Karbonu ci u nas dostatek, a ostatnimi czasy to nawet określenie 'wysyp' jest chyba za słabe. Co prawda często można doszukać się bliźniaczych konstrukcji wśród konkurentów, ale umówmy się, że tak naprawdę różnica między tanim Chinolem, a markową ramą sprowadza się głównie do kontroli jakości. Do czego bliżej Poisonowi?
Mateusz Nabiałczyk
Jako, że coraz więcej firm dłubie w karbonie, to spodziewać by się można, że ceny poszybują w dół i owy materiał trafi pod strzechy. Coś w tym jest, ale czy 8,5 tysiaka, jakie najprawdopodobniej trzeba będzie wysupłać na nowego Poisona z osprzętem Sram X7 to mało? To zależy od najważniejszego elementu, czyli właśnie ramy.
A ta swoim wyglądem rzeczywiście przypomina przewijające się przez Ebaya wydmuszki 'prosto spod kurki'. Precyzując jest to karbon 3K, o którym różne informacje krążą - jedni twierdzą, że grubość włókien nie ma znaczenia, inni zaś, że 12K jest zdecydowanie lepszy, a ja...po prostu nie wiem.
Wiem natomiast, że zastosowanie mufy BSA 68mm, zewnętrznego prowadzenia linek i trekingowego ogona o długości 450mm jest powrotem do przeszłości. W zaprzeczeniu doszukać się można mocowania hamulca PM160, stożkowej główki i sztycy 31.6, od której odchodzi większość producentów. Nie mogę tego zrozumieć, bo czy sztywniaka kupuje się po to, by z powodu sztycy ryzykować przypadłością zwaną potocznie chorobą sierocą? Na pochwałę zasługuje również przyzwoita waga 1250g dla rozmiaru 19" .
Oprawa graficzna pozostaje zagadką, ale czy ma to większe znaczenie, jeśli za dużo mniejszą kwotę można kupić niepewną kopię za 350$? Do ścigania z pewnością się to nie nada, ale czy ktoś w ogóle ma zamiar budować na takiej ramie sprzęt startowy? Wątpię...a wystarczyło zrobić ogonek 440mm i wlepić gniazda do BB30, ale po co...będzie co poprawiać za rok.
Update: Oprawa graficzna już nie jest zagadką. Wygląda sympatycznie. 4 wzory w zależności od konfiguracji. (fot: Poison-Bikes.de)