Chyba każdemu jest znana firma Mavic. Charakterystyczne, żółte logo producenta na oponach MTB to jednak niezbyt częsty widok. Czy francuskie ogumienie ma szansę choć otrzeć się o sukces jaki odniosły ich koła?
Bartosz Bidas
Crossmaxy już na pierwszy rzut oka zachęcają do zakupu. Eleganckie opakowanie z solidnym wieszakiem, wpływa na wyobrażenie, że nie może to być bubel. Wszystkie obrazki i napisy mówiące o wykorzystanych technologiach, przyprawiają o zawrót głowy. Waga 620 g, oplot 127 TPI, hmm rozmarzyć się można. Więc co… bierzemy? Ale hola. Jaka cena? 235 złociszy za sztukę. Więc grzecznie odkładamy opony na półkę i wracamy do domu zapytać Google, czy francuski produkt wart jest tej kwoty.
Do przetestowania otrzymaliśmy opony Crossmax Pulse LTD. Jest to jeden z wyższych modeli. Pulse zaprojektowane zostały do szybkiego pokonywania suchych i płaskich szlaków. Opona występuje w wersji UST Tubeless Ready. Zastosowano w niej mieszankę gumy X-mix (55/50). Środkowa część bieżnika jest twarda, a boczne klocki zbudowane z elastycznej, lekkiej mieszanki. Dostępna jest tylko jedna szerokość, która wynosi 2.1”. Jak twierdzi producent Pulse zostały stworzone z myślą o obręczach o szerokości wewnętrznej 19-21mm, gdyż na szerszych obręczach, profil opony byłby nieefektywny zaś wysokie klocki boczne bieżnika mogłyby zwiększyć opory toczenia. I jest w tym pewna logika, zwłaszcza iż w dzisiejszych czasach 2.1" to raczej skromny rozmiar.
Deklarowana przez producenta waga wynosi 620g. W normalnych okolicznościach przyzwoity błąd nie przekracza dodatkowych 3%, zaś każdy "ujemny", sprawia, że nasze opony stają się lżejsze, a my jedziemy szybciej. W przypadku Mavic Pulse waga pokazała 629 g, co jest bardzo dobrym wynikiem, zaś druga sztuka to już 640 g, tu uznajmy, że jest poprawnie.
Koła, na które przyszło mi zakładać opony wyszły spod igły tego samego producenta. W związku z tym, nie powinno być najmniejszych problemów z ich montażem. I faktycznie, wszystko poszło szybko i gładko. Z uszczelnieniem opon też nie zaobserwowałem najmniejszego kłopotu. Zalecane ciśnienie wynosi 2 bary, maksymalne 4 i takie zostało na początek zastosowane. W trakcie przygody z pulsującą gumą ostatecznie najlepiej śmigało w okolicy tej wartości, ale "ciężkozbrojni" zawodnicy mogą chcieć dmuchnąć nieco więcej. Cała operacja montażu zakończyła się czasem nie przekraczającym 15 minut. Rewelacja. Obie sztuki zostały równo odlane i nie koziołkują, jak to czasami zdarza się z tanimi papuciami.
Wizualnie opony wydają się stosunkowo wąskie, jednak po sprawdzeniu szerokości, wartość 2.1” jest jak najbardziej rzeczywista. Już pierwsze pokonane kilometry nakreśliły ogólny obraz oporów toczenia na twardej nawierzchni. Opony toczą się lekko, co było do przewidzenia. Mimo, że nie są to najlżejsze lacze na rynku, to uważam, że nie ma co biadolić. Przyspieszenie i hamowanie to na nich czysta przyjemność, ale niczym nie zaskakująca ponad konkurencję. Ot kolejna przyzwoita opona do XC, dla zawodnika jeżdżącego dobrze technicznie i agresywnie po krętych ścieżkach, bo moim zdaniem to właśnie tutaj sprawdzi się idealnie.
Świadczy o tym układ klocków - czoło opony to para niskich trapezów ułożonych kierunkowo, których krawędzie zostały dodatkowo ścięte oraz nacięte celem zwiększenia powierzchni pracującej. Nieco dalej rozmieszczono podobnej wysokości pojedynczy trapez. Za to wyraźnie wyróżnione są wyższe klocki boczne, których rolą jest utrzymanie trakcji w zakrętach. Istotnym elementem układanki jest mieszanka gumowa X-Mix, która wspomaga właściwe dociśnięcie odpowiedniej części opony do powierzchni. Dziś to już żadne novum - praktycznie większość wyczynowego ogumienia jest w ten sposób skonstruowana.
A jak pulsuje na ścieżkach Mavic Pulse? Adekwatnie do ceny, chciałoby się rzec. Francuska opona trzyma pewnie i prowadzi się przewidywalnie zarówno no szutrach jak też na mieszanym podłożu - kamieni, niezbyt luźna gleba. Jak łatwo domyślić się, Pulse najlepiej sprawdzi się na trasach suchych i na zwartym podłożu, ale ku mojemu zaskoczeniu opony te bardzo poprawnie radzą sobie w błocie, co jest między innymi podyktowane relatywnie "rzadkim" bieżnikiem i łatwością samooczyszczania z lepkiego błota. W każdym razie mokre świeradowskie single nie są wyzwaniem ponad siły dla tego kapciuszka.
W piaszczystych połaciach opona grzęźnie, najlepiej rozpędem przebijać się przez nie jak najdalej i nie myśleć o skręcaniu. To zrozumiałe gdyż skromna szerokość ogumienia cudów tutaj nie zdziała, w szczególności gdy w głowie mamy właściwości coraz to modniejszych plusowych opon (nie wspominając o tych do fatów). Nie ma na rynku ogumienia, które radziłyby sobie idealnie w suchych i w mokrych warunkach na różnym rodzaju podłożu zachowując niskie opory toczenia. Coś za coś. Mavic Pulse plasuje się gdzieś po środku oscylując w kierunku szybkiej opony. Co ważne, warto nie przesadzać z ilością wiatru w oponie, 1.8 - 2 atmosfery powinno załatwić sprawę na większości tras.
Trwałość? No kurde...kosztują tyle, że powinny wytrzymać ze czysta tysięcy bez wymiany oleju, dwumasy i rozrządu! Ale tak na poważnie, dziś opon nie kupuje się już przez pryzmat ich długowieczności a skuteczności. Odpowiednia naklejka też czyni cuda. Na moim komplecie zrobiłem jak dotąd około 300km w terenie - Karkonosze, Olsztyńskie lasy i trochę mazowieckich wydm. Sam w sobie marny wynik. W każdym razie moje harce nie ukazały większych oznak zużycia. Na bokach brak przetarć, rozdarć, prześwitów itp. Czy to wystarczy na dobrą ocenę? Opony mają twarde czoło, więc...dajmy im kredyt zaufania (choć do codziennego ciorania to by mi było ich szkoda).
Podsumowując...Mavic stworzył kolejny udany produkt będący uzupełnieniem (dopełnieniem) linii kół i osprzętu Crossmax. Relatywnie niska waga, przyzwoite parametry i zachowanie na trasie nie pozostawiają cienia wątpliwości, iż Francuzi przyłożyli się do pracy. Ale....Mavic Pulse to nie odkrycie gumowego, Świętego Graala, a jedynie bardzo dobra opona XC/Trail, jakich teraz jest naprawdę dużo.
Osobiście ją polecam, ale stety/niestety żyjemy w Polsce, gdzie wyznacznikiem popularności jest nadal cena, a ta będzie niewątpliwie przeszkadzać popularyzacji opon Mavica. Wybiorą ją sponsorowani zawodnicy oraz zagorzali zwolennicy marki, wymagający właściciele kół systemowych Crossmax, którzy bez względu na wszystko sięgną po Pulse lub inne modele Mavica, ale zalewu rynku bym się nie spodziewał. Konkurencję mają bardzo silną, tańszą i równie dobrą. Najważniejsze - kto ostatecznie stanie się ich właścicielem ten niemal na pewno będzie zadowolony, a o to chodzi w tym biznesie. :) :)