Polska radzi sobie niegorzej niż Europa. Jest pomysł, są pieniądze i są przede wszystkim ludzie. Ale to nadal rowery z zagranicy stanowią większość i przyciągają uwagę rowerzystów. Magia znanych i kultowych marek działa jak magnes.
Michał Śmieszek
Większe zaplecze finansowe, park maszynowy, ludzie z wieloletnim doświadczeniem oraz tym czymś - iskrą i pasją w oku, to widać w wielu nowych rowerach, jakie pojawią się w nadzchodzącym sezonie. Ale umówmy się - nie ma też co dramatyzować i gloryfikować. Na rowerze się przede wszystkim jeździ a nie na niego patrzy i do niego modli. W każdym razie targi Kieleckie dają tym, którzy nie siedzą głeboko w dwóch kółkach oraz tym, którzy nie mogli odwiedzic Eurobike, doskonałą okazję by choć na chwilę poczuć magię jaką roztaczają wokół siebie jednoślady, i to bez względu na rozmiar koła lub specjalizację. Wiecie o czym mówię? Na pewno...
Wobec tego kontunujemy. Wycieczka zrobiła sobie przerwę w salonie przedstawiciela Fuji i Breezer Bikes. Tuż obok już chyba na stałe zadomowił się SCOTT. Och, ta najstarsza na naszym rynku marka jak zwykle wystawiła wszystko co można. Ilość karbonu w karbonie przytłaczała zmieszana z lekkimi stopami aluminium. Co tu dużo gadać - Scott to Scott. Te rowery muszą się podobać i świetnie jeździć, zwłaszcza jeśli najwyższe modele dosiada światowa czołówka z Nino Shurterem na czele. Jak łatwo się domyślić, króluje 27.5 - w końcu to właśnie Scott włożył kij w mrowisko dwa sezony temu. Kulminacją są tak fantastyczne maszyny jak choćby król enduro - Genius 700 lub jego większy brat 900 Premium.
Maratończycy i zawodowcy będą marzyć o superlekkich maszynach z linii Scale 700 lub 900, miłośnicy krętych rychlebkich ścieżek o sprzęcie z linii Genius 700 i 900. W roku 2015 szwajcarska firma (z hamerykanskymy korzeniami) skupiła się na dopracowaniu już istniejacych modeli i poprawki będą w sumie kosmetyczne. Pojawi się na przykład XTR Di2...oraz rasowy Fat-Bike Big Ed. Będzie się działo!
Lubimy MONDRAKERA - wie o tym, ta część z Was, która widuje redakcyjną ekipę na maratonach lub przy innych okazjach. Nie ma się co dziwić - w końcu Hiszpanie doskonale wiedzą jak robić 29ery.
W nadchodzącym sezonie czeka Nas wszystkich kilka zmian. Warto wymienić choćby rewelacyjnego ścieżkowca CRAFTY, którego test opublikujemy jako jedni z pierwszych. Przecinak PODIUM SL otrzyma super-sztuciec RS R1. No i....pojawi się Mondraker Panzer - iberyska odpowiedź na amerykańskie tłuściochy.
Skoro mowa o ciekawych jednośladach, to grzechem było nie wstąpić na stoisko firmy STEVENS, marki bardzo dobrze znanej w Europie, a w Polsce przede wszystkim z doskonałych rowerów przełajowych. Tymczasem Niemcy oferują pełną gamę innowacyjnych jednośladów. Sezon 2015 będzie pierwszym oficjalnym w naszym kraju - znalazł się dystrybutor. W kolekcji nie zabraknie karbonowych hardtaili oraz zaawansowanych fulli do maratonów. Stevens słynie z dopracowanych konstrukcji - niedługo przekonamy się o tym sami.
W mijającym roku na krajowej arenie pojawiła się inna niemiecka marka z tradycjami - KREIDLER. Wiele osób powątpiewało, czy ta niewielka firma zdoła wygryźć kawałek rowerowego tortu. Udało się, czego dowodem są nowe rowery w katalogu na 2015. Warto powiedzieć, że Kreidler bardzo intensywnie pracuje nad własnymi konstrukcjami - tu liczy się przede wszystkim jakość a nie innowacyjność, co nie oznacza, że rowery z Niemiec są technologicznym reliktem. Wręcz przeciwinie, co potwierdzają między innymi zaawansowane konstrukcje ze wspomaganiem elektrycznym - Vitality Dice 29er
Anno Domini 2015. to kilka istotnych zmian. Znikną niestety fulle 29 oraz sztywno-ogonowce - "Czarne Tuski". Nasi zachodni sąsiedzi stawiają wyraźnie na ekspansję średniego rozmiaru koła - modeli będzie więcej i bardziej zróżnicowanych niż w przypadku kolekcji 29er.
Wśród wystawców nie mogło zabraknąć dwóch kultowych marek znajdujących się pod opieką czeskiego dystrybutora. Mowa oczywiście o amerykańskich ikonach - CANNONDALE oraz GT. Zwłaszcza ta druga przeżywa swój drugi szczyt. Nie wiem, czy wy macie taki sam sentyment do niektórych marek, ale "Dżi-Ti" i "Armaty", zawsze zwiększają u nas ciśnienie. Można psioczyć na ceny, ale bezspornie Cannondale i GT to synonim tradycji i innowacyjności. Obie marki zaprezentowały kolejne wcielenia już istniejących modeli, jeszcze lepsze, jeszcze szybsze, jeszcze "droższe".
Nie zaskoczył francuski LAPIERRE. Ale ta firma od lat robi nietuzinkowe rowery. Jako jedna z pierwszych otrzymała "licencję" na stosowanie elektronicznego zawieszenia Fox. Aluminiowe i karbonowe ramy to przykład profesjonalnego podejścia projektantów, a nie nachalne zżynanie cudych pomysłów. W tym sezonie Francuzi nie będą robić kolejnej rewolucji - jak pozostali skupią się na detalach, choćby implementacji elektroniki Shimano oraz oczywiście pokojowym przejęciu władzy przez średnie koło.
Jest jedna marka, która kocha nas tak bardzo, że aż boli ta miłość obie strony, zwłaszcza gdy oberwie się krótką, tenisową piłką po czterech literach. HEAD konsekwentnie rozwija kolekcję, ale także nie wprowadza drastycznych zmian. Kierunek jest słuszny przy założeniu, że ceny będą na rozsądnym poziomie odpowiadającym klasie marki. Taka ciekawostka obyczajowa: w tym roku to karbonowa szosówka zdobyła nagrodę targów, a nie MTB.
O byczych 29erach w Polsce nadal słychać niewiele, choć za zachodnią granicą są bardzo popularne. Niemcy od kilku sezonów próbują znaleć kawałek zielonej łąki, gdzie BULLS mógłby swobodnie się wypasać. Rowery są solidnie zmontonowane i wyglądają konkretnie. A najzacniej prezentował się pełnotłusty byk ze wspomaganiem elektrycznym!
Czy w Kielcach można było zobaczyć coś faktycznie nowego, nawet niekoniecznie superdrogiego? Otóż tak. Pojawiła się po sąsiedzku ROCK MACHINE prezentując modele z kategorii "entry level" oraz średniej. Szczególnie warto zwrócić atencję ku całkowicie zawieszonym ścieżkowcom!
Debiutantem na polskim rynku jest również WHISTLE - włoski producent reprezentowany przez jedną z ikon polskiego kolarstwa Andrzeja Sypytkowskiego. Nazwa kojarzy się bardzo "górsko" - z mekką MTB - Whistler, USA. I bardzo dobrze, bowiem jednoślady Whistle mają sporą szansę zaistnieć mocniej na trasach XC i górskich szlakach. Sami oceńcie...
A na sam koniec mała perełka, dla miłośników cruiserów i stylizowanych konstrukcji. Bardzo dobrze rozpoznawalna ELECTRA pokazała swoją wizję 29era. Prostą i nienachalną...
Targi, targi....i po targach (zirka miesiąc bez mała). Z Kielc wyjeżdżamy zmęczeni, ale w gruncie rzeczy zadowoleni. Rowerów było więcej. Stoiska nie świeciły pustkami. Czy było lepiej niż rok temu? Z jednej strony tak - bo więcej wystawców, bo więcej rowerów do testowania na żywo. Z drugiej zaś można ponarzekać, że działo się jakby mniej w trakcie samej imprezy. Że stoiska cały czas takie same - niewiele w nich inwencji, która mogłaby przyciągnąć jeszcze więcej zwiedzających. O braku najbardziej znanych marek już mówiłe wcześniej, więc nie będę bił piany po raz enty. Nawet hostessy poza kilkoma wyjątkami były...takie nijakie. Narzekanie, to chyba nasz (pytanie czy tylko nasz) taki swojski, lokalny trend. Na szczęście 95% ludu odwiedza Kielce Bike Expo nacieszyć oko mnogością i kolorytem dwóch kółek. Pamiętajcie - szklanka jest do połowy pełna, a nie pusta!
P.S Jeś kogokolwiek pominąłem w tym zestawieniu to nie celowo - wybaczcie!