Takie niusy będą pojawiać się u nas co raz częściej. Sorry Winnetou! Bo sezon 2016 będzie z pewnością rokiem tłustych papuci. Do pociągu pełnego pączków wsiadła oficjalnie SALSA obierając sobie za cel pewną kultową miejscowość w Dakocie Południowej...
Michał Śmieszek
Obserwując poczynania tej amerykańskiej fabryki aż dziw bierze, że dopiero teraz Salsa zaktualizowała swoje rowery zgodnie z obowiązującą modą "Plus Size". Ale nie ma co narzekać, bowiem ci Panowie robią to zawsze ze swojskim smakiem. W sezonie 2016 pojawi się pełnoprawny "29er na plusie" - SALSA DEADWOOD.
Sztywniak na stalowej ramie jest rozwinięciem znanego modelu FARGO, z tą drobną różnicą, że bez problemu wepchniemy w niego 3 calowe ogumienie. Miodzio! Przeznaczeniem tego jednośladu są wszelkie miejsca, gdzie ubity szlak zamienia się "w mocno zapuszczoną ścieżkę, a diabeł mówi spier..." Projektanci wyposażyli bowiem Salsę w karbonowy, sztywny widelec posiadający opatentowane gniazda montażowe pod sakwy, torby, kufer, etc. Główny szkielet, to już klasyka rzemieślnicza - zewnętrznie i wewnętrznie cieniowane rury z wysoko gatunkowej stali Cobra Kai Cr-Mo.
Jak pewnie się domyślacie w modelu Deadwood obowiązuje już standard Boost 12x148. Wszelkie znaki na niebie wskazują, że poszerzone piasty będą normą w jednośladach obsługujących potężne opony XXL. Zaletą, o której rzadziej się wspomina jest również utrzymanie tego samego Q-Factor bez negatywnych zmian w geometrii i rzeźbienia w g... w wyglądzie węzła suportu i rur łańcuchowych.
Ciekawostką, którą także chwali się producent są przestawne i wymienne haki tylnego koła - "Alternator Dropouts", dzięki którym w łatwy sposób zmienimy charakterystykę prowadzenia naszego jucznego rumaka lub rodzaj napędu.
Salsa wykorzystuje napęd SRAM x9 2x10, toczy się na rafkach WTB i oponach SURLY. Pewnym zaskoczeniem są za to mechaniczne hamulce tarczowe BB7 obsługiwane przez "szosowe" klamki hamulcowe przypięte do bardzo charakterystycznej kierownicy. Zerknijcie sami :) :). W Europie to jeszcze bardzo rzadki widok, ale za Wielką Wodą to już swego rodzaju "standard", zwłaszcza w tzw. Monster Bike. Pełna specyfikacja i geometria poniżej
Za nową Salsę Deadwood zapłacimy równowartość co najmniej 2599USD.
Kolejnym, "potworkiem" o smaku salsy jest Pony Rustler. Ten rasowy kucyk z pełnym zawieszeniem to dla odmiany 27.5 "rozdymane do plusa". I choć nie jest to typowy 29er, to praktyka pokazuje, że nowy standard 27+ ma więcej wspólnego z 29tką niż malkontentom się wydaje. Rama wykorzystuje system zawieszenia Split Pivot, znany choćby z 29era Salsa Horsethief (nota bene, ogon "koniokrada" także zaktualizowano do standardu Boost 148). Właściciel tego owóż sprzętu skorzysta z dobrodziejstwa 120mm skoku z tyłu oraz obecności prawdziwych 3 calowych opon.
Projektantom udało się poważnie skrócić ogon do zaledwie 437mm, co sprawia, że Pony Rustler jest zrywny i ochoczo zakręca, nawet obuty w tak masywne opony. Całość uzupełnia przedni amortyzator ze 130mm skoku, 51mm offsetem. Kąt główki ramy wynosi płaskie 67.5 stopnia - idealny parametr dla rasowych ścieżkowców pozwalający uwolnić ogień na zjeździe, ale także dający nadal komfort na podjazdach.
Salsa Pony Rustler będzie sprzedawany w dwóch odmianach - z karbonową lub aluminiową ramą. Każda w czterech rozmiarach. Geo poniżej.
I gdyby tylko te ceny były mniej egzotyczne...Salsa Pony Rustler to wydatek minimum 3499USD za wersję z napędem Sram GX2 i aż 5499USD za komplet Sram X01. Za 2.5K zielonych pofruwamy na samej ramie....
A jak wy znajdujecie nową modę a la salsa? Osobiście, zwykłe cienkie 27.5 mnie nie przekonują. Jedyna opcja jaką rozważałbym to kupno właśnie 27+. Z drugiej jednak strony, skoro jest 29+.... :) :).