To nie czekoladki, to nie słodki przysmak misia Puchatka, lecz najprawdziwsze włoskie "pasta party". Karbonowy, dwudziesto dziewięcio calowy makaron przyrządzony na kilka sposobów. Włoska kuchnia 29 po raz kolejny kusi i zaprasza tych, którzy kochają tradycję i nowoczesność.
Michał Śmieszek i Mirek Wiszniewski
Na wstępie podziękowania, ponieważ energetyczne rowery Titici pojawiają się u nas dzięki wyczulonym zmysłom jednego z naszych czytelników, który jest miłośnikiem kraju "Wielkiego Buta" (z obcasem). No a teraz do konkretów - przyrządzamy pastę carbon(arę).
Historia Titici sięga lat 60tych ubiegłego stulecia. gdy jej założyciel Alberto Pedrazzani rozpoczął karierę kowala w fabryce metalowych zabawek, gdzie specjalizował się w produkcji dziecięcych ram i widelcy. W 1983 firma przekwalifikowała się na Tecno Frames Cycles, znane jako TTC. To właśnie w tamtych latach nastąpiła znacząca zmiana w jakości wytwarzanych towarów. Wraz z boomem MTB, Włosi zainwestowali koknkretne fundusze w roboty spawające. W ciągu trzech lat z 11 linii produkcyjnych zrobiło się 20.
Sukces firmy zapewniliśmy między innymi My - wschodnia Europa, która w tamtych czasach importowała włoskie rowery na potęgę. Pamiętacie? Ja bardzo dobrze, "Girardengo" i inne ciekawe włoskie pomysły. W każdym razie w 2003 roku TTC założyło firmę córkę TITICI - "the Energy Bike", której trzonem miały być ekskluzywne i innowacyjne produkty z włókna węglowego. Jednym z pierwszych projektów był Fielty, który był odpowiedzią na zapotrzebowanie zawodowych kolarzy.
Można powiedzieć, że właśnie od tamtej pory sukces Titici polega ze ścisłej współpracy z zawodnikami MTB, którzy testują nowe rozwiązania. To oczywiście nie jest rzadną nowością, jednak pokazuje typowe włoskie podejście do tematu rowerów wyczynowych. Produkt finalny musi byś perfekcyjny - a nie tylko katalogową masówką.
Obecnie Titici specjalizuje się wyłącznie w rowerach 29 oraz oczywiście 27,5. Co więcej, Włosi byli jednymi z pierwszych na starym kontynencie, którzy zagrali va banque i swój arsenał oparli wyłącznie o rowery na dużym kole. Europa nie pierwszy raz potwierdza, że błyskawicznie potrafi zareagować na nowe trendy. Ramy produkowane są ręcznie we włoskich zakładach - tu macie 100 procentową pewność, że wasz jednoślad nie pochodzi z azjatyckiego katalogu. Na taki luksus może pozwolić sobie obecnie nie wiele marek. Co więcej, Titici oferuje mozliwość uszycia karbonowej ramy pod indywidualne zamówienie. Obecnie, wszystkie karbonowe wydmuszki, to konstrukcje monocoque, do produkcji których wykorzystuje się trzy rodzaje włókien: M30HM (wysoko modułowe), T800 (strukturalne), 200GR T700 3K (wykończeniowe)
Nie będzie kłamstwem stwierdzenie, że budowniczowie ram osiąnęli mistrzostwo w swoim fachu - konstrukcje są innowacyjne, co jest podkreślane na każdym kroku. W katalogu znajdziecie cały słowniczek pełen terminów takich jak np AVH - Anti Vibration Hole, ISS - Integrated Stability System, lub PP895 - suport Press-Fit 89,5. Dzięki temu, że karbonowe ramy wykonywane są ręcznie pod indywidualne zamówienia, projektanci i inżynierowe mają duże pole do popisu. Bardzo dobrym przykładem jest między innymi wymieniona dziura antywibracyjna - "AVH". Otóż górna rura rozdwaja się na pewnej długości tworząc otwór, które zadaniem jest dodanie sztywności głównemu trójkątowi, oraz rozpraszanie drgań powstających w trakcie jazdy. W konsekwencji wzrasta precyzja prowadzenia i "czucie" roweru przez jadącego.
Ale to nie jedyny ciekawy element. Titici w 2006 roku opatentowało sposób łączenia mufy suportu z dolną rurą, co eliminuje konieczność tworzenia osobnego segmentu. Skorupę do formowania tej specyficznej konstrukcji wykonuje się z Ergalu. Zdaniem konstruktorów integracja suportu z dolną rurą skutkuje znacznym zwiększeniem sztywności bocznej i zmniejszeniem strat podczas pedałowania. I to jeszcze nie wszystko!
Jak powszechnie wiadomo, jednym z poważniejszych wyzwań podczas projektowania ram 29 jest stworzenie jak najkrótszej główki ramy przy jednoczesnym zachowaniu sztywności skrętnej i odporności tego odcinka ramy. Titici wymyśliło sprytny patent "Fix-2-tube"- otóż górna rura nie łączy się z główką, lecz wcześniej z dolną rurą, która z kolei znacznie zwiększa swoją średnicę w pionie i łączy się na całej powierzchni z główką ramy.
Wisienką na karbonowym torcie są takie elementy jak gniazdo PM wewnątrz tylnego trójkąta, sztywna oś tylnego koła czy też gniazdo suportu w rzadziej spotykanym standardzie Press-Fit 895. Tak spreparowane ramy ważą około 1200g. Nie jest to rekord świata, ale celem nadrzędnym Titici nie jest ultra lekka masa, lecz walory użytkowe.
Przejdźmy do konkretów. Najpierw o dużych kołach, na średnie przyjdzie czas w osobnym artykule. W ofercie Titici znajdziecie trzy 29ery i trzy ich odpowiedniki 650b. Pierwszy idzie pod nóż, "Fielty".
U Włochów nic nie jest przypadkowe, i nierzadko ma jakieś konotacje z religią, niekoniecznie katolicką. Nazwa "Fielty" pochodzi z języka angielskiego, z czasów średniowiecza i oznacza ni mniej ni więcej tylko "akt wierności Panu". Naturalnie tu interpretacja jest bardzo prosta - "Fielty", to maszyna, która precyzyjnie wykonuje, to co zada jej prowadzący.
Rama Fielty, to konstrukcja monocoque, która posiada niemal wszystkie technologie Titici, jak choćby wymieniony ISS, czy też tylne widełki o charakterystycznym spiralnym profilu, którego zadaniem jest aktywne przeniesienie siły oraz absorpcja drgań. W sezonie 2013, oprócz rozszerzenia o wersję 27.5", poprawiono geometrię - teraz jest bardziej "kompaktowa" i wyścigowa:
SIZE | XS | S | M | L | XL |
Seat Tube | 390 | 420 | 440 | 470 | 510 |
Top tube | 570 | 590 | 605 | 620 | 640 |
Head Tube | 95 | 100 | 105 | 110 | 120 |
Chainstays | 435 | 435 | 435 | 435 | 435 |
Head angle | 71,5 | 71,5 | 72 | 72 | 72 |
Seat angle | 73,5 | 73,5 | 73,5 | 73,5 | 73,5 |
Altezza Mov. Cen. | 297 | 297 | 297 | 297 | 297 |
BB drop | 70 | 70 | 70 | 70 | 70 |
Bardzo nas cieszy, że Włosi nie powielają kontrowersyjnych rozwiązań innych producentów, stosowanych w karbonowych modelach. Górna rura jest wyjątkowo długa w każdym rozmiarze, co pozwoli odpowiednio wyciągnąć się, zaś skrętność zapewni równie krótki ogonek (435mm).Kąty także nie są "od czapy" i pozwalają wierzyć, że przy takich parametrach Fielty będzie tak "responsywny", jak bardzo chwali go producent.
Titici wyraźnie promuje zakup gołej ramy, ale oczywiście w katalogu pojawiła się także uzbrojona wersja Fielty. I to całkiem porządnie. Karbonowy ścigacz otrzymał przyzwoity amortyzator Rock Shox Reba RL, kompletny napęd SRAM X.0, koła FRM obute w "szybkie" opony Kenda SB8. Całość dopełniają komponenty pochodzące także od włoskiego FRM.
Nowością w sezonie 2013 i jednocześnie dumą włoskiej manufaktury jest XPlosion 29. Sercem jest oczywiście rama, która różni się od Fielty wyraźnie kształtem poszczególnych rur oraz obecnością dodatkowych elementów, i jest najbardziej zaawansowana konstrukcyjnie. To właśnie tym modelem Titici pragnie zawojować sportową arenę MTB. Geometria nie uległa zmianie, mimo odmienionych kształtów - i to jest bardzo duży plus - skoro coś działa bardzo dobrze, to nie ma sensu tego ulepszać.
Lata doświadczenia zaowocowały wyjątkowo eleganckim produktem, którego nie powstydziłyby się najlepsze światowe marki. Od razu wpada w oko potężny węzeł suportu wraz dolnymi widełkami zakończonymi gniazdami sztywnej osi tylnego koła. Otwory hamulca Post-Mount "wetknięto" wewnątrz tylnego trójkąta. Tył został tak wymodelowany, aby jadący miał poczucie względnego komfortu, przy czym dokonano tego nie kosztem sztywności. Tradycyjnie, linki i pancerze schowano wewnątrz ramy. Explosion w komplecie posiada potężny sztywny widelec pasujący kolorem i profilem do całości. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby zamontować amortyzator, niemniej "sztywny" sztuciec pasuje najlepiej do tego modelu.
Masa ramy XPlosion także nie porwie serc miłośników "light-bike'ów" - 1180g w rozmiarze XS.
Podobnie jak Fielty, tak również Xplosion występuje w przyrodzie jako golas. Dla pragnących gotowego roweru, Włosi przygotowali baardzo odjechany zestaw. Tam gdzie się dało...100% made in Italy. Na pokładzie takie części jak koła FRM Urano XC, mechanizm korbowy też od FRM, napęd SRAM XX. O cenę nie pytaliśmy, ale pewnie tyle co sensowne używane auto.
Trzecim dzieckiem Titici jest BIG ONE. Tu nie ma wątpliwości, z jakim sprzętem mamy do czynienia - prostym, niewyrafinowanym ścigaczem. To żart, choć panowie z Titici przyznają, że przy projektowaniu tego modelu prostota rozwiązań była jednym z celów. Czy się udało? Jasne, a czemu miałoby się nie udać. Big One, tradycyjnie ma geometrię "made2race" znaną z poprzednich modeli.
SIZE |
XS |
S |
M |
L |
XL |
Seat Tube |
390 |
420 |
440 |
470 |
510 |
Top tube |
570 |
590 |
605 |
620 |
640 |
Head Tube |
95 |
100 |
105 |
110 |
120 |
Chainstays |
435 |
435 |
435 |
435 |
435 |
Head angle |
71,5 |
71,5 |
72 |
72 |
72 |
Seat angle |
73,5 |
73,5 |
73,5 |
73,5 |
73,5 |
Altezza Mov. Cen. |
297 |
297 |
297 |
297 |
297 |
BB drop |
70 |
70 |
70 |
70 |
70 |
Jednak tym razem rama nie ma już tak zaawansowanych profili, jak np Xplosion. Z niewidocznych usprawnień można wymienić spiralny profil dolnych widełek. Ponadto istnieje możliwość, na zamówienie, schowania przewodów w ramę. Włosi są elastyczni...
Jak widać, również w tym przypadku potencjalny właściciel ma możliwość wyboru między sztywnym karbonowym widelcem a normalną sprężyną. W konfiguracji proponowanej przez Titici, Big One posiada napęd SRAM X9, koła Fulcrum Red Power 29 XL, włoskie komponenty od ITM. No i ta prosta grafika...pikny ci on!
Ostatnim reprezentantem włoskiego klanu, jest Speed One. Na ten rower powinni zwrócić uwagę puryści MTB, dla których przerzutki są obrazą majestatu. "Singiel singiel ponad wszystko!". Titici przygotowało na bazie poprzedników wersję jednobiegową. To jedna z niewielu tego typu ram na rynku, która posiada sztywną oś 142x12.
Napinanie łańcucha odbywa się poprzez mimośrodowy suport, ponieważ zdaniem inżynierów poziome haki w karbonowej ramie nie dają 100% powtarzalności ustawienia koła oraz nie gwarantują takiej sztywności jak sztywna oś.
Rama Speed One, wzorem swoich braci została wyklejona w ten sam sposób, choć nacisk położono na sztywność tylnego trójkąta, co związane jest z nieco innymi siłami generowanymi przez jeźdźca. Titici dopuszcza, naturalnie, możliwość montażu klasycznego, zewnętrznego napędu, choć do tej ramy zdecydowanie lepiej pasuje czerwona piasta Rohloffa.
Na koniec trzeba koniecznie podkreślić, że włoska manufaktura oferuje każdemu klientowi opcję z własną grafiką, no i oczywiście indywidualne dopasowanie, jeśli sugerowane wartości nie podobają się (mnie się podobają). Poza tym, obecność rozmiaru XS pozwala użytkować ten wyczynowy sprzęt niskim osobom, a zwłaszcza tym pięknym, pci przeciwnej. Żeby nie było...moja żona powiedziała, że jeden z nich mógłby znaleźć się w tym roku pod choinką, oczywiście dla niej. Echh kobiety...
P.S Tak jak obiecałem, Titici w rozmiarze 27,5 też się pojawi, tym bardziej, że kolekcja wygląda nie mniej interesująco. Ciao Bambino!