Święta, święta i po świętach...Najwyższy czas trochę popracować. Skoro brzuchy mamy pełne i przybyło parę kilo, to temat też będzie z gatunku cięższych - odwiedzimy miejsce, gdzie do niedawna 29ery nie były traktowane poważnie. Niemożliwe? A jednak...
Michał Śmieszek
Okazuje się, że nawet w Ameryce Północnej są jeszcze takie miejsca, gdzie 29ery są rzadkością, lub "prawie persona non grata". Do takich fenomenów ponoć jakiś czas temu zaliczano mekkę MTB - Whistler, Britisch Columbia. Jeśli to "fakt autentyczny", to przed przeznaczeniem i tak nie da się uciec, czego najlepszym dowodem jest znana lokalna manufaktura Chromag. Ci, którzy uprawiają klasyczne MTB, prawdopodobnie nigdy nie słyszeli o tej marce, ale dla całej rzeszy fanów grawitacji dwa niedźwiedzie Grizzly - symbol firmy, są synonimem ponadprzeciętnej jakości i wytrzymałości - cech coraz rzadziej spotykanych w dzisiejszych czasach. Obecnie marka kojarzona jest przede wszystkim z kokpitami, siodełkami, sztycami i ich zaciskami, oraz zębatkami. Obawiam się jednak, że za taką reklamę Ian Ritz, założyciel Chromag, mógłby się obrazić. Dlaczego? Otóż ekipa z Whistler konstruuje i produkuje także doskonałe ramy - właściwie to dzięki nim rozpoczęło pasmo sukcesów firmy.
Wart podkreślenia jest fakt, że Chromag wybrał wąską specjalizację - podczas, gdy świat ekstremy zdominowany jest przez wymyślne ramy full-suspension, w Whistler tworzy się wyłącznie sztywne "kuloodporne" ramy ze stali Cr-Mo dedykowane do downhillu oraz freeride. Młodsi entuzjaści tych dyscyplin powinni wiedzieć, że dobrych kilka lat wstecz sztywniaki nie były tylko tańszym substytutem hardkorowych maszyn, lecz równolegle funkcjonującym sprzętem. Z kolei Kolumbia Brytyjska, to idealne miejsce do testowania sprzętu - wystarczy wyjść przed dom i od razu poznać zdanie na temat własnych produktów, i pomysły na nowe.
W USA i Kanadzie miłośników prostoty nie brakuje, prostych 29erów także, więc naturalną koleją rzeczy było stworzenie hardkorowoego sztywniaka na dużym kole. Ale marketingowcy z Chromag są mimo wszystko ostrożni - model Surface zostanie wyprodukowany jedynie w limitowanej ilości. Pierwsza seria produkcyjna ruszyła pod koniec lata i wyprzedała się jak ciepłe buły. Następna przewidziana jest na marzec 2012 i już trzeba się wpisywać na listę społeczną. Czym przekonuje do siebie Chromag Surface?
Na pewno nie superlekką wagą. Stalowa pancerna rama musi ważyć swoje, a 2,38kg stawia ją raczej w środku stawki. Istotą każdej ramy Chromag jest jednak bardzo przemyślana geometria oraz właściwości. W przypadku modelu Surface mamy do czynienia ze sprzętem gotowym na przyjęcie sztućca ze 140 milimetrowym skokiem. Kąt główki jest wyjątkowo otwarty, co w połączeniu z równie wyjątkowo krótkim (429mm) ogonem daje efekt w postaci bardzo dobrej zwrotności na technicznych sekcjach oraz wysokiego komfortu na zjazdach. Aby taki monster-bajk dobrze się prowadził, główkę ramy powiększono do 44mm, dzięki czemu akceptuje stożkowe rury sterowe. Rura podsiodłowa o średnicy wewnętrzenej 31.6 pozwala stosować regulowane sztyce - będące już niemal standardem. Warto zwrócić uwagę na finezyjną, maszynowo obrabianą mufę suportu, która pozwoliła tak bardzo skrócić tylne widełki przy zachowaniu wystarczającej ilości miejsca na oponę 2.4". Główne cechy poniżej:
- nisko opadająca górna rura (wyjątkowo dużo miejsca na klejnoty)
- rekomendowany skok widelca: 120-140mm
- krótki ogon 429mm
- płaski kąt główki: 68 st.
- ostry podsiodłówki: 74deg
- efektywna długość górnej rury: 584mm (S), 605mm (M), 620mm (L), 635mm (XL)
- wysokość mufy suportu: 324mm
- wewnętrzna średnica r. podsiodłowej: 31.6mm
- wewnętrzna średnica główki: 44mm (akceptuje stożkowe oraz proste rury sterowe 1 1/8")
- mocowanie ISCG 03/05
- dostępne rozmiary: 17", 18.5", 19.5", 21"
- dostępne kolory: czarny, królewska błękitna perła, kremowa pomarańcz, jasna zieleń, cynowy szary.
- cena: zabójcza
Chromag nie szukał półśrodków projektując tę ramę. Do pracy zaprzęgnięto legendę wśród kanadyjskich spawaczy, Chrisa Dekerfa. Tworząc model Surface, Dekerf chciał osiągnąć to, co cały świat pragnie od początku istnienia dużego koła - aby jego rower prowadził sie tak samo dobrze lub lepiej niż 26 calowy odpowiednik. Z pierwszych relacji właścicieli nowego dzieła Chromag, wynika, że Surface rzeczywiście spełnia pokładane w nim nadzieje. To taki typowy wszędołaz - sprzęt, który sprawdzi się w każdym terenie. Co prawda wydając niebagatelne 1450 USD też piałbym z zachwytu, ale nie ulega jednak wątpliwości, że miłośnikom ekstremy, kanadyjski Surface zapadł już głęboko w pamięć, co widać w dyskusjach prowadzonych na forach internetowych oraz wspomnianej coraz dłuższej liście społecznej. Poza tym...zdjęcia mówią same za siebie.
P.S Na stronie polskiego dystrybutora tradycyjnie pustka. ale kto wie...2012, to ma być przełomowy rok.
(info & foto: www.bb.nsmb.com, www.chromag.com, mtbr.com)