Wyścig zbrojeń nadal trwa. Każdy chcący liczyć się na rynku producent ogumienia pracuje nad wyprodukowaniem super opony XC, gdyż to właśnie powodzenie wśród zawodników napędza późniejszą sprzedaż. Dlatego jeden z liderów ogumienia, azjatycki Maxxis, przygotował bardzo ciekawą wyścigową oponę XC.
Michał Śmieszek
Suchą szosą Sasza na Maxxisie Aspenie 29 śmigał...a potem wjechał do lasu i rozpłynął się w kniei i tyle go ludzie widzieli. Tak to prawda, słupek rtęci osiągnął punkt, w którym należało zmienić zimowe opony na letnie. Wybór padł na wymienione Maxxisy Aspeny 29, a zmęczone tańcem Szwalbe Rejsing Ralfy trafiły do pudła z napisem "Przydasie".
Maxxis zdążył już wyrobić sobie wystarczającą pozycję wśród rowerzystów, także do zakupu Aspenów podszedłem bez obaw. Sam model jest już obecny na rynku od niemal dwóch sezonów, także nie można mówić tu odkrywaniu czegoś nowego. Tym nie mniej, mój kredyt zaufania do marki wzrósł wystarczająco po bardzo dobrych wrażeniach z testu modelu Crossmark 29. Zakupu dokonałem w zaprzyjaźnionym sklepie internetowym, którego właściciel, "Świder", specjalnie dla mnie wyszukał najlżejszą parę w magazynie. Oczywiście wybrałem wersję zwijaną, w końcu zależało mi na każdym gramie. Osoby bez otwartej linii kredytowej ucieszy możliwość zakupu wersji drutowej. Powodu do narzekań nie ma, bo oba modele kosztują relatywnie niewiele (85/75PLN) jak na polskie warunki, i choćby z tego względu są warte grzechu.
Z pudełka
...którego nie ma. Maxxis nie wkłada opon do tekturowych pudełek, tylko daje charakterystyczną przewieszkę informującą o najważniejszych parametrach. Sucho, tanio i przyjemnie. Jak coś jest dobre to pudełka nie potrzebuje.
Pierwszą rzeczą, którą każdy z nas robi jest oficjalne ważenie, ale nawet bez tego czuć wyraźnie, że Aspen wiele nie waży, choć anorektykiem też nie jest. Waga była nieubłagana - pokazała całe 601g dla obu sztuk. Moim zdaniem to bardzo dobry wynik. Stosunek waga/cena jest nie do pobicia. Kolejny krok, to macanie, skoro "towar macany i tak już należy do macanta. Maxxisy sprawiają wrażenie umiarkowanie mięsistych, zupełnie jak testowane wcześniej Crossmarki. W ręku czuć, że pochodzą od jednego producenta. Należy zaznaczyć, że do testów zakupiliśmy wersję standardową o gęstości oplotu 60TPI. Maxxis oferuje również model "exCeption series" 120TPI, która jest nieco lżejsza i ma nieco inną mieszankę. Według producenta opona ma rozmiar 2.1".
Jeszcze zwinięta w kłębek opona wygląda na niezbyt szeroką i wyjątkowo obłą, co jest zasługą charakterystycznego niskiego bieżnika. Każdy średnio rozwinięty homo sapiens domyśli się przeznaczenia Aspenów - tu nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z wyścigową, teoretycznie szybką oponą, która przeznaczona jest przede wszystkim na powierzchnie twarde, szutry, lekki piasek itp...zero hardkoru. ...Tak podpowiada rozsądek, a życie sobie...ale o tym za chwilę.
Obie sztuki udało się założyć bez najmniejszych problemów na obręcze WTB Speed Disc. Po napompowaniu okazało się, że tył nie ułożył się jak Pan Bóg przykazał. Co gorsza pieszczoty bieżnika nie przyniosły sukcesu. Dopiero pan "ludwik" z aloesem oraz lekkie przepompowanie ułożyło oponę na swoim miejscu.
No dobrze...laczki założone, napompowane....i jakieś takie mizerne jak na podawany rozmiar. Suwmiarka szybko pokazała prawdę - balon 50.2mm, zewnętrzne klocki: 51.7mm, wysokość: zirka 49mm. Jest przyzwoicie, choć w porównaniu do konkurencji w tej samej kategorii Aspen plasuje się po stronie opon "przełajowych". Na obronę warto zaznaczyć, że szerokość nie jest najważniejszą cechą opon wyścigowych, tu się liczy brak oporów toczenia i dobre trzymanie w zakręcie. W związku z tym osoby zainteresowane będą być może nawet szczęśliwsze z takiego wyboru.
JAZDA
Łałł... W sumie po pozytywnych wynikach testu Crossmarków nie spodziewałem się, że Aspen może mnie zaskoczyć, a jednak udało mu się. Opona jest "szybka" i bardzo ładnie przyspiesza, co daje się odczuć szczególnie na podjazdach. Co równie ważne, podwójna mieszanka utrzymuje oponę na zadanym torze. Mimo wyścigowego bieżnika relatywnie ciężko wyprowadzić ją z "równowagi". Krótko mówiąc, Aspen jest przewidywalny. Gorzej kiedy przypadkowo zblokujemy na przykład tylne koło - nie spodziewajmy się nagle włączenia systemu ESP - przewidywalność się kończy..Sorry! Cóż...opony wyścigowej trzeba się nauczyć - niech to będzie najlepszy komentarz.
Po każdym podjeździe musi być zjazd. Tu znowu okazuje się, że eksperymentowanie z gumą przyniosło pożądany efekt i Aspen potrafi wytracić prędkość nie nerwowo. Do głębszego wchodzenia w zakręty na nieznanych gumach podchodziłem na początku z dużą ostrożnością. Nie raz i nie dwa bowiem zawiodłem się na konkurencji, nawet Crossmark parę razy wywiózł mnie w pole. Po paru "głębszych" okazało się jednak, że Maxxisy radzą sobie w zakręcie bardzo przyzwoicie, mimo relatywnie niewielkiej objętości i niezbyt agresywnego bieżnika.
Jednak najprzyjemniejsza cecha ujawniła się podczas przejazdu przez techniczne odcinki testowe. Pomimo niewielkiej wysokości klocków, opona bardzo dobrze radzi sobie w piasku, na korzeniach i niewielkim błocie. Choć wiadomo, że opony 29 generalnie radzą sobie znacznie lepiej niż odpowiedniki 26, to w przypadku Aspenów poczucie pewności było wyjątkowo duże, wręcz miejscami zbyt duże - człowiek ma ochotę wjechać tam, gdzie teoretycznie nie powinien się pchać. Nie ukrywam, że nie udało mi się przetestować opon na podłożu skalistym - pod tym względem Mazowsze jest bardzo ubogie. Jestem przekonany, że osobniki wprawne technicznie poradzą sobie również w znacznie trudniejszych okolicznościach przyrody niż moje środowisko testowe.
Na podłożu wilgotnym Aspen toczy się naturalnie znacznie gorzej niż po suchym, ale i tu większość osób będzie zaskoczona jego sprawnością, szczególnie jako gumy napędowej. W naprawdę gęstym błocie Aspen się poddaje, ale tu polegnie 95% ogumienia wyścigowego. Mało i średnio gęste błotne kałuże nie stanowią poważniejszego wyzwania, gdyż opona oczyszcza się nad wyraz dobrze i jakimś cudem wgryza się do warstw o lepszej przyczepności. Nie ma róży bez kolców - podkreślam, że umiejętności techniczne są nadal bardzo mile widziane. Aspen to nie cudotwórca - wszystkich błędów nie wybaczy.
Podsumowanie:
Po niespełna trzech tygodniach testów śmiem zawyrokować tezę, że Aspen może być traktowany jako opona uniwersalna - "all-arround", nie tylko na wyścigi. Okazało się, że zaproponowany przez firmę Maxxis wzór bieżnika jest skuteczny w najróżniejszych warunkach. Ci, którzy mieszają opony powinni zamontować ją zdecydowanie na tył. Ci, którzy lubią homogeniczność z przodu i z tyłu też nie stracą. Opory toczenia są stosunkowo niewielkie, przy czym nadal daleko im do opon typu "Szalony Fred" i im podobnych. Winowajcą jest tu waga. Plus/minus 600 gram to nie rekord świata, ale też nie wpadka. Parametry Aspenów są wręcz potwierdzeniem ich uniwersalności, pogodzeniem najbardziej pożądanych cech wyścigowych laczków z potrzebami przeciętnego maratończyka, który uwagę zwraca także na trwałość ogumienia. Pierwsze paręset kilometrów nie wywołało bowiem pogromu - widać "ślady użytkowania" w postaci zmatowienia powierzchni, ale nic poza tym. Testu odporności boków opony na przecięcie nie przeprowadzałem ze zrozumiałych względów. Póki jednak opony są jeszcze świeże, zamierzam dokonać konwersji na bezdętkę. Z relacji innych użytkowników wynika, że daje się to zrobić stosunkowo bezproblemowo, ale zabawa mleczkiem to jak rosyjska ruletka.
Update:
Mineły 3 miesiące. Czas dopisać parę słów na temat naszego Maksia. Opona sprawuje się genialnie. Zero problemów. Przejechane dobrych kilka maratonów w różnych warunkach i ani razu mnie nie zawiodła, ale o tym pisałem już wcześniej. Natomiast ucieszy wszystkich informacja, że primo opony dają się stosunkowo bez problemu przerobić na bezdętkę oraz secundo...stopień zużycia jest bardzo akceptowalny. Odnośnie konwersji na bezdętkę, to polecam wpierw pojeździć trochę aby opona "rozbiła się". Z nówką sztuką mogą być problemy, które mnie nie ominęły. Jednak determinacja spowodowała, że udało się uszczelnić także nowy komplecik. Najlepiej wstrzeliwują się Aspeny w szersze obręcze co najmniej 19mm, ale konwersję przeprowadziliśmy także na wąskiej obręczy Author Krypton Pro 29. Zabawy i mleczka byłoo po pachyyy...
W opony zaopatrzyła mnie firma BikeTires.pl