90% portali napisało o najnowszej ramie od Niner'a. Na Fejsie wyprzedził Nas nawet bestialski dystrybutor. Wstyd. Z tego powodu zastanawiałem się czy w ogóle warto jeszcze pisać coś więcej na temat nowego Ninera Air 9 RDO w kolorze a'la "Blob, zabójca z kosmosu". Krótka chwila namysłu i...lepiej późno niż wcale. No to frugo.
Michał Śmieszek
Niner, to potrafi się dobrze sprzedać...tu lilipucia ramka dla wysokich inaczej, a teraz proszę....zielona radioaktywna wersja Niner Green Air 9 RDO. "Full Carbon" w kolorze świeżej trawy. No i dobrze...no i klawo. Trudno przejść obok niego bez choćby cienia spojrzenia, dlatego wzorem reszty świata my też pokażemy oficjalne fotki. Czy nowy plastikowy RDO, to tylko kolejna udana grafika czy też coś więcej?
Ano okazuje się, że jednak coś więcej. Blob Zabójca wykorzystuje oczywiście tą samą geometrię co oryginalny Air9 Carbon, ale diabeł tkwi w szczegółach - konkretnie w udoskonalonym laminacie, zmienionych profilach poszczególnych rur i przeprojektowanych elementach ramy. Inna technika laminowania pozwoliła obniżyć masę, natomiast poprawiony profil ponoć zwiększył i tak bardzo wyśrubowane i przyzwoite właściwości karbonowego ścigacza.Jeśli pamiętacie, Air9 Carbon posiada środek suportu umożliwiający zastosowanie napędu wielobiegowego oraz szybką konwersję do singla. Nowy Air9 RDO otrzyma za to mniejszą i lżejszą mufę PressFit BB30. Rezygnacja z poprzedniego rozwiązania pozwoliła wyeliminować masywniejszy aluminiowy insert, i tym samym zaoszczędzić kolejne parę gram. Projektanci firmy podkreślają, że obecne rozwiązanie bardzo nie lubi wszelkich przeróbek, tj wsadzania dostępnych na rynku adapterów umożliwiających konwersję na singla. Niestety, trzeba będzie pozostać przy klasycznym wielobiegowym napędzie lub kombinować w inny legalny sposób. Zmiany dosięgły także front. W główce w miejscu aluminiowych bieżni łożysk pojawiły się ich karbonowe odpowiedniki - znowu kilka gram do przodu.
Za to aluminium pojawiło się na w postaci aluminiowej "tabliczki znamionowej" elegancko wytłoczonej w taki sprytny sposób, że jest jednocześnie gniazdem dla linek całkowicie ukrytych w ramie na całej swojej długości. Niner nie zdecydował się na kontrowersyjną redukcję średnicy rury podsiodłowej - nadal więc wetkniemy gas-rurkę 31.6mm. Jeśli liczycie na obecność sztywnej osi w RDO, to jeszcze długo poczekacie, ponieważ projektanci nie przewidują wybuchu aż tak poważnej rewolucji. Ich zdaniem obecny koniec ogona jest mega sztywny i nad-mega sztywność jest zbędna.
Nie da się nie zauważyć braku gniazd PM na zewnątrz ogona. Tak, tak...wzorem najlepszych marek, trafiły do środka tylnego trójkąta, dzięki czemu zielony Air9 RDO nareszcie wygląda gładko i schludnie. Przy okazji poprawiono sztywność tej części ramy oraz wycieniowano plastikowe ścianki. Mniej wungla = mniej gram. Rezultat prosty do przewidzenia - rama w rozmiarze M waży 1.125g, dokładnie pół funta kłaków mniej niż zwykły Air9 Carbon.
Kto żyw...do sklepu. Jeśli podoba wam się zielony gluciarz, to czasu zostało niewiele. Niner wyprodukuje jedynie 50 ram w tym limitowanym kolorze, a resztę już tylko w kolorze Forda. Tradycyjnie będzie można nabyć osobno "frameset" lub gotowy zestaw w komplecie z pasującym neonowo zielonym RS SID XX 29, napędem Shimano XTR, karbonowymi korbami Race Face. Zielony RDO potoczy się na pasujących kołach American Classic Race 29. Cena za ramę w USA to 2.099 USD, a cały gotowy rower to już wydatek 6,199 USD.
Na sam koniec entuzjaści jednolitego wyglądu dostaną wręcz orgazmu - do limitowanej zielonej wersji można dokupić oprócz wspomnianych zielonych wideł również śliczną zielonkawą kierownicę i mostek marki Niner. Tak wyposażeni możemy spokojnie wyruszyć na podbój Ziemi, kosmosu...lub lokalnej dyskoteki...zielonym do góry.