Focus to kolejna niemiecka marka, która poszła po rozum do głowy i sprawia, że rowery z takim napisem zaczynają wreszcie jeździć. Tym razem producent chwali się nowym systemem zawieszenia upakowanym w racingową lajkrę
Mateusz Nabiałczyk
Model O1E to legitymujący się 100mm skoku full XC/XCM. W miejsce prostackiego jednozawiasu trafiła konstrukcja F.O.L.D, którą charakteryzuje przede wszystkim jednoelementowy tylny trójkąt bez żadnych dodatków. Wszystkie ruchome graty upakowano w przedni trójkąt, przy okazji dbając o zachowanie możliwie niskiego środka ciężkości.
Kolejną niewątpliwą, a przede wszystkim kluczową zaletą, okazuje się charakterystyka pracy zawieszenia. Otóż wyróżnić możemy 2 zasadnicze fazy – początkową, kiedy to w zakresie sagu otrzymujemy wyjątkową czułość, a także środkowo-końcową, typowo progresywną.
Goła rama waży podobnież jedyne 1,83kg w rozmiarze M. Posiada magiczny, cudowny i wyprzedzający epokę „Burrito Bridge”…na nasze: 2 otwory na poprzeczce pozwalającej zamontować przednią przerzutkę. Jest nawet kompatybilność ze sztycą myk-myk.
A jak geo? Niby wszystko przyzwoicie, jak na naszego zachodniego sąsiada to bardzo dobrze, ale ogon długości 448mm i baza kół przekraczająca 116cm w rozmiarze 19” wywołuje grymas. Dodajmy rozmiarze największym. Nie żartuję, serio. Czyżby projektant miał metr pisiont w kapeluszu i uznawał się za wzorzec XXI wieku?
Konkurencja taki poziom przemyśleń prezentowała jakieś 5 lat temu, niemniej postęp i tak widać.
Focus O1E
Cennik otwiera kwota 3999 Euro (Evo) na grupie XT, zamyka 7999 za specyfikację Team, czyli napęd 1x12 XX1 Eagle i karbonowe teleskopy ze stajni Rock Shoxa. Gdzieś w środku mamy wariant Pro, chyba na GX 1x11.
Wielkiej kariery nie wróżę, niemniej docenić należy postęp.