Mimo, że w ultramaratonach nie jeździ się zbyt szybko, każdy drobny szczegół ma znaczenie. Lepsza aerodynamika, czy niższa waga mogą dać jakąś drobną minutę zysku w każdej godzinie, co w skali maratonu takiego jak MRDP może mieć realny wpływ na końcowy wynik. Niewątpliwie dobre koła to jeden z najważniejszych elementów roweru szosowego, a ja dzięki uprzejmości firmy Giant, mogłem przetestować ich karbonowe koła Giant SLR 2 42 Disc.
Maciej Paterak
Na stronie Gianta możemy przeczytać: -"Koła systemowe Giant SLR 2 42 Disc to lekkie i solidne koła z włókna węglowego, które zostały zbudowane z myślą o trwałości. Łącząc konstrukcję hookless i zoptymalizowany układ karbonu oraz nowoczesną szerokość wewnętrzną 19,4, SLR 2 42 Disc zapewnia świetny stosunek jakości do ceny dla tych, którzy godzą się jedynie na minimalne kompromisy między ceną, wagą i trwałością." Dodajmy, że są przygotowane pod system bezdętkowy i od razu dostałem je z zaworkami, aby mi do głowy nie przyszło montować dętki.
Pierwszy kontakt robi bardzo pozytywne wrażenie - koła są lekkie ( ok 1550 g ) i dobrze wyglądają. Montowanie opon bezdętkowych, który bywa kłopotliwy, zwłaszcza w szosie, tutaj jest wyjątkowo łatwy i przyjemny. Pewnie to zasługa odpowiednio wyprofilowanej obręczy, skutek sporego doświadczenia firmy, która wręcz promuje takie rozwiązanie, nie tylko w rowerach górskich. Ledwie zaczniemy pompować, a już stopka opony wskakuje na całym obwodzie we właściwe miejsce. Przy moich poprzednich kołach wyglądało to z goła inaczej. Już wiem, że się z nimi zaprzyjaźnię, o ile później coś mnie nie zniechęci. Co ciekawe, kiedy napompowałem tak dla zabawy koło bez mleczka, to i tak długo trzymało ciśnienie. Warto zwrócić uwagę, że tu nie ma otworów na szprychy, więc nie potrzebna jest żadna opaska, która bywa kłopotliwa. To kolejny duży plus! Bez wątpienia to najlepsze koła pod system bezdętkowy z jakimi miałem dotychczas do czynienia.
Pozostaje założyć tarcze na system centerlook, kasetę na tył (standardowy bębenek) i rower gotowy. Dodam, że założyłem opony 28 mm, bo na długie dystanse są jednak zdecydowanie lepsze od tych cieńszych. Jest to nawet ogólny trend, że do rowerów długodystansowych fabrycznie zakładane są opony o wymiarze nawet 32mm! Patrząc jednak na ich wymiar w stosunku do obręczy, to opony 25mm chyba lepiej by się komponowały, no ale to szczegół. Jeśli komuś na takich drobiazgach zależy, to zawsze może kupić owe cieńsze gumy. ;)
Jak wyglądał test? Nie było jeżdżenia w koło komina, od razu pojechałem na dwa bardzo trudne maratony! Rozgrzewka na Beskidzkim Zbóju - ponad 500 km po Beskidach - i ten kluczowy: Maraton Rowerowy Dookoła Polski, czyli 3200 km w 10 dni, do tego w wyjątkowo paskudnej pogodzie! Byłem pewien, że w takich warunkach na pewno znajdę jakiś słaby punkt tych kół, albo choćby piast w nich zastosowanych: Giant Alloy, Centerlock - przód, Giant Alloy, Pawl Driver (3 zapadki 30T), Centerlock - tył. Oś przednia: oś przelotowa 100 x 12, oś tylna: oś przelotowa 142 x 12 - standard w rowerach szosowych.
Pierwsze wrażenia z jazdy bardzo dobre. Porównując do wcześniejszych kół aluminiowych, jedzie się zauważalnie lżej przy większych prędkościach. Właściwości aero pomagają też w jeździe pod wiatr. Gorzej, kiedy wichura uderza z boku - większa powierzchnia bywa wyczuwalna i czasem rezygnuję z lemondki. Na szczęście to w wyjątkowych przypadkach. Zaskoczyła mnie dość głośna praca piasty. Ma to zaletę, kiedy musimy przedzierać się przez tłum pieszych i ja to lubię, choć pewnie nie każdemu się to spodoba. Ale to kolejny drobiazg - do czegoś musiałem się doczepić. ;)
Koła są bardzo odporne na uszkodzenia! Nie będę owijał, że drogi na takich maratonach bywają różnej jakości, zwłaszcza słynne bruki pod zachodnią granicą, a ja nie miałem czasu zwalniać. Pewnie na dętkach nie jeden kapeć by się trafił, ale nie na bezdętce i na tych kołach! Zdarzyło mi się nawet dość mocno "wjechać" na krawężnik. Byłem pewien, że nie pozostanie to bez konsekwencji iii? No i nic! Nawet flaki. Następną trudnością były warunki atmosferyczne, zwłaszcza na MRDP. Jechałem w sumie 7 dni w deszczu i to zazwyczaj w "totalnej zlewni" - również w tych warunkach koła spisały się na medal. Były jedynie brudne. Tutaj też wyraźnie odczuwa się zalety z zastosowania hamulców tarczowych - tak przy okazji. Muszę jeszcze wspomnieć, że ja nie należę do osób lekkich, ale ani razu nie odczułem aby koła nie były odpowiednio sztywne, czy aby pojawiały się jakieś niepokojące bicia. Giant chciał, aby były one przede wszystkim mocne, trwałe i niezawodne w każdych warunkach i to się niewątpliwie udało.
Dodam jeszcze, że nie tylko ja mam bardzo pozytywne wrażenia z jazdy na tych kołach. Również kolega redakcyjny - Bartek, który kupił cały rower na tychże kołach, je chwali. No dobra, ale czy za te nieco ponad 2000 zł dostajemy ideał? Na pewno koła są znakomite, a cena tylko dopełnia ich atrakcyjność. Powiedziałbym raczej nie ideał, a znakomity kompromis między aerodynamiką, wagą, wytrzymałością i ceną. Moje odczucia w pełni pokrywają się z tym co Giant pisze o nich na swojej stronie. Jeśli nie zamierzamy walczyć o każdy gram wagi czy wyjątkową aerodynamikę, to będzie bardzo dobry wybór. Swoją drogą ciągle zastanawiam się, na ile właściwości aero tych kół mogły mi pomóc w wyjątkowym finiszu podczas MRDP? Wyjątkowym, bo było to ponad 500 km, w większości pod bardzo silny wiatr, dochodzący w porywach do 60 km/h! Porównując się do osób, które dojeżdżały w tych samych warunkach do mety, jechałem wyraźnie szybciej, a nie sądzę żebym miał aż tak wyjątkową nogę. ;)
Podsumowując - koła na tyle mi się spodobały, że już je zamówiłem. Zastąpią inne, również karbonowe, które stosowałem dotychczas. Znakomicie wyglądają, idealne do "zamleczenia", bardzo wytrzymałe i lekkie. Do tego bardzo atrakcyjna cena! Podatność na boczny wiatr, czy głośna piasta to drobiazgi, które mi nie przeszkadzają. Po przejechaniu ponad 4000 km, zazwyczaj w trudnych warunkach, nie znalazłem żadnej istotnej wady. Koła spisały się na medal i niechętnie je odsyłałem po zakończonym teście. ;) Jednak bardzo dziękuję firmie Giant za ich udostępnienie na najważniejszą imprezę sportową w moim życiu!