Na chwileczkę, na momencik oderwijmy się od NASZEJ rzeczywistości. Zapomnijmy o konieczności budowania bazy pod sezon, wczesnych startach, nie bardzo krzepiącej aurze i mizerii, jaką serwuje rynek w Kraju-Raju. Wyobraźmy sobie słoneczną Kalifornię, konto zasilane co miesiąc jeśli nie 6- to przynajmniej 5-cyfrową kwotą - niekoniecznie w złotówkach, a w garażu czeka jakieś przyjemne 4WD z szeroką paką i nieprzyzwoicie rozbuchanym, 6-8 litrowym silnikiem w układzie wielokrotnego V.
IvanMTB
Malkontent, sceptyk lub co gorsza "zielony" zaczną zaraz marudzić, straszyć widmem kryzysu, kurczących sie zasobów ropy naftowej, demonami globalizmu i ogolnej degrengolady. Jednak my poprostu poprawimy przeciwsłoneczne szkła na oczach i odjedziemy w kierunku najblizszych pagórków czy skałek lub ... do Sacramento Convention Center, a już najlepiej na początku marca...
NAHBS, czyli North American Handmade Bicycle Show w ósmym roku swego istnienia ustaliło sobie reputację największej wystawy ręcznie i kastomowo budowanych rowerów na świecie. 172 wystawców, w tym 18 spoza USA, to drugi najlepszy wynik w historii imprezy. W zeszłym roku w Austin w Teksasie prezentowało swoje dzieła 174 twórców, a przez hale wystawiennicze przewineło się prawie 7 i pół tysiąca zwiedzających. Ale co to ma wspólnego z Wielką Kiszką? A no tyle że, pomimo pewnych głosów sprzeciwu Hameryka, to ojczyzna kolarstwa górskiego a już prawie na pewno Wielkiej Kichy. 29-cio calowy trend ma się znakomicie w swoim mateczniku, a jak wiemy m.in. ze stronki Team29er (taka mała doza wazeliny koledzy...) Stary Kontynent poddał sie onej tendencji, choć oczywiście na wlasną, europejską nutę.
Teraz poczują sią trochę, jak wytrawny Industry Insider xD
Stal i tytan to oczywiste materiały budowniczych unikatowych ram. Szczególnie w odsłonie eMTeBowskiej, ale takze "czarna materia" poczyna sobie całkiem dzielnie. Rok 2012 będzie bez wętpienia rokiem fat-, sand- i snow-bike'ow. I niezależnie od tego, jak bardzo kontrowersyjne to technicznie i mechanicznie także pełne zawieszenie zaczyna wdzierać sie do tego segmentu. Niewielkim zaskoczeniem jest fakt, iż praktycznie nie uswiadczysz na NAHBS sztywnych rowerow z kolami 26". W koncu to Stany. Wielka Kicha rządzi niepodzielnie w segmencie sztywniaków. Sprawa pełnego zawieszenia pozostaje nieco na uboczu, najprawdopodobniej przez stopień komplikacji konstrukcji związany z zawiasem.
Aluminium nie istnieje, magnez dogorywa - lub jak kto woli okopał się w swojej malutkiej, elitarnej niszy. Górale sa najliczniej reprezentowaną kategoria, zaraz za nimi toczą się szosówki, a na zaszczytnym trzecim miejscu rowery ... miejskie. Zaraz za nimi przełajówki. Po całości 18 różnych kategorii rowerów. Naped paskiem zębatym postawił nowe wymagania kostrukcyjne przed twórcami, a organizatorzy podgrzali atmosfere przez ufundowanie specjalnej nagrody dla najbardziej kreatywnego i innowacyjnego użycia tego patentu. Swego czasu wszyscy szydzili z Kirk'a Pacenti'ego za odgrzanie starego kotleta w postaci rozmiaru kola 650B lub jak kto woli 27". Dziś już nikt sie z tego nie smieje, szczególnie biorac pod uwagę młyn plotek który co jakiś czas wyrzuca smakowite kąski w postaci przecieków jakobyto Fox zabrał się za amory pod 650B. Dość jednak ględzenia, czas na nieco rowerowej pornografii w najsubtelniejszym wydaniu.
18-to funtowy (8.16kg), singlowy, pełny sztywniak English napędzany paskiem zębatym.
Tytanowy 36er Black Sheep.
Form Cycles Fatso - snow bike, tytanowy softail na cztero calowych, monstrualnych paputach.
Form Cycles FS - stalowy, nierdzewny full, 4 cale skoku.
A moze bambus wzmacniany karbonem?
Funk Cycles FS - węglowy przód, tytanowy tył, 80mm skoku bez punktów obrotu. Brzmi znajomo?
Calfee Design - węglowy tandem MTB
Kirk Pacenti - gumy i obręcze. Mega moto, to naprawdę solidnie wyglądajacy papeć o szerokości 2.4 cala. Czyżby przyszlość niemal Wielkokichowego DH?
Nodopsz... Jakaś konkluzja na sam koniec, kiedy już otarliżmy usta (a także klawiaturę, monitor i biurko) ze śliny? Można śmiać się z "Hamburgerów", jakim to są średnio rozgarniętym narodem, utyskiwać na ich wywyższanie się ponad innych i uzurpowanie sobie specjalnej pozycji w ogolnoświatowej Grze w Kotka i Myszkę, ale zdjęcia nie kłamią...Trochą szkoda, że na prawie 180 wystawców ledwo ponad 10% to budowniczowie spoza Stanów - UK, Holandia, Japonia, Czechy, Niemcy, Wlochy). Łezka się w oku kręci za wloską szkołą budowy ram, brytyjskimi Clubman'ami i Milkrace'erami... A co z Rychtarskim i Orłowskim? Pewna wskazówka, że nie wszystko upadło na Starym Lądzie - jest Bespoked Bristol The UK Handmade Bicycle Show. Skromniejsze w oprawie i ilości wystawców - 70 - pozwala mieć nadzieję, że za kilka lat dorobi się reputacji i renomy swojego zaoceanicznego, starszego konkurenta...czego Wam i sobie życzę, gdyż bilety do UK, a już na pewno do Bristolu są o wiele tańsze, niż za Wielką Sadzawkę :)
Szacunek...I.
Wszystkie zdjecia pobrane z BikeRadar