bh fatbike

Z ogromnego sentymentu do marki BH postanowiłem zweryfikować czy ta znana, hiszpańska manufaktura pokusiła się wprowadzić do swojej oferty jednoślady na monstrualnych kołach. I tutaj miłe zaskoczenie! Są dwie Wielkie Stopy BH.


Marka BH podbiła moje serce wiele lat temu gdy kupowałem swoją pierwszą szosówkę, którą swoją drogą szczęśliwie mam do dziś. Hiszpanie to szosowi specjaliści i być może dlatego nie przypuszczałem, iż będą szukać szczęścia w gronie fat-bikerów. Założenie okazało się być błędne - takowy projekt istnieje. Czy to było dobre posunięcie i czy przyniesie jeszcze większy splendor marce?

Iberyjscy specjaliści od rowerów i marketingu postawili na aluminium, co w przypadku tak znamienitej marki jest oczywistym wyborem. Kolejną dobrą informacją jest zastosowanie w obu modelach tej samej ramy. Dobrą, ponieważ na pierwszy rzut oka tłusty szkielet reprezentuje co najmniej klasę średnią - gniazda hamulca Post-Mount, powiększona główka 1.5", wygładzone spawy i "pancerne orurowanie", wzmocniony węzeł podsiodłowy. Solidna podstawa pod ewentualną, późniejszą rozbudowę. Przyglądając się zdjęciom, trudno oprzeć się jednak wrażeniu, iż producenci poskąpili miejsca na szerokie papucie i więcej niż fabryczne 4 cale nie wetkniemy. Czyżby szosowe geny i upodobania projektantów? Tak czy owak, tłuste rumaki BH mają swój styl...

Co można powiedzieć o geometrii? Ano, że też jest "szosowa", czytaj: zwarta. Dla rozmiaru M, górna rura ma zaledwie 588mm długości. Tę wartość rekompensuje 70st główki oraz 71st podsiodłówki, co pozwoli nieco wyciągnąć się jadącemu, ale kosztem bardziej siłowego i mniej nerwowego pedałowania. Ogon obu BH ma przyzwoite 460mm długości - hiszpańskie wielkie stopy umieją zatem zgrabnie zatańczyć walczyka między choinkami.

To czy jednak tłusty rower będzie baletmistrzem, zależy w równie dużym stopniu od tego, co ma na sobie. I tu zaczynają się schody.

BH Big Foot 67
Niżej plasowany model Big Foot 6.7 to sztywna konstrukcja ze stalowym przednim widelcem, pasującym do niego jak "pięść do oka". Poza tym niestety uboga, plasująca ten rower w kategorii fatów rekreacyjnych. A szkoda! Rower został wyposażony w dość podstawowe elementy Shimano: tylną przerzutkę Acera, przednią Alivio, manetki STEF-51, kasetę HG20 i hamulce M355. Wszystkie inne części to komponenty z logiem BH. Na temat obręczy, piast, suportu i korby nie znajdziemy żadnych informacji na stronie producenta. Bardziej spostrzegawczy dopatrzą się braku szybkozamykaczy piast. Na ich miejscu znajdziemy zwykłe śruby, co jest rzadkim posunięciem w przypadku znanych producentów. Czyżby Hiszpanie bali się kradzieży tęgich toczydełek? A może po prostu uznali, że pół kilo w tą czy w tamtą to....jeden...pies.

BH Big Foot 67 Hardware
BH Big Foot 6.7 oferuje aż 6 wariantów kolorystycznych aluminiowej ramy. Jednak w przypadku rozmiarówki nie jest już tak różowo bo wyboru nie mamy żadnego. Tylko jeden rozmiar MD (17") dedykowany dla osób o wzroście 1,65-1,77m to spore zaskoczenie, podobnie jak waga całego zestawu, który nie należy do najlżejszych konstrukcji. Mając na uwadze, że rower wyposażono w zaledwie 4 calowe opony to waga na poziomie 17,9 kg to bardzo przeciętny wynik. Pomimo ogromnego sentymentu do marki BH nie do końca jestem przekonany, że inwestycja w wysokości prawie 4000zł w ten rower to świetny interes.

BH Big Foot 69

Już na pierwszy rzut oka widać, że model 6.9 to maszyna wyższej klasy. Wizytówką i ozdobą konstrukcji niewątpliwie jest szlachetny Rock Shox Bluto. Napęd też prezentuje się znacznie lepiej. Zniknęła 3-blatowa korba "no-name", zaś w jej miejscu pojawił się dwurzędowy produkt sygnowany logiem FSA. Reszta napędu to poczciwe Shimano Deore z wyjątkiem tylnej przerzutki XT wrzuconej na wabia. Dzięki kilku przemyślanym zmianom udało się zbić wagę do poziomu 16,3kg, co jest wynikiem jak najbardziej akceptowalnym. Niestety ten model także nie oferuje innych rozmiarów ramy aniżeli pośrednie MD. Cena? Sporo - aż 9199zł.

BH Big Foot 69 Hardware
Fatbajkowy trend z dnia na dzień rośnie w siłę. Każdy poważny gracz na rowerowym rynku wprowadza do swojej oferty te nietuzinkowe maszyny. Mam nieodparte wrażenie, że od marki z ponad stuletnim, rowerowym doświadczeniem można było oczekiwać znacznie więcej a przynajmniej rozsądnej relacji osprzęt/cena. W obecnej formie, konia z rzędem temu, kto po analizie krajowej oferty fatbajków zdecyduje się hiszpański produkt.

Bartosz Bidas