Ewa jest już szczęśliwą posiadaczką karbonowego ścigacza napędzanego siłą jej rąk. Radość, łzy...i pot - to tylko niewielka część emocji jakie przez ostatnie dni towarzyszą Ewci. Mimo, że pogoda nie jest idealna, nasza dzielna dziewczyna nie odpuszcza i ostro przygotowuje się do sezonu. Zapraszam do krótkiej fotorelacji. Handbike naprawdę robi wrażenie.
Michał Śmieszek
"Ewolot", bo tak nazywa się cud-maszyna naszej bohaterki, przeszedł już chrzest bojowy na podwrocławskich szosach. Z relacji właścicielki uczucie jest niesamowite: "Bałam się, że korby będą za długie - nie są. Bałam się, że będzie nie wygodnie - wręcz przeciwnie. Bałam się, że przerzutki mi zaraz padną - nie padły, zmieniało się je jak w żadnym rowerze dotąd!!! - a to dla mnie takie ważne!!!"
Jak widać, nie ma różnicy między nami, w pełni władnymi rowerzystami a osobami takimi jak Ewa. Oczekiwania, emocje i marzenia mamy bardzo podobne. Ewa przygotowuje się do ciężkiego sezonu, tym bardziej, że apetyt na wygrywanie ma ogromny, szczególnie teraz, kiedy ma własne "3 kółka". Sama dodaje z wrodzoną skromnością:
"Michał, jestem cienka jak beret"
"Tak...oczywiście....a świstak siedzi i przebiera na trenażerze...".
Ja wiem, że tak nie jest - wystarczy obejrzeć filmiki na YouTubie, które zamieszcza Ewa, lub poczytać jej blog, gdzie informuje nas o swoich postępach. Zostawmy jednak wściekle trenującą dziewczynę i rzućmy okiem na jej równie interesującą maszynę:
Karbon to mimo wszystko fajna sprawa.... Lekki, sztywny i można wydziergać niemal wszystko co AutoCad wyrysuje.
Tylna "strefa zgniotu"...
Karbonowa kanapa - przyszykowana specjalnie dla Ewy - niezwkle istotny drobiazg w przypadku osób z uszkodzonym kręgosłupem.
Serce Handbike'a - specjalny układ napędowy - przygotowany również pod kątem właściciela. Karbonowe korby, karbonowe chwyty, niekarbonowe manetki Shimano XT. Karbonowa jest nawet osłona piły tarczowej, co by Ewa nie poszerzyła sobie wzdłuż i tak już pięknego uśmiechu.
"Pedały sprawne inaczej"....tylko gdzie ten system SPD się zapodział....
Siłowniki, hydraulika, cuda wianki - wszystko po to, żeby człowiek mógł bezpiecznie przezwyciężyć wszelkie bariery...
Team29er nie tylko 29 calami żyje. Mamy szacunek do dwóch, trzech a nawet czterech kółek bez względu na rozmiar. Przede wszystkim liczy się jednak człowiek, a nie tylko sprzęt - ten jest jedynie narzędziem. O Ewie i "Ewolocie" usłyszycie jeszcze nie raz...