Będę męską, szowinistyczną świnką - kobiety kochają cale, im więcej tym lepiej. Panowie też uwielbiają je mieć - wzdłuż i wszerz. 29 cali z plusem w tytanowym tandemie jest zatem, jak "przedłużenie męskiego ego i spełnienie marzeń pci pięknej w jednym..."
Michał Śmieszek
Tandemy są piękne, niebanalne i niezwykle użyteczne - można pojechać na takim do ślubu, można też w parze poznać świat górskich ścieżek albo w ostateczności bujnąć się na zakupy do hipermarketu - w końcu na takim sprzęcie zmieszczą się co najmniej cztery duże siatki cebuli i kartofli. Jeśli zaś wyposażyć tak nietuzinkową ramę w tytanowe rury i geometrię akceptującą pół-tłuste, 3 calowe, gumowe kapcie, to spokojnie młoda para przewiezie kanapę z IKEI. Sztuka dla sztuki...
Myślę, że właśnie z takiego założenia wyszedł Michael Travers, gdy stworzył własną koncepcyjną ramę dla dwojga - Travers Tandem 29+. Oczywiście nie powstałaby, gdyby nie jeden ze stałych klientów doceniających angielski pomysł na azjatycki tytan. Podkreślmy raz jeszcze to, czego obawia się spora część niedowiarków. Tytanowe ramy z Azji spawają ludzie! Tacy sami jak ci Ameryki Północnej. Właśnie dlatego możecie brać je w ciemno - nie pękają jak tani chiński karbon (ten także pęka już co raz rzadziej).
Tandem Travers 29+ (tak z resztą jak pozostałe ramy w kolekcji) jest dowodem na to, że twórca marki nie wypadł sroce spod ogona - jego aktywność w tworzeniu nowych konstrukcji nie sprowadza się wyłącznie do laserowego naniesienia własnego logo, lecz aktywnie wykorzystuje tu własną wiedzę i doświadczenie nabyte w wyścigach MTB. Szkielet ramy jest dwuosobową wersją modelu RUDY FAT 29+, który testowaliśmy w marcu tego roku. Z racji unikalnego projektu, trudno mówić o jednej geometrii - w tym przypadku zamawiający mają pelną dowolność wymiarów. Stąd też równie nietuzinkowa cena za taką koncepcyjną ramę - 2999 Funtów!
Tradycyjnie, również i "podwójny Rudy Fat 29+" wyposażono we flagowy element marki Travers - charakterystyczną podkowę łączącą rury łańcuchowe z mufą suportu oraz dobrodziejstwa dzisiejszej techniki - między innymi poszerzaną główkę sterową, gniazdo hamulca tarczowego PM.
Z nietypowych rzeczy, które na takie okazje oferuje Michael Travers warto wymienić "kastomową" mufę suportu na mimośród (łożyska otrzymujecie w komplecie z ramą) oraz prowadzenie przewodów sterujących elektrycznym napędem Di2. Przedni suport to klasyczny Press Fit - i naprawdę nie kwękajcie - od kwietnia taki jeden dzielnie znosi ciężki, ponadnormatywny tyłek oraz nóżkę pana redaktora Śliskiego.
Jeśli tego Wam mało, to pan Travers zaproponuje wam sztywną tylną oś 12x142, dzielone tylne widełki (pasek zębaty), a nawet nawierci otwory pod przewód opuszczanej sztycy. Nasa klienta, nas Paaan!
Do listy prezentów ślubnych trzeba koniecznie dodać tytanową kierownicę sygnowaną logiem brytyjskiego producenta - model H1, którą okiełznamy dwuosobowy autobus. Nie zaimplementowano w niej technologii rakietowej, za to jest ładna, i co najważniejsze - szeroka. Dostępne rozmiary to 680mm, 700mm, 750mm i aż 800mm - dla miłośników rozwieszania prania na rowerze. Ździebko droga taka suszarka (119 GBP), ale za to w jakim stylu!
Info and photo: www.traversbikes.com