http://www.test.rowery650b.eu/images/stories/Sprzet/Testy/Geax%20Mezcal/Geax%20Mezcal%2000002.jpg

Ponoć śmigała na nich sama Maja Włoszczowska oraz nasza kadra narodowa MTB. Popularnie zwane "Gucio-Mesio". O czym mowa? Oczywiście o sławnych wyczynowych oponach Geax Mezcal, które po wielu latach oczekiwań urosły do naszego rozmiaru. Sprawdziłem, czy są tak samo dobre jak ich mniejszy pierwowzór.

Michał Śmieszek

Z Geax'em spotkałem się po raz pierwszy w czasach, gdy po świecie jeździły niemal wyłącznie 26ery i szosówki, a o 29erach mówiło się jedynie w kategorii "dziwoląg". Już wtedy włoska marka zdążyła wyrobić sobie dobrą opinię wśród rowerowej społeczności, a jednym ze sprawców tej popularności był właśnie tytułowy Mezcal. W wersji 26 cali był to demon szybkości i lekkiej wagi. Miał swoje wady, ale która specjalistyczna guma ich nie ma.

Poza tym, jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego, a "Mesio" zdecydowanie nie jest do wszystkiego. Po przesiadce na 29era parę lat temu, niemal od razu zabrałem się za poszukiwanie mojego faworyta, lecz niestety objadłem się smakiem, gdyż Włosi kazali sobie czekać aż do 2011 roku, kiedy to Mezcal miał swoją 29 calową premierę. Mój czas nadszedł - Poloneza czas zacząć!

Z czym mamy do czynienia? Jak zaznaczyłem wyżej, Mezcal jest typową oponą przeznaczoną do ścigania się w zawodach XC i maratonach. Krótko rzec ujmując: semislick, choć wiele osób pewnie nie zgodzi się z tym zaszufladkowaniem. Niemniej charakterystyczny niski profil i naprawdę skromny bieżnik z góry określają jej przeznaczenie oraz tym bardziej warunki w jakich najlepiej się sprawdzi. Jeśli napiszę, że to boska opona na błoto, to będzie kłamstwo nad kłamstwami. Ale do rzeczy!

Geax Mezcal XXL występuje w dwóch rozmiarach 29x1.9" oraz 29x2.1", przy czym 1.9" wyłącznie w opcji szytkowej. Nie lubię gum do cyklokrosu oraz klejenia czegokolwiek do obręczy, dlatego do testu otrzymaliśmy wersję najszerszą (2.1) do tego TNT, czyli odpowiednio wzmocnioną, i gotową do konwersji na bezdętkę. Warto powiedzieć, że włoskie opony  bardzo łatwo odróżnić od siebie. Nie tylko po napisie, lecz także po kolorze. Modele TNT posiadają charakterystyczne szare boki, podczas gdy zwykłe zwijki są klasycznie czarne. Również godnym uwagi jest fakt, iż "tubeless-ready"po włosku oznacza naprawdę mięsistą gumę, a nie niemiecką prezerwatywę, więc jeśli szukacie mlecznego pewniaka, to Geax powinien być waszym faworytem.

Geax Mezcal 00002

Do produkcji wyczynowych opon XC Włosi stosują nylonową osnowę o gęstości 120TPI. Wersja TNT posiada dodatkowo jeszcze jedną warstwę nylonu o tej samej gęstości odpowiadającą za odporność na przebicie. O wieloskładnikowej gumie nie trzeba wspominać - to oczywista oczywistość. Dzięki technologicznym rozwiązaniom Geax Mezcal waży niewiele - producent podaje

29x1.9 SZYTKA 48-26” / 29x1.9 590g
29x2.1 TNT 54-622 / 29x2.1 610g
29x2.1 ZWIJKA 54-622 / 29x2.1 540g

A w praktyce? W praktyce jest w granicach normy, waga wykazała, że obie gumy TNT ważyły średnio 602g.  W kategorii opon "UST-Ready", to bardzo dobry wynik, choć oczywiście konkurencja produkuje lżejsze modele. 

Geax Mezcal 00004

Nad kształtem bieżnika nie ma sensu pisać doktoratu - jest rozpoznawalny jak żaden inny. Wspólną cechą z innymi semislickami jest charakterystyczny pilnik po środku oraz dorodne, boczne klocki odpowiadające za bardzo dobrą trakcję w zakręcie. Na czole opony, oprócz środkowych "diamentów" mamy także bardzo niskie, kierunkowo ułożone wieloboczne lamele, których celem jest zapewnienie przede wszystkim odpowiedniego wgryzania się w glebę. a dopiero w drugiej kolejności niskich oporów toczenia.

Pamiętając o wadach i zaletach 26 calowego odpowiednika miałem piorunującą chęć sprawdzenia "Mesia" w terenie. Jednak najpierw czekało mnie zalewanie opony "latteksową kaffką" (na przyszłość chętnie wypróbuję rekomendowany przez Nabiała specyfik Geax'a). Jakieś było moje zaskoczenie, gdy próbnie postanowiłem wstrzelić oponę bez użycia mleka. Mezcal uszczelnił się momentalnie i bez najmniejszych problemów. To pierwsza opona, z którą poszło mi tak gładko. Mimo to, znając własne "talenty" ostatecznie wlałem mleka...strzyżonego Pan Bóg strzyże.

Mezcal na stosunkowo wąskiej 19mm obręczy Gianta nie wygląda jak żarówka - rzekłbym, że kształt jest standardowy. Pomiar wykazał, że napompowany do 3barów, włoski laczek mierzy po bieżniku prawie 54mm, po balonie ciut mniej - niemal 52mmi. Wysokość, to 48mm. Krótko mówiąc, szału nie ma, ale przynajmniej mamy do czynienia z rzetelną firmą, która nie robi w balona swoich klientów.

P8199500P8199501

Oba Mesie uszczelnione, no to blat i ogień. Kilka mocnych depnięć i już wiem, że to jest to! Poezja ruchu. Mezcal nie zmienił się ani o jotę. Dobrych rzeczy się nie psuje (choć i takie przypadki się zdarzają). Osobiście uważam, że włoska guma jest szybsza od niemieckiej, nawet tej obecnej jeszcze lżejszej. Niski bieżnik i obły profil sprawiają, że Mezcal przyspiesza szybko i łatwo utrzymać na nim zadaną prędkość. Na asfalcie i bitej drodze pędzi się z dziką przyjemnością. Co więcej, zakręty na takiej twardej nawierzchni także nie stanowią wyzwania, gdyż Mezcal "klei" się do podłoża. Oczywiście do pewnego momentu, ale zanim nastąpi "wyłożenie", wprawny jeździec będzie w stanie głęboko pochylić się bez utraty przyczepności - to właśnie jedna z zalet Mezcali, podkreślana przez większość użytkowników.

Właściwie najlepszym sprawdzianem Geax'ów okazał się maraton 24h, w trakcie którego opony miały okazję posmakować niemal każdego rodzaju nawierzchni. Zabrakło jedynie skał. Po wjeździe w bardziej wymagający teren, Mezcal potwierdza swoją jakość. Bez kłopotu opona daje sobie radę ze ściółką leśną, niezbyt kopnym lub ubitym piaskiem. Wręcz idealnie przemyka po wszelkich szutrach - to jest jej środowisko. Och ach i ech... Nawet nie trzeba kombinować z ciśnieniem - kontrola trakcji jest bardzo duża. Nie można tylko przesadzić z nadmiarem wiatru. Twarda opona będzie pięknie nieść, ale o uślizg na piaseczku nie trudno - stosujcie zatem wartości rekomendowane przez producenta.

Geax Mezcal 00006

Nieco inaczej sytuacja wygląda podczas mozolnej walki z trawą i wilgotną łąką. Tego Mesio nie lubi. Gdy ongiś ujeżdżałem mój pierwszy mało-kiszkowy komplet, wrażenia były dokładnie takie same - nagły spadek prędkości....i zbytnie przyklejanie sie do mokrego zielonego poszycia. Tragedii nie ma, ponieważ większy rozmiar lepiej radzi sobie w takich warunkach, ale należy być świadomym tej ułomności. Za to zupełnie przyzwoicie (i pewnie) pokonuje się na nich wszelkie sekcje korzenne - uślizgi zdarzały się sporadycznie.

Tak specjalistyczny Włoch nie może być idealny także w naprawdę trudnych warunkach terenowo pogodowych. Zapomnijcie o błocie. Tu niestety potwierdziły się stare wady, ale przecież nie oczekiwałem cudu nad Wisłą. Geax nie lubi wilgoci. Poradzi sobie z luźnym błotem, ale umiera. gdy maź robi się kleista. Pod tym względem Mesio będzie idealnym partnerem do tańca z "Tańczącym Ralfem". Naturalnie bardzo pomaga uszczuplenie ilości wiatru w oponie, ale nadal użytkownik będzie musiał wykazać się dobrą techniką i opanowaniem roweru.

Geax Mezcal 00008

Na plus można zaliczyć fakt, że producent wyjątkowo rzetelnie informuje za pomocą piktogramów, w jakim stopniu Mezcal będzie radził sobie w danym terenie. Możecie spokojnie na tym polegać decydując się na zakup którejś z opon włoskiego producenta.

Mezcal

Czy mimo wypunktowanych wyżej minusów, Mezcale mają jeszcze jakieś plusy? Oczywiście, choćby przyzwoitą trwałość. Otóż mimo drobnego bieżnika i "klejącej" mieszanki, oba laczki po ponad 1500k wyglądają dobrze i tak samo dobrze rokują. Nie będe ukrywał mojego zaskoczenia, gdyż miałem zupełnie inne doświadczenia przed paroma laty. Również boki opony nie wykazują najmniejszych oznak zużycia, a dostało im się nie raz od kamieni na szlaku. Wszystkie klocki są na swoim miejscu, brak rozdarć i innych uszczerbków na zdrowiu.

Ponadto dla osób ceniących sobie komfort podróżowania i przedkładających go nad szybkość istotną informacją będzie możliwość bezpiecznej jazdy z ciśnieniem poniżej 2 atmosfer. Mnie udało się dojechać do stacji obsługi pojazdów z ciśnieniem 0.8 bara, gdy puścił zawór w tylnej oponie. Tak niskie ciśnienie przy mojej słusznej wadze nie spowodowało rozszczelnienia opony. Moim zdaniem potwierdza to wysoką skuteczność systemu TNT a także naprawdę dobre wykonanie Mezcali.

Podsumowując, Geax Mezcal, to prawdziwy dynamit w rękach wytrawnego kolarza, który ceni niską masę oraz lubi ostrą jazdę. Geax na typowej trasie XC i na suchych szlakach sprawdzi się genialnie, ale gdy warunki staną się niekorzystne, będzie wymagał dobrych umiejętności oraz zdwojonej uwagi. Mimo zachwalanej przyczepności o brawurze powinni zapomnieć mało doświadczeni rowerzyści - Geax Mezcal, to nie koło ratunkowe. Żadne to odkrycie, ale warto pobawić się ciśnieniem, aby uzyskać kompromis między przyczepnością, komfortem i niskimi oporami toczenia. Tym niemniej, moim zdaniem akurat ten model najlepiej działa, gdy wiatru nie jest za mało.

Opona w rozmiarze 2.1 nie jest z pewnością marzeniem każdego fanatyka 29erów, ale trudno wymagać ponad normatywnego rozmiaru od opony XC. Entuzjaści maratonów i ścigania się na krótkiej pętli nie potrzebują szerszych laczków. Bardzo dużym plusem w kontekście zbijania wagi jest wysoka skuteczność systemu TNT, dzięki któremu Mezcal uszczelnia się bez zająknięcia i nie puszcza wiatrów. Po Mezcale powinni na pewno sięgnąć ci, którzy żonglują gumowymi kapciami. Uniwersaliści - to nie jest sprzęt dla Was :)

Opony do testu dostarczył serwis 29opon.pl

Biketires_29opon