piech 3

 

Kolejna edycja Bikemaratonu w Piechowicach odbyła się 19 czerwca i była jednocześnie czwartą eliminacją Pucharu Polski w maratonach MTB. W związku z tym na starcie stawiła się cała czołówka krajowa MTB, a ogółem wystartowało ponad 800 zawodników. Ta edycja w zestawieniu z pogodą ostatnich tygodni i ciągłych opadów deszczu nie zapowiadała się na łatwą i bez niespodzianek na trasie. Także wstępne relacje z objazdu tras sugerowały, że ostatni kilkukilometrowy odcinek przed metą jest praktycznie nie do przejechania z powodu bardzo dużego błota.

 

W piątek i w nocy przed wyścigiem dodatkowo dolało z nieba. Ale poranek był już pogodny, a prognozy mówiły, że przynajmniej w tym dniu z góry będzie sucho. Zmieniono w tym roku miejsce startu i zlokalizowano go na miejskim boisku sportowym. Dokonano także niewielkich korekt trasy ze względu na PP. Jak poprzednio początek wyścigu to 10 km niezbyt stromego podjazdu szeroką szutrowa drogą, ale chyba za małego by potasować i dokładnie rozciągnąć stawkę zawodników. Tu nie było żadnych niespodzianek, ale w dalszym odcinku trasy zaczęła się przygoda z prawdziwym MTB. Moje problemy zaczęły się już na ok. 7 km. Nagle poczułem, że moje uda są „napięte” jak balony, a ja słabnę. Szybka analiza przyczyny i decyzja o podwyższeniu siodła. Trochę pomogło. Jeszcze jedna korekta wysokości siodła i już jest lepiej, można jechać dalej. Ale strata i osłabienie pozostało, a winne temu jest szybkie przygotowanie roweru na nowej ramie GF Paragon i niedokładne przetestowanie ustawień. Ale nauka nie idzie w las… . Dalej na trasie dużo kamienistych i błotnistych technicznych podjazdów i zjazdów, ciekawe fragmenty singlowe. Ostatnie 10 km w błocie z błotną rynną jak tor saneczkowy postawiło wyżej poprzeczkę przed wszystkimi zawodnikami. W związku z tym na trasie było sporo upadków z różnymi skutkami. Sam przeżywałem też trudne momenty, ale udało mi się szczęśliwie przejechać płynnie cały ten odcinek. Błota miejscami było po piasty w dużym kole. Tu poznałem walory mojego sprzętu, mianowicie kolejny raz świetnie sprawowały w tych trudnych warunkach opony Michelin XC A/T. Ale bardziej poznałem w tych momentami skrajnych sytuacjach, co znaczy geometria G2 w mojej ramie Gary Fisher Paragon. Zwrotność i sterowność roweru w tych warunkach była nienaganna i na mojej drugiej ramie Orbea Lanza chyba nieosiągalna. Te dwa elementy były zasadnicze w sprawnym i bez niespodzianek przejechaniu tych trudnych kilometrów do mety. Na ostatnim kilometrze jeszcze ciekawy przejazd tunelem po kamiennych schodach wspomaganych drewnianymi podestami i … meta.

piechowice1

Tablica z wynikami i … 208 miejsce, ale na pocieszenie tłumaczę sobie, że przecież miałem problemy z siodełkiem ;) Wszystkie wyniki na stronie http://www.bikemaraton.com.pl . Eliminacje PP wygrał Marek Galiński. Rower dokładnie pokryty błotem wędruje na bagażnik, a ja się zasilam energetycznie. Po chwili przychodzi refleksja i zadowolenie z ukończenia wyścigu, który dostarczył wiele emocji i … kolejny raz doświadczył…

Ryszard Biniek

piechowice2