Unibike, to jedna z kilku poważniejszych polskich montowni oferująca rowery "dla każdego", tzn. dla normalnych amatorów MTB. Modele są od dawna "wyważone", co skutecznie przyciąga kolejnych klientów, ale też spotyka się z krytyką części zainteresowanych. Czy w sezonie 2015 czeka nas w końcu coś nowego?
Michał Śmieszek
No właśnie! To dobre pytanie, bo lata płyną a ludzie bardzo szybko przyzwyczajają się do "dizajnu" i grafiki, jeśli ten nie podlega większym zmianom. To nie jest zła taktyka, jeśli kolekcja jest spójna i poza walorami estetycznymi posiada zalety praktyczne, jak np. przyzwoitą geometrię oraz dobry osprzęt i normalną cenę.
Pod tym względem Unibike wygląda całkiem nieźle - ceny nie są wygórowane w stosunku do uzbrojenia, a same jednoślady przyciągają oko charakterystyczną stonowaną grafiką. To z jednej strony zjednuje sympatię osób preferujących niekrzykliwy oręż, a z drugiej powtarzają się głosy w stylu: "O Boszeee, i znowu to samo...przerzutkę z tyłu dali lepszą...kiedy w końcu zrobią coś z jajem?"
Na szczęście coś się jednak zmienia - powiał lekki zefirek świeżości, który otarł się o serce każdego roweru - ramę. Niemal od razu daje się zauważyć powiększona główka sterowa w standardzie 1 1/8" -> 1.5", co nie tylko nadaje bardziej sportowy i "agresywny" wygląd, ale też z pewnością poprawi sztywność układu rama-amortyzator oraz walory jezdne. Implementacja tego standardu, co raz częstsza w rowerach w przedziale 2.5k - 4k, czyni taki sprzęt atrakcyjniejszym dla osób myślących o późniejszej rozbudowie roweru. Tym bardziej, iż dostępność amortyzatorów z powiększoną "sterówką" rośnie z sezonu na sezon. Warto dodać, że główka "tapered" pojawi się aż w 3 z pięciu modeli na dużym kole. Czy to jedyna poważna aktualizacja w kolekcji 29-tek?
Wydaje się, że tak (dlatego użyłem określenia "zefirek zmian"). Profile cieniowanych rur AL6061 nie uległy zmianie i a modele Expert, Flite i Fusion nadal kuszą (lub nie) swoją prostą linią i wspomnianą stonowaną grafiką. Geometria pozostanie niezmiennie intrygująca:
Zwłaszcza zaskakuje wyjątkowo ostry kąt rury podsiodłowej 75,5st - wręcz niespotykany parametr w rowerach MTB. Główka 69,5 stopnia, to obecnie częściej stosowana wartość. "Na papierze" cieszy oko relatywnie długa górna rura, która teoretycznie pozwala się wyciągnąć jadącemu... teoretycznie, gdyż przy takich kątach, jej efektywna długość jest po prostu niewielka. Tu musi być gdzieś haczyk...
Kompromisem między skrętnością a stabilnością są za to rury łańcuchowe o długości 445mm. W każdym razie, jeśli wierzyć tabelce, całość kłóci się z hasłem reklamowym: "bezkompromisowe rowery do wyczynu". Do tego poziomu im jeszcze ciut daleko, ale można spokojnie rozważać zaadoptowanie sprzętu pod kątem amatorskiego ścigania się np. w maratonach MTB. I może właśnie w takiej "nietuzinkowości" tkwi dobry odbiór marki Unibike.
Oprócz "nietypowej" ramy Unibike wyposażył swoje jednoślady w przyzwoity osprzęt "na miarę' czasów i portfela. Niezmiennie najwyższy model Expert 29, w tym sezonie otrzyma amortyzator SR Suntour RAIDON z blokadą na kierownicy i regulacją tłumienia/odbicia. Dobrze zapowiada się napęd - mieszanka Shimano SLX/DEORE/XT. Całość wyhamujemy dzięki hydraulice SLX - bez dwóch zdań konstrukcji jednej z lepszych na rynku.
Koła oparto na piastach Shimano DEORE, obręczach MACH1 NEO Disc i markowych szprychach Sapim oraz obuto w zwijane kapcie Schwalbe Rocket Ron 29.2.25". Uzupełenieniem są komponenty UNO z lini Grade 2.0. Jeśli wierzyć informacjom producenta, waga Experta spadła aż o pół kilograma, więc choćby dlatego warto dopłacić 100PLN w stosunku do modelu 2014, który być może gnieździ się jeszcze gdzieś na sklepowych pułkach. Dziś Expert 29 to wydatek równo 3999PLN.
Nieco tańszą propozycją jest FLITE 29, zbudowany na tym samej ramie, co Expert 29. W cenie 3349PLN otrzymamy skromniejszy amortyzator SR Suntour XCR-AIR, "oczko" słabszy napęd oraz koła. Na szczęście cięcia budżetowe nie są drastyczne i nadal Flite 29 reprezentuje godny, amatorski poziom. Spadła cena, ale wzrośnie waga roweru do 13.3kg.
Ostatnim z trzech muszkieterów jest EVO 29. Zmiany dotknęły ponownie amortyzator, osprzęt i koła. Za niecałe 3 tysiące złotych otrzymacie rower z napędem DEORE, przy czym zrezygnowano na przykład z korb Hollowtech II na rzecz osi Octalink. Amortyzator XCR stracił asystę powietrzną, choć nadal posiada blokadę na kierownicy i kartusz olejowy. Trzeba przyznać, że Unibike nie stosuje głównych komponentów produkcji mało znanych marek, dlatego nawet te tańsze części, np. koła będą z powodzeniem spełniać swoje zadanie.
Do klasy "Sportowa rekreacja" można śmiał zaliczyć dwa ostatnie jednoślady: FUSION 29 oraz MISSION 29.
Pierwszy z nich to wydatek rzędu 2299PLN. Rama straciła pancerną główkę "tapered", ale utrzymała geometrię starszych braci. Człowiek od marketingu poczynił zaś kolejne "ustępstwa", które nadal nie przyprawiają o zawał serca. Użyszkodnik zajmie wygodną pozycję na wysoko umieszczonym kokpitem i do dyspozycji będzie miał między innymi 27 biegowy napęd Shimano ACERA/ALIVIO i hamulce z tej samej grupy. Wzrośnie za to mocno waga do 14.8kg, co jest głównie zasługą cięższego amortyzatora oraz pozostałych komponentów.
Dla najmniej wymagających i rekreacyjnie jeżdżących rowerzystów przeznaczono MISSION 29, za który przyjdzie zapłacić 1719PLN. Różnica w cenie znaczna, ale też obniżono klasę uzbrojenia. Zupełna podstawa - najprostszy amortyzator SR Suntour XCT, napęd 3x8 Shimano Altus/ACERA oraz mechaniczne hamulce japońskiego producenta.
Jeśli jesteście zainteresowani pełną dokumentacją, to odsyłam bezpośrednio na stronę internetową firmy Unibike. A co wy sądzicie na temat nowej kolekcji dwudziestek dziewiątek z Bydgoszczy?