Akcesoria i części rowerowe BBB od lat cieszą się niesłabnącym powodzeniem ze względu na bardzo dobry stosunek jakości do ceny. Dystrybutor marki zdecydował się zaryzykować powtórkę z rozrywki - długodystansowy test pedałów SPD BPD-14. Co z tego wyszło?
Michał Śmieszek
Na pedałach każda firma potrafi się nieźle wyłożyć. Co z tego, że stworzy lekki model, jeśli nie jest on w stanie podołać próbie "czasu, ognia, wody i wiatru". Być może właśnie dlatego japoński koncern Shimano jest liderem w sprzedaży SPD. Ich produkty, mimo wysokiej wagi i mało wysublimowanego "dizajnu" oferują jednak bezkonkurencyjną trwałość mechanizmów. Ale...świat byłby nudny i szary, gdyby wszyscy ciorali tylko na japońskich espedach. Konkurencja nie śpi i skutecznie przyciąga klientów nie tylko niską wagą, ale również wyglądem i co raz lepszą trwałością łożysk i mechanizmów zatrzaskowych.
Jeśli pamiętacie mój tekst o pedałach BBB MountainGo, to być może utkwiło wam w pamięci, iż charakteryzowały się bardzo dobrą jakością łożyskowania i dobrą pracą, zwłaszcza na początku. Jednak lekkie pedały, ważące poniżej 300g musiały prędzej lub później umrzeć. Zasada jest prosta - im mniej materiału, tym gorsza precyzja działania rozłożona w czasie. Nihil novi, ale przecież klient płaci i żąda.
Być może, producent wsłuchał się w narzekania kienteli i stworzył chwilę poźniej testowany dziś właśnie model BPD-14. który dzięki wyraźnie przeprojektowanej konstrukcji miał zyskać na trwałości i jakości pracy. Faktycznie, pedały są bardziej "kanciaste", zaś korpus wyraźnie większy co nie tylko dodaje "objętości", lecz również zwiększa powierzchnię podparcia. W konsekwencji BBB łatwiej "wyczuć" nogą i przekazać moc, zaś but rzadziej się ześlizguje w krytycznej sytuacji. Przede wszystkim jednak projektanci wzmocnili newralgiczne punkty, jak choćby podparcie bloku wykonane z profilowanej, stalowej blachy mocno przykręconej do aluminiowej klatki, oraz umocowanie trzpieni trzymających mechanizm wpięcia i wypięcia, które obecnie są mniej narażone na uszkodzenia.
Zacznijmy jednak od początku, czyli od suchych faktów i danych producenta. BBB Forcemount dostępne są w Polsce za kwotę około 280PLN. To nie mały pieniądz, ale też nieabstrakcyjny biorąc pod uwagę renomę marki oraz parametry produktu. Oś wykonana jest z twardej stali Cr-Mo obrabianej CNC, korpus zaś z lekkiego stopu aluminium także poddanego obróbce frezarką nymeryczną. Sprężyny oraz pozostałe elementy "wiązania" wykonano ze stali nierdzewnej. W efekcie produkt końcowy pokazuje na wadze elektronicznej wyjątkowo atrakcyjny wynik 286g (bez bloków) - de facto mniej niż w specyfikacji producenta. Model Forcemount jest kompatybilny z shimanowskim systemem SPD, jednak producent stosuje i zaleca swój profil progów "Click'n'go" (w komplecie).
W każdych SPDach jednym z newralgicznych elementów jest łożyskowanie. Te w modelu Forcemount opiera się na dwóch łożyskach: uszczelnionych, przemysłowych kulkach od strony korby i kartridżu od strony zewnętrznej. Nie jest to żadna rewelacja - podobny układ znajdziecie w wielu innych SPDach, jednak BBB używa najwyraźniej sprawdzonego dostawcy, gdyż w przeciągu pół roku nie pojawił się jeszcze nawet najmniejszy luz. Jest to o tyle godne uwagi, iż jak zauważyliście - ważę więcej niż ustawa przewiduje, a roweru nie oszczędzam. "Baj dze łej"...BBB Forcemount nie mają limitu wagowego (ten pojawia się dopiero w modelu z osią tytanową)
Na sam koniec tej części, warto nadmienić, że pedała BBB możecie nabyć w dwóch wersjach kolorystycznych: czarna anoda, oraz białe (lakierowane proszkowo)
BBB długodystansowo...
....na razie wypadają całkiem dobrze i wszystko wskazuje, ze poprzedni model MountainGo biją na głowę. Mechanizm po ustawieniu właściwej siły wpięcia i wypięcia działa bardzo sprawnie. Obie czynności są łatwo wyczuwalne i wykonalne. Regulacja in minus i in plus wyraźnie wpływa na siłę potrzebną do "aktywacji". Praktycznym rozwiązaniem jest "wizjer" w blaszkach wspomagany wytłoczonymi literka L/H (low, high). Dzięki nim łatwo możemy rozpoznać napięcie sprężyny i dokonać ewentualnej korekty
W codziennym użytkowaniu kluczowym elementem jest jednak blok SPD. Forcemount rzeczywiście działają najlepiej z fabrycznymi progami Click'n'go. Jak dotąd najgorzej radzą sobie z wersją Shimano wypinającą w wielu płaszczyznach. Jeśli dodacie do tego naturalne wycieranie się krawędzi i powierzchni bloków, to otrzymacie mieszankę niepotrzebnego ryzyka i nerwów, którego niestety doświadczyłem na singlach pod Smrekiem. Krótko mówiąc - pedały BBB, to i bloki BBB, lub inne, ale nie zużyte! Dopiero wtedy można zawierzyć życie modelowi Forcemount. Trzeba nadmienić, że BBB Forcemount oferują minimalny fabryczny "luz" bloku po zatrzaśnięciu, co nie tylko nie pozwala lepiej kontrolować jazdę w terenie, ale też mniej obciąża stawy kolanowe. Swoje pięć groszy dorzuca także wspomniana wczesniej większa powierzchnia robocza. W efekcie pedałowanie na BBB Forcemount wydaje się być efektywniejsze niż w innych modelach tej klasy.
BBB Forcemount przeżyły czterodniową etapówkę Bike Adventure 2015. Owszem, było sucho, ale za to bardzo kamieniście, czego żadne SPDy nie lubą. Lekka konstrukcja przeszła "test kozicy górskiej" bez szwanku, również na wyglądzie! Nawet wystające dekle śrub zasłaniających łożyska i oś przetrwały trudy górskiego sprawdzianu. A jak Forcemount radzi sobie w błocie. W tym sezonie deszczu było jak na lekarstwo, niemniej jednak trochę błota się znalazło. BBB chwali swoją konstrukcję jako wyjątkowo otwartą i odporną na zaklejanie. W praktyce mechanizm oczyszcza się całkiem dobrze, odmawiając posłuszeństwa jedynie w bardzo trudnych momentach. Pod tym względem BBB nie odbiegają jakością pracy od konkurencji.
Reasumując, BBB po raz kolejny stworzyło udany produkt - lekki, mocny i odporny na niegrzeczne traktowanie. Do minusów, jeśli można tak powiedzieć, należy zaliczyć konieczność stosowania fabrycznych bloków lub mieć świadomość niepewnego działania z innymi modelami, zwłaszcza mocno wytartymi. Na szczęście Harfa Harryson, dystrybutor marki BBB w Polsce posiada na stanie bloki BBB Click'n'go. Bardzo dużym plusem, szczególnie na tle konkurencji, są łożyska - jeszcze raz to podkreślę - zero luzów na przestrzeni pół roku. Uszczelnienie działa bardzo dobrze, co pokazuje powyższe zdjęcie - nawet smar jest nadal zielony. Czy zatem warto dać prawie 300 PLN za pedały BBB? Moim zdaniem tak, zwłaszcza jak ktoś lubi odchudzać rower nie obniżajac trwałości komponentów. Nie mam jednak złudzeń, że początkujący adepci SPD prędzej skuszą się na zwykłe 520-tki, zaś po BBB Forcemount sięgną poszukiwacze innych niż japońska, technologii.
Tymczasem mój komplecik znalazł już zaszczytne miejsce w świeżo upieczonej przełajówce... :) :)