Pytanie za 1000 punktów. Gdzie oprócz Tajwanu produkuje się najwięcej opon na świecie? Podpowiedź nr 1: To kraj, gdzie curry jest narodową dumą, a marynowaną w chilli ostrą papryczkę chili zagryza się na śniadanie pastą z chilli i popija sokiem z chilli. A jeśli to za mało, to podpowiedź nr 2: to jedno z 10 państw najbardziej przyjaznych rowerzystom.
Michał Śmieszek
No teraz to już średnio inteligentny wykształciuch musi zgadnąć, że to Indie. Funkcjonuje tu fabryka GRL, czyli Govind Rubber Limited - firma założona przez M. P. Poddara w 1964 roku, gdy indyjski przemysł rowerowy rozwijał skrzydła. Hindusi chwalą się, że ich produkty są powszechnie rozpoznawalne na świecie a projektantom od lat przyświeca jeden cel: tworzenie wytrzymałych i niezawodnych opon. Obecnie GRL jest jednym z najważniejszych producentów ogumienia rowerowego w Indiach i w regionie. Marka jest częścią jednego z największych indyjskich konglomeratów, grupy Siyaram Poddar. Tyle tytułem wstępu.
A dlaczego w ogóle postanowiłem naskrobać cokolwiek o przyprawionych chilli gumach GRL? Otóż w ramach retrospekcji przeglądałem sobie zdjęcia z ubiegłorocznych targów w Kielcach, gdzie wyżej opisane GRL miało swoje skromne stanowisko. Mam wrażenie, że mało kto zwrócił uwagę na ogumienie z Indii, choćby dlatego, że zdecydowana większość oferty skierowana jest raczej dla firm składających rowery lub klientów poszukujących wyjątkowo tanich opon. Ale czasami trafiają się ciekawostki. Wśród masy identycznych tanich kapci posiadających ten sam, kopiowany przez wszystkich bieżnik, zakopany był tam jeden jedyny rodzynek 29" - GRL "ADVENTURE". Opona prototypowa, którą Hindusi chcą zachęcić między innymi nasz skromny rynek.
I znowu...nie pisałbym dziś o niej, gdyby nie temat jaki przewija się od czasu do czasu na forum rowerowym: "agresywna opona do 29era" oraz "najlepsza guma na zimę". Musicie, bowiem wiedzieć, że GRL przygotowało potężnego klocka o szerokości 29x2.25", idealnego do ciężkich treningów siłowych, ale przede wszystkim do bardziej wymagających zadań. Laczek specjalnie przeznaczony dla zawodników wagi ciężkiej i tych co kalorii nie liczą, ani tym bardziej masy rotowanej. No i finalnie dla tych, którzy potrzebują porządnej ilości gumy na błocko i korzenie, a nie papierowego laczka na szuterek. Co więcej, dam sobie kierownicę pociąć, że tego grubaśnego GRLa da się przerobić na zimową oponę z kolcami. Jest miejsce na wkręty, dużo wkrętów. Nie ma większego sensu podawać ilości TPI, bo raczej jest ich niewiele (obstawiam 30TPI), za to dużo jest drutu, gdyż Adventure na kieleckich targach pokazał się jedynie w takiej wersji.
Wzór bieżnika jest relatywnie prosty. co widać na zdjęciach. Poszczególne klocki, więcej niż średniej wysokości, nie są gęsto upakowane, co powinno sprzyjać poprawnemu oczyszczaniu się z nadmiaru podłoża. Za to ich ułożenie zapewni równie poprawną trakcję w trudniejszym terenie. To takie pierwsze wrażenie, jakie przychodzi człekowi do głowy, gdy dotknie "Przygodę" własnymi rękami.
Opona jest wyjątkowo...tania. Jeśli wejdzie na polski rynek, to według październikowych zapewnień dystrybutora cena detaliczna nie powinna przekroczyć 45-50 PLN. Czekamy na potwierdzenie, czy rzeczywiście hinduskie gumy 29" trafią pod polskie strzechy w obecnym sezonie. Jesteśmy gotowi poświęcić się dla dobra narodu i zamarynować laczka w ostrym sosie chili.
UPDATE: Mamy oficjalne potwierdzenie, że opona trafi na półki polskich sklepów w trakcie roku. Cena hurtowa jest na tyle atrakcyjna, że wyżej wymieniona cena detaliczna powinna być utrzymana choć wszystko zależy od inwencji sklepów.