Firma zza wielkiej wody produkuje swe rowery już od 25lat, a mimo to w Polsce zobaczyć Marina jest niezwykle trudno. Czy wynika to z niskiej jakości lub braku urody? Raczej nie, a najbliższe prawdy tłumaczenie takiego stanu rzeczy to chyba stwierdzenie, że po prostu nie przypadł do gustu naszym rodakom. Czy w przyszłym roku się to zmieni? Nie wiadomo, ale jest ku temu co najmniej 10 przesłanek
Mateusz Nabiałczyk
W ofercie znajdą się dwa fulle XC o skoku 100mm. Rift Zone 29er z jednej strony skierowany jest do maratończyków, z drugiej strony sam producent zwraca uwagę na główkę 70.5", która jest ukłonem w stronę amatorów Trailu. Tabelka z geo mówi, że do czynienia mieć będziemy z typowym, dość zwrotnym jak na zawieszonego 29era, ścieżkowcem dla tych, którzy dużo czasu spędzają w siodle. Ustrzeżono się błędów, w zasadzie nie ma się do czego przyczepić. Ramę ze stożkową główką wykonano z alu 6061, a zawiecha to Marinowy Quad Link w wersji 3.0.
Wersja XC6 posiada RS Recona i Ario, napęd Sram X5/X7 i koła na obręczach Alex Rimsa, które wydają się być najsłabszą stroną roweru. Z jednej strony szkoda, ale z drugiej pozwoliło to obniżyć cenę...mam taką nadzieję.
Bogatszy XC7 ma już Foxy F29 i RP2, grupę SLX i hamulce Formula RX oraz markowe koła Sun Ringle Black Flag Expert.
W świecie sztywniaków materiałowe wodotryski. Jest oczywiście alu i karbon, ale obecność stali 4130 i tytanu to już istne szaleństwo, które oznacza poważne podejście i wiązane nadzieje producenta z tym segmentem.
Otwierający kolekcję podstawowy Bolinas Ridge jest oczywiście z oklepanego alu 6061, ale mamy tu podwójne cieniowanie, co daje nadzieje na masę ramy poniżej 2kg. Amortyzuje SR XCR, napędza Shimano Altus/Alivio. W tej klasie nie można oczekiwać więcej, a tymczasem geometria jest więcej, niż zadowalająca, choć do pełni szczęścia brakuje dłuższej górnej rury, ale czy taki rower służy do ścigania?
Bezwględnym minimum jest Alpine Trail, który ma już Torę i napęd Deore.
Bardziej nadaje się do tego elegancki Palisades wyposażony niemal identycznie, jak Rift Zone XC6. Co ciekawe geometria bez zmian.
Kolejny w hierarchii jest stalowy Pine Mountain, którego klasyczny design cieszy oko i pozwala się wyróżnić z tłumu coraz bardziej przekombinowanych, efekciarskich ram...a przecież w prostocie urok zaklęty. Dalej mamy Recona, ale napęd to już mix Srama X7/X9.
Wyżej znajduje się zamykający aluminiową ofertę Nail Trail, którego przywdziano znowu w ciuszki Rift Zone XC7...a geo dalej bez zmian, co już zaczyna mierzić.
Marin Team CXR wkracza już w karbon, a co za tym idzie bardziej ambitny segment. Od opisywanego wcześniej modelu różni go właściwie tylko materiał ramy.
Natomiast Team CXR Pro już wyraźnie odstaje od młodszych braci. Topowy Fox F29 FIT, lekkie Formule R1 spowalniające koła Eastona EA70 XCT i napęd X9/X0 to już nie przelewki...a tymczasem geometria z podstawowego Bolinasa...bez komentarza.
A na koniec dla miłośników marki i dobrego smaku tytan! Frameset ramy Team Titanium do nabycia, tylko chyba już wiecie z jaką geometrią?
Im więcej czytam i widzę, tym mniej rozumiem i bardziej się zastanawiam, kto pracuje w tych wielkich firmach piastując poważne funkcje. Niepoważni ludzie?