http://www.test.rowery650b.eu/images/stories/Sprzet/Testy/Rubena/Charybdis_2014/Rubena_V95_Charybdis_3.jpg

W okresie letnim, gdy sezon w pełni, testowałem kilka modeli szybkich opon. Zgodnie z wszelkimi prawami natury po lecie nadeszła jesień, a wraz z nią pojawiło się błoto. Trzeba było pomyśleć o zastąpieniu szybkości czymś dającym większą gwarancję bezbolesnego przejazdu przez błotne sekcje. Pojawiła się okazja przetestowania opon Rubena V95 Charybdis, którego to zadania podjąłem się bez zastanowienia.  

Piotr Wrotek

 

Przed założeniem ogumienia na koła szybki ogląd z czym mamy do czynienia. Bieżnik zdecydowanie agresywniejszy od poprzednich gum, na których toczył się mój rower. Agresywniejszy, ale bez przesady. Moje pierwsze wrażenia co do jej wykonania pokrywają się z wrażeniami Michała, którymi podzielił się z Wami w teście Rubeny Kratos. Jestem więcej niż pewny, że trzymam w ręku produkt bardzo solidny, wykonany na wysokim poziomie, którego za chwilę nie zawaham się użyć.

Co do samej technologii, to mógłbym skopiować opis z testu Kratosa. Opona w wersji Tubeless Supra Grey Line zbudowana jest z dwóch mieszanek gum. Twarda guma po środku (CRX) łączy się z miękką mieszanką po bokach (SSC). Gęstość oplotu testowanego kapcia – 127 TPI i boki przypominające skórę węża, to cechy charakterystyczne całej linii Grey Line.

Ostatnia czynność przed założeniem to porównanie wagi producenta z wynikiem odczytanym w domowym zaciszu. Producent deklaruje 600 g i jest to waga o 17 g większa od zmierzonej tuż przed montażem. Miłe zaskoczenie.

Rubena V95 Charybdis Rubena V95 Charybdis 2

Jako, że do testu trafił mi się komplet na przód i tył, to przygotowałem podwójną porcję bluzgów na okoliczność zakładania opony. Jak się później okazało zupełnie niepotrzebnie. Gumy przyozdobiły obręcze: Mavic XM719 z przodu i WTB i19 Frequency z tyłu. Przy zakładaniu nie sprawiły najmniejszego problemu i nie musiałem nawet szukać łyżek. Nazwa Tubeless Supra zobowiązuje, więc natychmiast po założeniu doszło do małego rendez-vous z mleczkiem Trezado. Układ uszczelnił się błyskawicznie i pozostało już tylko zmierzenie szerokości balona. W obu przypadkach (przód i tył) zmierzona wartość to 50 mm - raczej skromnie, choć wizualnie czeskie papucie prezentują się "szersze".

Rubena V95 Charybdis 4 Rubena V95 Charybdis  7

Opony założyłem w drugiej połowie września i jeżdżę na nich do dziś. Zasmakowały wszystkiego co najważniejsze, aby móc wyrobić sobie o nich opinię. Przesiadka ze znacznie szybszych kapci nie jest wielkim szokiem. Owszem, gorzej przyspieszają i generalnie stawiają większy opór niż zdjęty z koła Vee Rubber Flying V, no ale to nie powinno nikogo dziwić. Coś za coś. Są wolniejsze na suchym i ubitym, ale za to dają znacznie większą kontrolę w trudniejszych warunkach.

Swoje walory Charybdisy obnażają, gdy wjedzie się w bardziej wymagający teren. Jesień 2014 roku nie była bardzo deszczowa, ale pomimo tego nie trzeba było chodzić z wykrywaczem błota, aby je znaleźć w mazowieckich lasach. Na grząskim i wilgotnym podłożu opona radziła sobie świetnie. Gwarantowała spore poczucie pewności przy przejazdach przez błotne sekcje po czym relatywnie szybko potrafiła się oczyścić z brudnej mazi.

Rubena wywiązuje się z powierzonych jej obowiązków również tam, gdzie są korzenie. Oczywiście zjazdy po wilgotnych kłączach wiążą się zawsze z ryzykiem uślizgu i zwiększoną atencją, ale opony nie zafundowały mi bynajmniej bezpłatnej lekcji tańca. Za to znakomicie zachowywały się na korzennych podjazdach, gdzie uniknąłem zrywania przyczepności. W tym akapicie jeszcze raz wrócę do testu Kratosa, w którym podkreślono przyjemne amortyzowanie na nierównościach. To samo cechuje model Charybdis, który wykonany jest przecież z tych samych mieszanek. Jedyny mankament to szerokość opony. Przy większych nierównościach, pomimo stosunkowo dobrej, jak na swoją klasę, amortyzacji przydałaby się większa objętość balona (czyli po prostu szersza opona).

Rubena V95 Charybdis 3

Co ciekawe, szerokość opony nie doskwierała podczas finałowego maratonu Poland Bike w Wawrze. Na trasie sporo było piachu głębszego i płytszego. Spodziewałem się, że przy mojej podwyższonej masie i wąskiej oponie będę ostro wrzynać się w piach i przez to będzie wolniej, a jednak nie było źle.

Opony zasmakowały też pierwszego śniegu. Są potwierdzeniem często słyszanej przeze mnie teorii, że szukając opon na śnieg, należy wybrać takie, które dobrze radzą sobie na błocie. Po prostu Rubeny nie psują frajdy z jazdy po śniegu.

Było o błocie, śniegu i korzeniach, ale mieszkając w Warszawie trzeba jeszcze jakoś w tak wyposażone miejsca dojechać. Wspomniałem, że Charybdis nie jest demonem szybkości, ale zachowuje się i tak lepiej, niż bym tego oczekiwał od opony dającej takie poczucie bezpieczeństwa w terenie. Stawiają lekki opór, ale nie kleją się do podłoża. Miłośnicy szumu gum muszą zgrać sobie takową muzykę na mp3, bo melodii toczenia się po asfalcie w przypadku czeskiego produktu nie uświadczą.

Rubena V95 Charybdis 5

Zakręty na kołach ubranych w testowane opony pokonuje się poprawnie. Ani razu nie traciłem kontroli i zdecydowanie jechałem tam, gdzie pierwotnie zakładałem, że chcę pojechać. Agresywne i wysokie klocki po bokach gwarantują dobre trzymanie przy próbie większego pochylenia się na zakręcie.

Zaczynam zastanawiać się, czy to ja jestem mało wymagający czy po prostu rynek daje nam co raz większe spektrum dobrych produktów. Rubeny są kolejnym testowanym przeze mnie oponiarskim produktem, co do którego nie mam większych zastrzeżeń. Dobrze wykonują swoją robotę, do której są przeznaczone. Jeżeli weźmiemy pod uwagę niską cenę, dobre wykonanie i fakt, że po zakończonym okresie testowania nie widać większych oznak zużycia to otrzymujemy bardzo konkurencyjny produkt. Dla siebie szukałbym jednak ciut szerszego kapcia, no ale widziały gały co brały.