Są takie marki, którym teoretycznie niczego nie brakuje. Duży potencjał, dobre produkty, a udział w rynku wręcz pomijalny. Jedną z firm idealnie pasujących do tego opisu jest właśnie Wheeler. Spróbujmy dociec dlaczego tak się dzieje...
Mateusz Nabiałczyk
Założę się, iż spora grupa rowerowych maniaków na pytanie o tę firmę odpowiedziałaby, że zna, a raczej znała, bo chyba jakiś czas temu upadła...no bo przecież rowerów nie widać, w mediach cisza. Kiedyś wielu z nas marzyło o Wheelerze, dziś informacja o tym, że firma ma szeroką ofertę 29erów na 2013 może ostro zdziwić.
Cóż zatem znajdziemy w najnowszym katalogu? No właśnie...stawiam tezę, że poza pracownikami polskiego Wheelera może z 5 osób go widziało, a pewnie dziś jest pisany 1. nius na ten temat. W internecie nawet nie ma fotek, przynajmniej do znalezienia ot tak. Normalnie jakaś tajemnica wojskowa czy co?!
Zacznijmy od tego, co już w rozmiarze 29” było, czyli Eagle. Najtańszy 29er z tej serii to Orzeł 600, chociaż nie! Wróć! Okazuje się, że jest coś o wiele tańszego – Protron 500 29er, którego nawet nie ma w katalogu, wyobrażacie to sobie?
Sam nawet nie wiem skąd, ale podsłuchałem, że kosztować będzie 2499PLN z Shimano Deore/Alivio/Acera i SR XCT. Będzie też Protron 600 29er, ale o nim to chyba nawet nie wie polski dystrybutor.
Wracając do Orzełków...
Najniższa 600 i 520 mają taką trochę cubowatą geometrię, może nie tak, jak protoplasta z Niemiec, ale nie są to typowo sportowe machinerie do zabijania w XC.
Lepiej jest już w 420 i 320...do tego stopnia, że bez kręcenia nosem mógłbym jeździć na takim rowerze, choć 120mm główki dla 19” to jednak trochę za dużo.
W ofercie mamy jeszcze Eagle 220, 120 i LTD, które najprawdopodobniej geometrię mają z 420/320, ale niczego sobie uciąć za to nie dam. Z pewnością są za to zbudowane na karbonowych ramach.
Dla fanów bujaki przygotowano Falcony. Klasyczny 4-zawias mający 120mm skoku, czego chcieć więcej?
Jeszcze więcej ugięcia i dobrej geometrii, a ta w najniższych 52/62 znowu analogicznie do najtańszych wariantów Eagle’a jest aż nazbyt turystyczna. Dalej mamy przyzwoitą 42. Ramy oznaczone numerkami 32 i 22 są już takie, że mucha nie siada.
Są jeszcze 2 Falcony ze skróconym skokiem do 100mm, typowe maratonówki z karbonu. LTD i Race mają niegorszą geometrię, ale ogólnie w tych tabelkach intryguje mnie jedna rzecz – wysokość mufy, która oscyluje w granicach 50-60mm, a są to wartości zarezerowane dla sztywniaków. Pytanie zatem, czy pomiaru dokonywano w sposób specyficzny czy też bedziemy korbami orać ziemię niczym rolnik pole?
Na koniec przydałby się cennik i informacje odnośnie wagi każdego z rowerów...
MODEL |
Cena |
Waga |
Protron 500 29er |
2499 |
|
Eagle 600 |
3890 |
13,2 |
Eagle 520 |
4490 |
13 |
Eagle 420 |
5490 |
12,6 |
Eagle 320 |
7800 |
11,8 |
Eagle 220 |
10800 |
11,2 |
Eagle 120 |
13900 |
10 |
Eagle LTD |
26900 |
8,9 |
Falcon 62 |
7900 |
14,2 |
Falcon 52 |
9700 |
14 |
Falcon 42 |
10900 |
13,4 |
Falcon 32 |
15700 |
12,4 |
Falcon 22 |
18900 |
12,2 |
Falcon Race |
19800 |
10,8 |
Falcon LTD (2X10) |
31900 |
10,2 |
Ogólnie przepraszam za nienajlepszą formę i przyswajalność tego wpisu/zamieszczonych materiałów, ale wierzcie mi na słowo, że i tak nad obróbką spędziłem więcej, niż podczas pisania dogłębnego testu całego roweru. Może właśnie w tym tkwi problem Wheelera? Nie chce być przyjazny dla klienta, nie wychodzi na przeciw, tylko na każdym kroku robi łaskę? Szkoda, bo topowe rowery zapowiadają się obiecująco na tyle, by pokusić się o stwierdzenie, że jest szansa, by np. okazało się, iż maratonowe Falcony są najlepiej jeżdżącymi fullami 29” na świecie...subiektywnie.