W tym roku gliwickie Velo zostało dystrybutorem firmy Equinox. Ale co oni w ogóle produkują? Tytuł sugeruje, że są to koła, ale słyszeliście coś o nich? A widzieliście? Jeżeli tak, to pewnie pierwsze skojarzenie związane jest z w pełni karbonowymi kołami...do szosy. Na początek dobre i to
Mateusz Nabiałczyk
Był sobie sztab ludzi. Pracował pod szyldem Gigantex, tak gdzieś od roku 1998. Liczyli, badali, projektowali i po 10 latach doszli do wniosku, że są już na tyle dobrzy, iż można bez obaw budować nową markę, której celem będzie nawiązać walkę z Eastonem, DT i Reynoldsem...wyjść z mroku, cienia nocy i zrównać się z jasnością dnia, najlepszymi manufakturami robiącymi koła...znaczy się Equinox.
Najpierw powstawały koła szosowe, później przyszła kolej na MTB. Polski dystrybutor już zapowiada pierwszy model 29er, ale co ciekawe, producent milczy o tym na stronie, w katalogu na 2013 również cisza, słowem Yeti?
Tak możnaby przypuszczać, bo przecież zrzut ekranu może przedstawiać jakiś zarzucony projekt, albo pozerską twórczość jednego z grafików. Nie tym razem. Najlepszym dowodem jest testowy set, który męczy ekipa DSR.
Cóż zatem wiadomo w temacie na dzień dzisiejszy? Waga katalogowa 1590g to nie rekord świata, ale przyzwoity wynik. Jeśli ma być to gwarantem sztywności i bezstratnego transferu energii, to zupełnie do przyjęcia, choć limit wagowy wynosi średnie 90kg. Pytanie tylko, jak duży jest zapas bezpieczeństwa.
W praktyce na szali wygląda to tak:
Obręcz ma 30mm wysokości, jest pod oponę. Każde koło zapleciono przy użyciu 28 szprych Sapim CX-Ray, o piastach póki co wiadomo tylko tyle, że są.
Na więcej szczegółów trzeba będzie poczekać, aż secik trafi do któregoś z teamowych macantów, albo chociaż minie gorący czas w świecie dystrybucji szpeju rowerowego i znajdzie się chwila na rozebranie bębenka, zmierzenie obręczy itp.