Czego dowiemy się z ładnych karteczek przyczepionych do szelek? Otóż warto wiedzieć, że model Bora uszyto z materiałów pochodzących od włoskich ekspertów w dziedzinie super-włókien: Resintek oraz M.I.T.I. Z pewnością marzycie, aby przeczytać specyfikację techniczną obu tkanin...I szczerze powiedziawszy warto.

Wizyta na stronach firmowych producentów pogłębia nieco informacje podawane przez gliwickie Velo.

Przód i boki wykonano z technicznej trzy-warstwowej tkaniny Tek-Series Soft-Shell. To typ Cayman Tek-Series 1087 o gramaturze 330g, w którego skład wchodzi 91% poliestru i 9% poliuretanu. Zewnętrzna warstwa wykorzystuje opatentowane hydrofobowe wykończenie powierzchni materiału (Hydro Oil Repellent), które blokuje wsiąkanie wody w głąb i powoduje perlenie sie jej na powierzchni. W konsekwencji tkanina ma wyjątkowo małą podatność na przemakanie oraz zabrudzania, a materiał łatwiej utrzymać w czystości. Środkowa warstwa, to aktywna membrana, którą cechuje odporność >15.000 mm słupa wody, oddychalność: >30.000 Gr/Mq/24h, całkowita wiatroszczelność. Dzięki temu zachowano równowagę między odpornością na przenikanie wilgoci i oddychalnością. Trzecia, wewnętrzna warstwa - to izolujący termicznie mikrofleece zwany "polarem". O jego cudownych właściwościach wiedzą już nawet przedszkolaki.

screenshot.10screenshot.9

Tylne panele spodni Bora wykonano z materiału Super Roubaix® pochodzącego z fabryki M.I.T.I. - kolejnego włoskiego eksperta od super włókien. Tkanina jest zimową wersją materiału LYCRA® o specjalnej konstrukcji gwarantującej elastyczność i wyjątkową trwałość przy niewielkiej gramaturze (250g). Jednocześnie  '"superruba" zapewnia utrzymanie ciepła w skrajnych warunkach, oddychalność i komfort użytkowania. Dzięki tym cechom od wielu lat uważana jest za bezkonkurencyjny zimowy materiał. W spodniach Bora jego powierzchnia jest dodatkowo teflonowana, co utrudnia przenikanie wilgoci i brudu.

P2064930

P2064927P2064932

W nogawki spodni wszyto odblaskowe taśmy Loxy-Lite, produkowane przez norweską firmę Sto-Nor-Industri. Ich wyjątkowość polega na zastosowaniu szklanych mikro ziaren o bardzo wysokim wskaźniku odblaskowości, zatopionych w warstwie polimeru i naniesionych na cienką tkaninę.

P2064920P2064926

Połączenie wyżej wymienionych tkanin zaowocowało stworzeniem produktu idealnego na zimowe rowerowe wycieczki, który zapewni konieczną izolację termiczną, komfort użytkowania. Tyle mówi teoria. A praktyka?

W praktyce szelkowe getry (albo może rajtuzy) Accent Bora Softshell w testowym rozmiarze XXL uszyto z 16-stu paneli połączonych płaskim szwem. W nogawce zaszyto suwak i tuż obok niego wspomnianą taśmę odblaskową. W efekcie spodnie bardzo elegancko przylgnęły do mojej wielo-oponkowej membrany tłuszczowej oraz jędrnych ud a'la miś Puchatek. Zakłada się je bardzo szybko, choć warto wcześniej rozsunąć suwak w nogawce, niż na siłę przepychać stopę. To jedne z niewielu spodni w mojej karierze, które od początku nie powodowały ściskania, uwierania, a jednocześnie nadal szczelnie opinają ciało. Z założeniem szelek także nie ma kłopotu - elastyczność materiału oraz właściwie dobrana ich długość umożliwia komfortowe przełożenie ręki oraz noszenie szelek na kilku warstwach odzieży. "Dekolt" z przodu sięga okolic przepony, zaś z tyłu kończy się mniej więcej w 2/3 pleców. 

Co może się nie spodobać w tak bardzo specjalistycznym produkcie? Chmmm...to zależy na którym pół-dupku usiąść. Otóż zimówki Accent Bora nie posiadają pieluchy. Kolarze trenujący w zimie wyłącznie na rowerze prawdopodobnie potraktują to jako sporą wadę ponieważ konieczne jest założenie przynajmniej letniej lajkry. Natomiast zdecydowanie zadowolenie będą ci, którzy uprawiają w tym czasie inne dyscypliny: nordic-walking, bieg lub narty przełajowe. Bez pampersa biega się łatwiej. Ja osobiście, dostrzegam w takim rozwiązaniu raczej zaletę - dodatkowa warstwa ubrania w czasie tak potężnych mrozów jest tylko zbawieniem, nie udręką.

Spodnie zimowe muszą być zimowe nie tylko z nazwy i sloganów reklamowych wydrukowanych na kolorowych metkach. Na szczęście (albo nieszczęście) front arktyczny z Rosji błyskawicznie zweryfikował ich użyteczność i skuteczność super membrany. Zaznaczę tylko, że poniższe odczucia są subiektywne - inne szczuplejsze osoby mogą odczuwać zimno zupełnie inaczej.

2012-02-12_06-54-32_851

Od dnia "rozdziewiczenia" czarnych getrów kilka razy w tygodniu wychodzę na rower - albo są to dojazdy do pracy albo planowane dłuższe treningi. Mróz na poziomie -10/-15*C nie jest najmniejszą przeszkodą. Na początku czuć lekki chłód, ale nogi bardzo szybko rozgrzewają od pracy i to pierwsze uczucie znika. Po półtorej godzinie treningu cierpią jedynie stopy, które z trudem ratują zimowe ochraniacze. Był też taki dzień, gdy temperatura w ciągu dnia wzrosła w słońcu do -5*C. Wtedy w spodniach było naprawdę ciepło, momentami za bardzo, choć do przegrzania było jeszcze daleko. Nieco inaczej sprawa ma się, gdy świtem temperatura spadła poniżej -20*C. Odczuwalne zimno sięgało pięciu kresek więcej nie mówiąc o czynniku chłodzenia wiatrem w czasie jazdy. W takim przypadku nawet najlepsze materiały nie są w stanie skutecznie zatrzymywać ciepła. Po około 30 minutach jazdy w takich warunkach chłód był wyraźnie odczuwalny, choć jeszcze nie był dyskomfortem. Dopiero kolejne pół godziny zmusiło mnie do rezygnacji dalszej jazdy - odpadły stopy, a chłód był już dokuczliwy. Najważniejsze jest jednak to, że po zdjęciu spodni skóra nie parzyła i był tylko lekko zaczerwieniona.

Po 14 dniach nie widać najmniejszych śladów użytkowania. Getry są jak nowe - nici są na swoim miejscu. Nie przeszły potem - ok...były już prane. :) :). Naturalnie po tak krótkim czasie nie można w żaden sposób stwierdzić, że spodnie są mocne albo słabe, ale rokowania są dobre. Jak minie zima, przejadę choć jeden zimowy maraton, wtedy pokuszę się o aktualizację.

Spodnie Bora Soft Shell zdały egzamin na 5 , nie mogło być inaczej, gdyż kosztowały mnie sporo - dzięki pertraktacjom nieco mniej niż katalogowe 289 PLN. Cena z pewnością nie jest niska, ale opisana wyżej skuteczność termiczna rekompensuje bół po stracie mamony. Ale tak na serio, gacie Accenta są z pewnością ciekawą alternatywą dla znanych marek takich jak: Pearl Izumi, Nalini, Rogelli oraz naszych krajowych firm. Na pewno na portalach aukcyjnych dostaniecie rowerowe spodnie "zimowe" o wiele taniej. Pytanie czy warto płacić nawet 50% mniej za towar nieznany, który tylko ładnie wygląda i "działa" do  -5*C, a potem dramat. Ja już sobie odpowiedziałem.

Zalety:

  • doskonałe właściwości izolacyjne
  • wiatroszczelne
  • trudno się brudzą
  • nie łapią wilgoci z zewnątrz
  • bardzo wysokiej jakości materiały
  • przyzwoite wykonanie
  • elastyczne - dobrze dopasowują się do ciała
  • brak pampersa - dla osób które jeżdżą i biegają

Wady:

  • prawie nie zauważono
  • brak pampersa - dla osób, które tylko jeżdżą i nie lubią "na cebulę"
  • na ciuchy Accenta raczej "nie poleci" żadna dziewczyna