Europa goni, goni 29 calową czołówkę. Tym razem do towarzystwa dołączył kultowy dla niektórych Stevens, który na tegorocznym Eurobike pokazał prototypowe 29ery. Dziś już wiemy, że rowery trafią do sprzedaży na początku sezonu 2012. Wedle informacji na stronie producenta będzie to aż 5 modeli, w tym jeden maratonowy full - "niemiecki kurczak na ostro w pięciu smakach"
Michał Śmieszek
Stevens to idealny przykład niemieckiej myśli technicznej. Rowery od lat zbierają bardzo dobre opinie, łącząc doskonałe wykonanie i parametry z równie przyzwoitym osprzętem. Jeszcze sezon, dwa temu dziwiliśmy się, że tak dobrze rozpoznawana marka nie atakuje wielkich kółek, ale najwyraźniej była to technika przyczajonego tygryska, która staje się utartym stylem wielu znanych euroepejskich manufaktur.
Czym próbuje przekonać nas niemiecka marka? Jako rzekłem, do sprzedaży trafi 5 modeli: dwa karbonowe i dwa aluminiowe sztywniaki oraz jeden maratonowy full. Praktycznie wszystkie modele skierowane są do ludzi jeżdżących sportowo, a nie rekreacyjnie. Taki a nie inny styl jazdy wymusza na przyszłych użytkownikach agresywna geometria (ale o tej nieco później)
Plastikowe modele to Sonora SL i Sonora SE. Wyżej plasuje się ten pierwszy, głównie ze względu na inny osprzęt, ponieważ rama różni się tylko grafiką. Konstruktorzy pokusili się o hybrydową konstrukcję łączącą dwie metody: tube-2-tube, oraz monocoque. Na tle konkurencji Stevensowski karbon nie wyróżnia się niczym szczególnym, co nie znaczy, że jest kiepski lub brzydki. Po prostu mamy do czynienia z niemiecką perfekcją zrobioną na zamówienie w Azji. Skorupy posiadają wszystkie obecnie stosowane nowoczesne standardy: stożkową główkę, mocowanie post-mount, pancerze chowane w ramie, suport Press-Fit. Swego rodzaju odmienność stanowi jedynie sztyca, która ma 27,2mm średnicy. Dla jednych to za mało dla innych w sam raz. Faktem jest, że parę dużych marek migruje do mniejszego rozmiaru w 2012 roku, więc zobaczymy co z tego wyjdzie (oby nie, jak w starym dowcipie: garbaty pobujał się, pobujał i zasnął).
Przyszłego właściciela jednej z Sonor ucieszy niska waga obu modeli oraz wysokiej klasy osprzęt. W opcji "SL" zobaczymy pełną grupę XTR, amortyzator FOX z powłoką Kashima, koła Easton EA 90XC. Waga pokaże nieco ponad 9kg. W uboższym SE dojrzymy tylko grupę XT, komponenty Oxygen, "zwykłego" Foxa, tańsze kółka Easton. Rower nieznośnie utyje do 10.5kg. Pełne porównanie poniżej.
Niemcy zamówili w Azji przyzwoitą geometrię ram. Trudno przyczepić się do czegokolwiek, może z wyjątkiem nieco długiego ogona, który naszym zdaniem mógłby mieć te 440mm. W każdym razie nie ma co bić piany, gdyż Stevens przyszykował bojowe "plastiki". Przy okazji potwierdzeniem niemieckiej dokładności jest bogata w dane tabelka:
Wcale nie gorzej prezentują się aluminiowe modele, i to pod każdym względem. Geometrycznie właściwie są kopią topowych braci. Natomiast między sobą różnią się oczywiscie grafiką i osprzętem i ukrytymi walorami ram.
Wyżej w hierarchii stoi Colorado 401, które wyspawano z potrójnie cieniowanych aluminiowych rurek 7005 Supelite. Tu także producent nie oszczędzał, dzięki czemu otrzymujemy bardzo przyzwoitą i lekką ramę posiadającą technologiczne "fajerwerki" wypunktowane parę zdań wcześniej. Miłym zaskoczeniem będzie dla wielu z nas, kolarzy, obecność gniazda montażowego przedniej przerzutki (direct mount), które jest jeszcze rzadkością w "masówce". Stevens nie mieszał ze średnicą podsiodłówki - tu także pobujamy się na cieńszej rurce 27.2mm.
Dostawcą napędu Dyna-Sys 3x10 jest Shimano - tym razem jest to mix XT/SLX. Za amortyzację frontu odpowiada Rock Shox Reba na oś 15mm i z manetką blokady na kierownicy. Potoczymy się raz jeszcze na tańszym komplecie Eastona XC70 obutym w Rocket Rony.
Monarch Trail jest wyłącznie tańszą opcją i nie ma nic wspólnego ze "ścieżkowcami", jak mógłby sugerować drugi człon w nazwie. Nie oznacza to jednak, że tańszy oznacza gorszy. W miejscu amortyzatora z Ameryki jest tajwański SR Suntour Epicon X2 RL R Lite w wersji na oś 15mm. Napęd DEORE/SLX, oczywiście 3x10, zapewni właścicielowi dużo pozytywnych emocji. Koła, to niestety nie markowy komplet, ale za to pancerny składak: piasty SLX, obręcze własne OXYGEN. Porównanie obu "Krzyżaków" poniżej.
I wydawałoby się, że 4 hardtejle wystarczą na dobry początek przygody w Świecie Wielkiego Koła..., ale nieeeeee. Firmie Stevens było mało, w związku z czym wymyśliła sobie jeszcze fulla 29, który jest wyrośniętym, zaginionym ongiś bratem modelu Fluent 26".
W erze maratonów i dostępności górskich szlaków, posiadanie w kolekcji fulla 29 jest bardzo rozsądnym posunięciem....jakież to niemieckie. Jeśli chodzi o system zawieszenia, to projektanci nie postanowili odkryć Ameryki na nowo jak na przykład Ibis. "Ordnung muss sein oraz lepsze wrogiem dobrego" - otrzymujemy klasyczny cztero-zawias z wirtualnym puknktem obrotu. Oczywiście geometria oraz parametry zawieszenia nie są żywcem ściągnięte z małek kiszki, tylko zostały odpowiednio dopasowane do charakterystyki 29erów. Sto milimetrów z przodu i z tyłu zadowoli większość rowerzystów, a dla niektórych hardkorów będzie aż nadto. Jeśli wierzyć tabelkom i cyferkom, to Fluent'owi 29 faktycznie jest zdecydowanie bliżej do maratończyka XC niż do roweru ścieżkowego. Kąty główki 72 i podsiodłówki 74 stopnie, to zdecydowanie "kutak na otro" - kontrola i skrętność nie powinny być problemem. Niekrótki ogon zapewni moc stabilności, choc może ucierpieć na tym zwrotność.
Osprzęt odpowiada klasie i przeznaczeniu roweru. Potrójnie cieniowana rama posiada podobnie jak sztywni bracia znane dobrze elementy: skośne, wciskane, post-mount. Stety-niestety zrezygnowano z mocowania przedniej przerzutki bezpośrednio do ramy - mamy klasyczną obejmę. Za to wzorem najlepszych marek linki puszczono opancerzone na całej długości - nie trzeba koniecznie kupować Gore Ride On (choć na pewno nie zaszkodzi w przyszłości).
Wzorową pracę napędu 3x10 zapewnia grupa Shimano XT. Amortyzacją z przodu zajmuje się Fox 32 Float 100 RL, natomiast z tyłu tłumik Fox Float RP 23 Boostvalve dopasowany specjalnie pod zawieszenie ramy Stevens. Koła Easton XC 70 obute tradycyjnie w opony Schwalbe Rocket Ron nie powinny sprawić problemów przez długi czas, a przy okazji nie ważą tony. Swoją drogą cały rower waży niewiele - 12.6kg, co w przypadku fulla 29 jest wynikiem godnym uścisku ręki prezesa. Dane techniczne poniżej.
Stevens poważnie podszedł do tematu 29erów. Nie są to przypadkowe rowery, skomponowane na prędce, "byle by tylko dogonić czołówkę". Miejmy nadzieję, że cena będzie równie dobrze skalkulowana, "po niemiecku". Z drugiej strony Stevens raczej nie zaniżał nigdy cen swoich rowerów, więc na super-mega okazje bym nie liczył. Tak czy owak niemieckie 29ery zapewne zdobędą sporo dobrych komentarzy, tak jak inne produkty tej marki.
(info: www.Stevensbikes.de)