Felt Nine Comp...w zasadzie od tego zaczęła się moja historia z 29” na dobre. Aluminiowa wersja podstawowego 29era była jedyną sensowną propozycją blisko 5 lat temu. Co prawda rama ciężka, ale przemyślana, a jej geometria przetrwała bez zmian aż do dziś...no właśnie
Mateusz Nabiałczyk
Po latach doczekaliśmy się zmian. Czy będą one rewolucyjne, czy raczej kosmetyczne? Szczerze mówiąc trudno jednoznacznie określić. Jedno jest pewne i zaznaczę z góry – każda zmiana, przynajmniej na papierze jest na +. Oczywiście moim zdaniem.
Kończąc gołosłowną enigmę przejdźmy do konkretów.
Topowa wersja karbonowa (Nine FRD) została zbudowana z nowych, cieńszych włókien najlepszego gatunku – oXeon TeXtreme, którego potwierdzeniem niech będzie fakt, że identyczne stosowane są w F1, a tam jak wiadomo...kosmos jest banałem.
(fot: bikeradar.com)
Pozwoliło to na zbudowanie konstrukcji o masie 900g (rozmiar 18”) przy zachowaniu parametrów wytrzymałościowo-zmęczoniowych na poziomie nieosiągalnym dla konkurencji. No właśnie...nie sztuka zrobić wydmuszkę. Sztuką jest, aby rama po dwóch latach dalej była w 1 kawałku. Nad dobrą kondycją newralgicznych miejsc czuwać będą ochronne płytki.
Rama przystosowana jest do 100mm amora – nareszcie! Do tego ogon skrócono o 5mm (ma teraz 440mm), obniżono mufę (65mm drop). Krótko mówiąc dokładnie tak, jak lubię. Acha, jeszcze kąt główki z 72* zmniejszono do 71,5*, aby rower był trochę spokojniejszy.
O oczywistościach typu stożkowa główka, rzucone do środka przewody itp chyba mówić nie trzeba. Mufa przyjmie łożyska w standardzie BB30, a miejsca na opony ma być pod dostatkiem...jak w poprzedniku. Mimo, że rama do ścigania, Felt jako kolejna firma idzie w komfort – sztyca 27,2mm jest tego jednoznacznym sygnałem. No cóż...podzielającym moje zdanie pozostaje schudnąć, albo pogodzić się z faktem bujania, rzecz jasna w przypadku wagi ponad 80kg i przyzwoitej nogi.
Rozmiarówka...od 14 do 22” z przeskokiem co 2. No lux, chociaż nad sensem 14” może nie będę się głośno zastanawiać, bo jeszcze będzie, że dyskryminuje mniejszych.
Ideał? Jak dodamy do tego długą górną rurę, niezbyt długie główki (90-120mm), to problemem może okazać się już tylko cena...i tak chyba będzie. 2 850$ to całkiem sporo, chociaż z drugiej strony topowa konkurencja nie jest tańsza.
(fot: bikeradar.com)
Jeśli kogoś takie liczby nie straszą, to może od razu skusi się na kompletny rower? Felt Nine 1 zbudowany na powyższej ramie to wydatek 5 169$. W zamian dostajemy:
Na szczęście będzie też tańszy karboniak – Felt Nine C. Cena 1 549$ jest więcej, niż przyjemna. Waga 1120g może nie rozkłada na łopatki, ale to w dalszym ciągu genialny wynik. Geometria ta sama, zatem...może od razu cały rower Nine 3 za cenę gołej topowej ramy?
Dla mniej zasobnych, bardziej konwencjonalnych przygotowano aż 5 aluminiowych konfigów. Niestety producent w celu podkreślenia dystansu dzielącego wungel od alu zastosował nieco inną, starą geometrię, którą jedynie przystosował do amora 100mm. Co to oznacza? Ogon 445mm i obniżona główka 71*. Różnice delikatne, ale dające jasny sygnał. Nie zmienia to faktu, że geo mające blisko pół dekady mimo tak dynamicznych zmian w świecie 29” dalej jest bardzo dobre. To jest coś! Do tego ten stonowany wygląd i polerowane spawy...
(fot: bikeradar.com)
Cenowa rozpiętość jest dość spora:
Nine 20: $2,379
Nine 50: $1,659
Nine 60: $1,029
Nine 70: $719
Nine 80: $619
Cóż mogę dodać od siebie? Ramy świetne, warte swojej ceny, wielka szkoda, że osobno nie będzie alu. To sprawi, że część osób zdecyduje się na zakup najtańszych modeli w celu modernizacji. Dodatkowo zachęca do tego fakt, że Nine 80 wygląda bardzo rasowo, podobnie do wysokiego modelu z poprzednich lat. Poza tym takie eleganckie i żywe malowania z pewnością skłonią wielu estetów. Nie zmienia to faktu, że przy takich cenach większości modeli będzie dość ciężko rywalizować na naszym podwórku, ale z drugiej strony dotychczasowa mizerna podaż Feltów w Harfie może sprawić, że cena stanie się kwestią drugoplanową.
Prawdę mówiąc proponuję już dziś, aby zainteresowani męczyli Harfę, bo inaczej może okazać się, że na przyszły rok ściągną 10 rowerów i znowu będzie jęk zawodu.