Ritchey kojarzy się przede wszystkim z rurkami w postaci mostków, kierownic i sztyc. Patrząc jedynie przez pryzmat tych produktów wiele osób pieje z zachwytu podkreślając stonowany design, niską masę i doskonałą jakość wykonania, jednakże bardziej wysmakowani light-bikerzy sięgający po najwyższe modele marki nierzadko zarzucają Ritcheyowi brak unikalności, bo rzeczywiście - w co drugiej rasowej maszynie widzimy komponenty z logo WCS. Czy przyszły rok coś zmieni? Oj taaak!
Mateusz Nabiałczyk
Przede wszystkim firma wkracza w świat wielkiego koła. Stalowa rama P-29er to świetne posunięcie z prostego powodu. Nie dość, że wykonana z dodającego smaku materiału, to jeszcze w wybitnie oldschoolowym designie. Dzięki rzadko spotykanym patentom, jak choćby klepsydrowa główka masa całej konstrukcji nie straszy - 2,15kg w przypadku Cro-Mo to dobry wynik (rozmiar L). Geometrycznie rzecz pod lupę biorąc uniknięto wpadek, choć bądźmy szczerzy - ogon mógłby być krótszy, aniżeli 447mm, aczkolwiek jego długość można regulować. Pytanie tylko, czy tabelkowe dane dotyczą wartości max, min, czy może jednak pośredniej.
Cena w Polsce wyniesie 2 999 PLN. Sporawo, ale z drugiej strony dobra stal musi kosztować, a na taki retro wygląd z pewnością nie jeden się skusi. Acha...zwróćcie uwagę na koła...
Tak, to nie są jedynie demówki na potrzeby fotki do katalogu, lecz typowo górskie koła 29er. Nazywają się WCS Vantage II Carbon i ważą tylko 1540gram. Co ciekawe niska masa nie wiąże się ze swego rodzaju oszukaństwami - karbonowe obręcze mają 26,5mm (wewnętrznie 21mm), a szprychy to DT Competiton. Co prawda jest ich po 28 sztuk na koło, ale jakoś trzeba było uszczknąć te gramy. Chętnie już bym je zamówił, ale coś czuję, że z powodu zastosowania węglowych felg cena może odstraszyć...obym się mylił.
Zostając w temacie rzeczy toczących, w coś wypadałoby te racingowe koła przyoblec. Ritchey proponuje model Shield w rozmiarze 29x2.1 i dwóch wariantach - WCS (540g) i Comp (640g). Lżejszą gumę wykonano z dwóch rodzajów mieszanki, zagwarantowano kompatybilność z bezdętkami i niskie opory toczenia. Czego chcieć więcej?
Może lekkich pedałów? Proszę bardzo! Już w tym roku możemy nabyć lekką alternatywę shimanowskich SPD nazywających się Paradigm Pro. Ich masa to jedyne 255gram i co ważne, obracają się na łożyskach maszynowych, co wyraźnie upraszcza ich serwisowanie. W następnym sezonie dołączą do nich WCSy, które ważą 225g...
No dobra, a gdzie coś o tym, z czego słynie Ritchey? Na wstępie wspominałem coś o oklepanym designie, który często raczy nasze oczy...są zmiany! Linia topowych komponentów zyskała nowy wygląd i kilka drobnych modyfikacji. Zacznę od najważniejszego, czyli...masy :-) Mimo, że dotychczasowe wsporniki kierownicy nikogo nie smuciły wagą, to najnowszy aluminiowy WCS C260 ważyć będzie jedyne 103gramy. Ostro, nie powiem. Schudło się też modelom karbonowym, chociaż w ich wypadku do targania będzie aż 120gram. Kolorystyka ta sama, co do tej pory - czerń mat, połysk, czerwony i biały. Długości od 70 do 130mm cieszą, gdyż nie sposób wychwycić tendencji do skracania długości mostków na rzecz górnych rur. Na obejmie sterówki znalazła się trzecia śruba, coby jej trzymanie było jeszcze pewniejsze. O tym, że producent chwali się o 30% większą sztywnością względem poprzednika nie wspominam, bo co innego mogliby pocisnąć marketingowcy...od razu przypominają mi się informacje Shimano nt piast XTR, które rokrocznie są 200% lepsze, a jak wygląda praktyka...sami wiecie.
Kolejna rzecz mogącą zainteresować użytkownika wielkiego koła to kierownice z gięciem 10*, których jestem zwolennikiem. Do wyboru będzie aż 6 modeli o szerokościach 620, 660 i 700mm i wagach od zdumiewających 130 do mniej oszałamiających 340gram. Tak, czy inaczej, istotne jest to, że każdy znajdzie coś dla siebie.Dziwi mnie natomiast fakt równoległego wypuszczenia prostego karbonowego WCSa z 'cofką' 9*. Pocieszający za to jest fakt, iż odpuszczając 1* można zyskać sporo gram, gdyż taka rurka przy 640mm ma mieć tylko 165g.
Rzecz jasna to nie koniec nowości w ofercie Ritcheya, ale co kogo obchodzą małokichowe koła, albo szosowe baranki? Niemniej jednak wszystkich zainteresowanych zachęcam do przeglądnięcia katalou Ritcheya na 2012.