"Przeleć mnie - to woła świat daleki; Przeleć mnie przez morza, lądy, rzeki; Przeleć mnie - słyszy się głosy lasów, dróg, pejzażów; Przeleć mnie - namawia cię nieznane..." - słyszałem na własne oczy, jak ścieżki w pobliskimi lesie nuciły tak dowiedziawszy się o nowym przystojniaku - YT Jeffsy
Michał Śmieszek
I ja się im wcale nie dziwię. Też chciałbym je przelecieć na tak wypasionym ścieżkowcu jaki stworzyła właśnie manufaktura YT Industries. Wydaje się, że takich rowerów jest na rynku stosunkowo niewiele. Takich, czyli jakich? Ano takich o których się mówi dużo, które mają szansą błyskawicznie znaleźć się w rowerowym "hall of fame" lub już się w nim znalazły. Układ gwiazd wskazuje, że nowy 29er YT może mocno namieszać w głowach miłośników ostrzejszej wyrypy na dwóch kółkach... ale także tych, którzy marzą o góralu uniwersalnym, na którym będzie można spędzić cały dzień podjeżdżając i zjeżdżając z górki.
Nowy YT Jeffsy jest bowiem urzeczywistnieniem idei 29era, który nie boi się nawet zjazdowych ścieżek i który w mgnieniu oka zamienia się w rasową kozicę górską i niczym Jurek Killer wspina się efektywnie pod strome ścianki. Niemożliwe? A jednak... Takich maszyn jest już kilka(naście) na świecie, jak choćby Specialized Camber, "The Following" od Evil Bikes, czy też fulle od Whyte Bikes, więc konkurencja prężna. Czy Jeffsey namiesza w stawce?
W osiągnięciu sławy pomóc ma 140mm skoku z przodu i z tyłu, zaklęte w karbonowej ramie klasy premium. Dział odpowiedzialny za "dizajn" postarał się tym razem, bo Jeffsy jest po prostu pięknie uszytym fullem, do tego stopnia, iż sam producent reklamuje go jako rower znienawidzony przez kobiety i wielbiony przez ich mężczyzn.
Sercem sukcesu tego ścieżkowca ma być geometria ramy, na swój sposób przełomowa w segmencie All Mountain/Trail. Główkę ramy wypłaszczono bowiem do niesamowitych 66.8st przy jednoczesnym wyprostowaniu rury podsiodłowej - 74,7st. Warto dodać iż rama oferuje także możliwość zmiany geometrii poprzez przełożenie specjalnej krzywki obniżającej suport. W takim przypadku możemy wyostrzyć przód do 67,6st oraz jeszcze bardziej wyprostować podsiodłówkę do 75,3st. Za zwrotność roweru na krętych singlach odpowiada także wyjątkowo krótki ogon - 435mm oraz niezbyt długa górna rura 616mm ("L").
Producent przygotował trzy opcje osprzętowe na ramie z włókien węglowych i trzy oparte na ramie z cieniowanego aluminium. Najdroższy "Człek Śniegu" z wungla, za równowartość 6k USD wyposażony jest między innymi w napęd SRAM X01, karbonowe koła DT Swiss XMC1200 Spline, amortyzator FOX34 Factory i damper DPS Factory. Uzupełniają całość komponenty RaceFace Next SL oraz Renthal.
Dla odmiany aluminiowy "entry Level" Jeffsy AL za 2700 USD, to już napęd Shimano SLX, Rock Shox Pike RC/Monarch R, opony ONZA Ibex na kołach DT Swiss M1900 Spline. Pomiędzy nimi macie modele pośrednie, tzw. "Comp'y". Pełne zestawienie poniżej.
Ciekawostką i jednocześnie "gratisem" jest karbonowy koszyk do bidonu, w którym przewidziano prowadzenie zewnętrznych pancerzy oraz mocowanie pompki. Szczęście w nieszczęściu, koszyk jest dla praworęcznych.
Czy w Polsce YT JEFFSY ma szansę pojawić się na górskich ścieżkach? Znając temperament naszych piękniejszych połówek, teściowych śmiem wątpić. Taki związek grozi rozwodem lub kalectwem.
info: Bikerumor.com
photo: Bikerumor.com & Yeti Cycles.