Jeszcze się człowiek dobrze nie oswoił z rozstawem 142x12mm, tak bardzo cieszył, że ma sprzęt wykorzystujący najnowsze rozwiązania, a tu co?! Rok 2016 przynosi kolejne zmiany, producenci nie dają nam chwili wytchnienia
Mateusz Nabiałczyk
Całe zamieszanie okazuje się być sprawką Treka, który to szuka, kombinuje, wymyśla, a na końcu próbuje przekonać nas wszystkich o słuszności swoich prawd objawionych.
(fot: bikeradar.com)
Jak Hamerykanscy Naukofcy wykazujo, dołożyć 6mm to nie taka sztuka dla sztuki. Szerzej rozstawione flansze pozwalają uzyskać sztywniejszy zaplot koła – fakt. O ile? Podobno o 15%. Ponadto zyskujemy na mocowaniu z ramą, choć to już mniej przekonuje, bo poza szerzej rozstawionymi punktami podparcia na korzyść nie przemawia już nic – oś ma tę samą średnicę, a do tego jest dłuższa, co raczej nie pomaga. Marketingowcy doszukują się jeszcze zalet w możliwości skrócenia tylnego ogona w 29erach o kolejne 5-10mm, co daje już potencjał na wyniki będące klasyką standardu koła 26” (420-425mm). Może i racja, pytanie jak bardzo jest to istotne na obecnym etapie ewolucji? W fullach pewnie się przyda.
W interes wraz z nadmienionym Trekiem wkręcił się już Sram i Norco. Kto następny?
Ależ chwila, moment. Przecież mamy już standard 150x12mm, a zatem po cholerę nam 148x12mm? Obawiam się, iż aby to zrozumieć jestem najnormalniej w świecie za głupi.
Niemniej znając życie i to uda się przeforsować – nowe ramy, nowe piasty…to nie koniec. Zmienia się przecież i linia łańcucha, więc szerokość mufy pewnie z czasem też ulegnie zmianie, to pociągnie za sobą wydłużenie osi korby, . przy okazji zwężenie jej ramion, aby te mieściły się obok rurek CS, a zarazem kolana dalej mogły być ustawione nieco wężej, aniżeli u sumity.
Podobno karbonowy Remedy 2015 otrzyma już Boost’a.
…i zgadnijcie, kto za to wszystko zapłaci!