Czas płynie nieubłaganie. Starzejemy się my, (przynajmniej zewnętrznie), ale nie nasze ciche marzenia. Jednym z nich jest wpisanie do CV punktu: Mam rower marki KONA. Dziś niech to będzie nowa Kona Satori!
Michał Śmieszek
O starej (sic!), dobrej Konie "S" pisaliśmy w czerwcu 2011, czyli w czasach, gdy 29ery nadal były fenomenem, a 29ery z dużym skokiem, czyli ponad 120mm były traktowane jako karykatura prawdziwego MTB. Dziś te role odwróciły się zupełnie. "To 26ery są chmm...wynaturzeniem! A moja mojsza jest bardziej moja niż twoja mojsza!". Poniosło mnie...znowu
Tymczasem, w sezonie 2018 29ery All Mountain/Trail/Enduro mają się super jak nigdy. Stąd też nie dziwi zupełnie pomysł reaktywacji modelu SATORI. Tyle, że dziś 130mm skoku to już nie kategoria "Long Travel", a zaledwie średniak. To nie złośliwość, bynajmniej. To wręcz hołd, gdyż to między innymi projekty takie jak Kona Satori wyznaczyły nowe ścieżki, którymi poruszają się obecnie pozostali producenci.
Nie zmienia to faktu, że nadal jest sporo miejsca w segmencie All Mountain/Trail. Kona Satori 2018 będzie po prostu godną konkurencją dla pozostałych modeli w tej klasie. Producent pozostawił skok 130mm z tyłu, ale sparował go ze 140mm z przodu. Szkielet? Prawie ten sam - z czystego aluminium 6061, nieco pocieniowanego dla uzyskania harmonii wagowej. I tu podobieństwa się kończą! :)
W nowym wcieleniu modelu Satori, inżynierowie z Kony zaimplementowali świeżą platformę - niezależne zawieszenie FUSE, które pozwala na stosowanie nowej klasy damperów z tzw. czopowym mocowaniem rockera ("Trunion") - widoczne wyżej na zdjęciu,
Z pozostałych detali, o których już wiadomo trzeba wymienić obecność suportu Press-Fit 92, rozstaw osi Boost z przodu i z tyłu oraz naturalnie wewnętrzne prowadzenie przewodu sztycy myk-myk. Swoją drogą...że komuś nadal chce się wstawiać mufę Press-Fit, gdy niemal wszyscy wracają do BSA? Cóż, Kona to Kona...
Wspomniany system FUSE jest stosunkowo prosty w budowie oraz działaniu. W modelu Satori, producent zastosował damper Rock Shox Deluxe RL DebonAir Trunion. Dodatkowo łożyskowane mocowanie tłumika, zamiast klasycznych tulei ślizgowych daje wymierny efekt w postaci większej czułości zawieszenia na małe nierówności.
Na froncie modelu Kona Satori DL, a więc tego lepsiejszego, znajdziecie sztuciec Rock Shox Revelation RC Solo Air o skoku 140mm. Powinno wystarczyć na większe kamulce. Ponadto na pokładzie jest turbo hiper napęd SRAM GX Eagle 1x12, mechanizm korbowy SRAM Descendant 6K, hample SRAM Guide R i sztyca dropper RS Rever. Toczeniem zajmują się koła WTB STP i29 TCS obute w doskonałe papucie Maxxis Minion DHF/Tomahawk TR DC 29x2.3". Za te przyjemności trzeba będzie jednak zapłacić... 3.5 tysiąca zielonych franklinów.
Ale, ale...Drzwi Kony są otwarte także dla biedniejszych rowerzystów. Dla nich przygotowano model SATORI "bez DL". Oprócz braku tych dwóch literek, zauważycie również sporo tańsze wyposażenie. W miejsce 12 biegów będzie tylko 10, klasy Shimano Deore. Ponadto korby RaceFace Aeffect, amortyzator RS Recon Gold RL Solo Air, hydrauliczne hamulce Shimano oraz opuszczana sztyca Trans-X. Pozostawiono na szczęście amortyzację 130/140mm oraz agresywny kokpit w standardzie 35mm.
Te zmiany odbijają się wyraźnie na cenie - tylko 2700 USD. Biegiem do kantoru, mości szlachto! ...Póki jeszcze młodzi jesteśmy.
Foto&info: Konaworld.com/Bikerumor.com