Dawno dawno temu, za górami, za lasami...za Morzem Śródziemnym w krainie piramid i faraonów ludzie mieli w zwyczaju czcić wiele żyjątek, którym to przypisywano przeróżne magiczne zdolności. Niejeden ibis by się zdziwił, że to w jego pierzastej naturze upatrywano zdolności do zmieniania świata na lepsze, co w ichniejszych czasach oznaczało podniesienie się poziomu wody w Nilu. Ciekawe zatem, jak te nadprzyrodzone umiejętności sympatycznego ptaszka przełożą się na świat wielkiego koła
Mateusz Nabiałczyk
A tak, tak! Nie tak dawno w Polsce mało kto słyszał o Ibisie, na szczęście dzięki Beastie Bikes zaczęły się pojawiać kolejne ptaki charakteryzujące się barwnym upierzeniem. Flagowy model Mojo zjednał sobie klientów, których wymagania zarówno co do wyglądu, jak i technicznych parametrów są wysoce zawieszone - gdzieś na pograniczu marzeń i rzeczywistości.
I niby wszystko pięknie elegancko, ale co na to wszystko maniacy 29"? Poza niezbyt udanymi próbami posiadacza niebieskiego ptaka z przodem w 'jedynym słusznym rozmiarze' bardzo długo w tym temacie nic się nie działo. Do czasu...
Firma Ibis oficjalnie potwierdziła doniesienia, że w niedalekiej przyszłości pojawi się twór oznaczony liczbą 29! Będzie to full o bliżej nieokreślonym skoku, choć z dużą pewnością obstawiłbym 120-130mm skoku. Jako, że amortyzowany DW-Link, to i bardzo prawdopodobna jest i nazwa - Mojo 29er. Rower rzecz jasna powstanie z karbonu, a producent obiecuje, że będzie niezwykle lekki, tak więc okolice 2,5kg raczej nie powinny zostać przekroczone.
Cudeńko światło dzienne ujrzy najpewniej na targach Eurobike, więc z pół roku jeszcze przyjdzie poczekać. Ibis taki szmat czasu tłumaczy tym, że rama ma być dopracowana w każdym calu, nie obejdzie się też bez nietypowych, acz zasługujących na słowa uznania rozwiązań. Jak będzie? Zobaczymy, ale pewnym jest, że co by to nie było, to poniżej 10 000 PLN kosztować na pewno nie będzie!