Relację miałem napisać od razu po powrocie tego samego dnia, czyli 13 lutego. Czemu tak się nie stało? Ano jak już pewnie przeczytaliście choćby na Velonews, na wielkim otwarciu miała być gwiazda światowego formatu w osobie samego Jaroslava Kulhawego i...no właśnie, miał być
Mateusz Nabiałczyk
Z tego też powodu już przed samym otwarciem, gdy nieco zakulisowo otrzymałem taką informację, szczęka momentalnie opadła. Szkoda, to mało powiedziane, choć obserwując lawinowe reakcje ludzi, do uszu których docierała smutna nowina, ja byłem wręcz wesołkiem. Mówiąc krótko otwarcie choć udane, nie miało tego magicznego pierwiastka. Podczas godzinnego powrotu rozczarowanie nie spadało, a w głowie kołatały się myśli typu ‘no i co, chcąc nie chcąc ludzie zrobieni w bambuko, sklep firmowy jak każdy inny’.
Po dniu przemyśleń jednak przyszła refleksja. Czy Concept Store pojawił się na mapie Polski po to, żeby tylko mieć pretekst zaprosić jednorazowo Mistrza Świata? Nie, to miejsce ma ciągle służyć ludziom. Skupmy się zatem na tym, co owe miejsce oferuje.
Sklep firmowy Speca bez wątpienia ma urok. Jego ogólny wystrój daje przeświadczenie, że mamy do czynienia z czymś wyjątkowym, szczególnie jak na polskie warunki. Czy poza ślicznym opakowaniem znajdziemy coś więcej? Z założenia w takim miejscu pracują najlepiej wyszkoleni ludzie, znawcy BG Fittingu, tematu geometrii ramy i optymalizacji pracy zawieszenia. W połączeniu z bogatym asortymentem marki Specialized i przede wszystkim możliwością obcowania z topowymi maszynami sprawia to, że wrażenie wkroczenia do innego wymiaru świata rowerów ma szanse pozostać w nas na dłużej...przy szosowym McLarenie S-W standardowy S-Works jest nicością, podobnie jak większość szarych sklepów względem Bielskiego SCS.
Dodatkowo na miejscu możemy zrobić BG Fita, obecnie w wersji 2D, ale według zapewnień w niedalekiej przyszłości pojawi się wspomagane komputerowo 3D, co jeszcze bardziej poprawi precyzję pomiarów i ustawień. Generalnie decydując się na zakup (rzecz jasna 29era) możemy liczyć dodatkowo na 3 miesiące serwisowania roweru i inne niespotykane dotąd bonusy. Jeśli ktoś stwierdzi, że za taaaką kasę taka uprzejmość nie jest niczym zdumiewającym, to zwrócę uwagę na ciekawą rzecz – po pierwsze istnieje możliwość nabycia maszyn komisowych, po drugie bywają modele ze sporymi obniżkami. W obu przypadkach mocno się zdziwiłem mając na względzie znane dotychczas widełki promocyjne owej firmy. Poza tym osobiście cieszy fakt, że eSka jest mocno pro29erowa...żeby nie drażnić obstających w dalszym ciągu przy 26" nie będę powtarzać na głos tego, co (słusznie) mawiają eksperci marki :-)
Jeśli jednak nie jesteśmy napaleni na szybkie zasilenie specowskiej kasy, zawsze możemy po prostu wpaść, wygodnie usiąść i podjąć temat z godnymi rozmówcami.