Jeszcze nie ochłonęliśmy od ostatniego niusa dotyczącego słynnej marki Santa Cruz i jej tajemniczego związku z pismem dla prawdziwych mężczyzn, kiedy okazało się, koniec roku przywiał jeszcze jedną kaczkę dziennikarską z Santą w roli głównej. Tym razem jednak sprawa dotyczy roweru-widmo, o którym pisało się na forach, że ktoś coś gdzieś. może w tym a może w przyszłym roku....Cyklotyczny serwis plotkarski BikeRumour.com postanowił rozwiać mgłę wątpliwości i niedomówień otaczającą "latającego holendra"
Michał Śmieszek
O sztywniaku 29" wprost ze słonecznej Kaliforni mówiło się już od jakiegoś czasu, ale firma dość skutecznie obrzydzała wścibskim mediom życie i raczyła nas tylko strzępkami informacji. Tajne przez poufne. Normalnie prawie jak bym czytał powieść sensacyjną. Jednak pod koniec 2010 udało się złowić kaczkę dziennikarską, która wykwękała, że hardtail Santa Cruz jednak ma się bardzo dobrze, prace idą pełną parą a ich efektem są pierwsze wersje testowe, które możecie zobaczyć poniżej.
Niewątpliwie sztywny i do tego karbonowy 29er Santa Cruz jest w pewnym sensie zaskoczeniem biorąc pod uwagę profil kalifornijskiej firmy, której rowery kojarzą się raczej z naprawdę dobrymi zawieszeniami w rowerach do AM, FR i DH, niż akurat z karbonem i XC. Do dnia dzisiejszego wielko-kołowa oferta Santa Cruz przedstawia się raczej mizernie - ledwo jeden full - Tallboy. Najwyraźniej marketingowcy z Kalifornii widzą trochę dalej niż były już gubernator - terminator tego stanu, i poszli na rękę tym którzy niekoniecznie muszą mieć zawiasy w rowerze. Żeby jednak sprzęt "bujał" się chociaż wirtualnie (zupełnie jak ich system zawieszenia) wykorzystano sprężysty karbon. Ale to nie wszystko. Santa Cruz to marka "elitarna" i jej wyroby muszą być nietuzinkowe. Karbonowy hardtail zaskakuje nas wagą - jest superlekki. Waży jedyne 9,32kg w obecnej konfiguracji. Można śmiało założyć, że rama waży niewiele ponad 1kg. Co ciekawe na załączonych fotkach widać raczej wyraźnie, że osprzęt to nie jakieś ultra lekkie cuda tylko "regularne" komponenty z grupy Sram XX, amortyzator Fox29 RLC. Smaczku dodają niewątpliwie lekkie karbonowe koła ENVE 29 w wersji dętkowej, których waga nie przekracza 1500g. Reszta komponentów (Thomson, WTB, Maxxis, DT) odpowiada klasie całości, tyle że maniakom każdego grama to z pewnością nie wystarczy. :))
Co wiemy o ramie? Niewiele oprócz tego co widać na zdjęciach:
- Główka ramy o zmiennej średnicy - standard w nowoczesnych konstrukcjach, szczególnie karbonowych.
- Gięta rura podsiodłowa = chmm...prawdopodobnie krótkie tylne widełki (uff...Nabiał będzie szcześliwy... :) :) )
- Mufa suportu regularna - w pewnym sensie ciekawostka, jako że obecnie obowiązkowo trza mieć gniazdo suportu w najnowszym standardzie BBxyz, a tu proszę taki odgrzany kotlet....celowy chwyt czy faux pas?
- Mocowanie hamulca tarczowego w "przestarzałym" systemie międzynarodowym. Nie należy się spodziewać wielkich zmian w wersji produkcyjnej choćby ze względu na koszt formy, dlatego tym bardziej takie rozwiązanie jest w pewnym zaskoczeniem.
- Chowane pancerze i linki w ramę - norma w ramkach hi-end
- Waga roweru: 9,32.
- Wiadomo, że nie wiadomo czy będzie wyprodukowana wersja Single Speed, lub też tylny widelec otrzyma wymienne haki.
Co wiemy na temat geometri: NIC
W chwili obecnie możemy sobie podywagować, czego można się spodziewać, gdyż producent nie podaje żadnych liczb. Krótkie tylne widełki to tradycyjnie dobra nowina - rower będzie zapewne dobrze skręcał i łatwo się prowadził. Górna rura nie wygląda na pretensjonalnie długą, ale z pewnością "da radę". Santa Cruz chwilowo nie posiada jeszcze imienia ale to zapewne najmniej paląca sprawa. Mówi się w kuluarach że produkcja ruszy wiosną tego roku - okręty z Tajwanu płyną wolno. Spokojnie zaciskamy pośladki i czekamy na kolejne informacje !!!
(Foto i info dzięki: www.bikerumour.com)