Jeśli ktoś woli, Bushido można także tłumaczyć, jako „drogę wojownika". I coś w tym jest. Tacx trafnie nazwał jeden z najbardziej zaawansowanych trenażerów w swojej kolekcji oraz na rynku. Jak przebiega ta droga dla osiągnięcia celu, którą wytycza „samurajskie" Bushido?
Ryszard Biniek
Są tacy, co chcą, muszą i lubią. Oczywiście mowa o użytkownikach trenażerów. Dla niektórych, to nawet jak kara za niepopełnione grzechy, ale co by nie powiedzieć, trenażer staje się coraz bardziej popularny dla coraz większej rzeszy rowerzystów. Również amatorów. I nie mam na myśli tylko tych z ambicjami i zacięciem zawodniczym, ale także dla jeżdżących aktywnie na rowerze, a dbających o stan swojej kondycji i formę w czasie, gdy nie możemy jeździć i trenować w terenie. Stał się elementem przygotowań do zawodów, rozgrzewek przedstartowych, symulacji i współzawodnictwa. Ja sam nie jestem wyjątkiem - nie należę do miłośników trenażerów. Traktowałem je zawsze, jako zło konieczne. Dziś urządzenia różnią się miedzy sobą konstrukcją i stopniem zaawansowania technologicznego. Od najprostszych do w pełni symulujących jazdę na rowerze.
Jednym z większych wrogów treningu stacjonarnego jest nuda. Wielu korzysta ze słuchania muzyki, oglądania filmów lub TV. Jazda na trenażerach najnowszej generacji dzięki obecności funkcji wirtualnego treningu oraz zaawansowanych programów treningowcyh absorbuje nas podczas ćwiczeń tak, że nuda jest już nieobecna, a zaangażowanie rośnie. Po wielu latach treningu na urządzeniach z niższej i średniej półki, trafiło do mnie "Bushido" - reprezentant klasy high-end. Producentem jest holenderski Tacx – światowy lider w produkcji urządzeń do treningu. Dostępność zaś jego produktów praktycznie we wszystkich Dobrych Sklepów Rowerowych. Tak, to już wysoka półka, bo co by nie powiedzieć ta przyjemność kosztuje 2900 zł, a jeśli chcielibyśmy trenować wirtualnie, to trzeba dorzucić do tego jeszcze ok. 900 zł na zestaw z wirtualnym treningiem i oprogramowaniem Tacx Trainer Software 4. Niektórzy powiedzą, to równowartość przyzwoitego roweru.
Czy w takim razie Bushido jest doskonałą drogą dla samurajów rowerowych? I czy warte jest tej ceny? Spróbuję przybliżyć i przedstawić moje doznania po użytkowaniu go w tym sezonie. Na razie bez funkcji wirtualnego trenera, który mam nadzieję wzbogaci moją „drogę" na początku przyszłego roku i będę mógł napisać update do tej prezentacji,. Chyba wtedy już, jako „autostradę" samuraja :)
A więc do rzeczy. Co oferuje nam to urządzenie wg producenta?
- jest bezprzewodowe, bez zewnętrznego zasilania
- posiada bezprzewodową komunikację pomiędzy układem oporowym i komputerem na kierownicy oraz wirtualnym trenerem w komputerze (ANT+)
- pod przednie koło podstawka Skyliner
- kadencja, prędkość, moc i puls mierzone bez użycia dodatkowych czujników
- możliwość zapisania do 99 programów treningowych w komputerku na kierownicy
- elektromagnetyczny układ oporowy
- maksymalny generowany opór 1400 Watt
- koło oporowe (2 kg) pozwala na realistycznie odwzorowanie bardzo stromych podjazdów
- nawet przy niskich prędkościach generuje wysoki opór
Bushido to bardzo zaawansowana technologicznie, bezprzewodowa maszyna do treningu. Bezprzewodowość oznacza brak jakichkolwiek plączących się kabli, tych sterujących jak i zasilających. Jedyne zasilanie to baterie do komputerka na kierownicy, także zużywające się powoli, bo na razie przez kilka miesięcy nic jeszcze nie wskazuje na ich zużycie. Pozwala to na mobilność i zastosowanie w prosty sposób niemal w każdym miejscu i warunkach. Rozkładamy gdzie chcemy i pedałujemy. Wszystko dzięki temu, że mechanizm oporowy jest zarazem generatorem zasilania i jest szczelnie zamknięty, co uodparnia go także na warunki zewnętrzne. W jego obudowie umieszczono diody LED pokazujące intensywność naszego wysiłku i generowaną moc. Od zielonego koloru przy stosunkowo słabym, poprzez odcień żółty średniej mocy, po czerwony oceniający nasze zaangażowanie i moc, jako wysokie. Wypada podkreślić, że moc oporu 1400 Watt to bardzo wysoka wartość i jest, co cisnąć także dla tych najmocniejszych. Prawie ściana...
W zestawie jest komputerek na kierownicę stanowiący centrum zarządzania i informacji o przebiegu treningu. Wszelkie informacje tzn. generowanąmoc, prędkość, kadencję i puls otrzymujemy bezprzewodowo na wyświetlaczu (ANT+). Istotą urządzenia jest także brak jakichkolwiek zewnętrznych czujników do pomiaru wymienionych parametrów. Wszystko umieszczone jest w obudowie zawierającej mechanizm oporowy. Jedynym elementem zewnętrznym jest opaska pulsometru. Na kierownicy komputerek i żadnych innych elementów sterujących. Interfejs komputerka pozwala nie tylko na konfiguracje urządzenia, ale przede wszystkim na łatwe poruszanie się po treningowych opcjach i danych. Bowiem Bushido pozwala na korzystanie z gotowych treningów, ale także tworzenie nowych własnych. Dzięki czemu w prosty sposób dostosujemy treningi do naszych potrzeb i od naszej inwencji zależy, jakie tworzymy programy treningowe i jak je wykorzystujemy. Ciekawą opcją jest trening stworzony przez nas z udziałem wirtualnego oponenta. Zawsze to wyzwala dodatkową motywację do większego wysiłku lub daje ocenę naszego stanu posiadania (formy). Na wyświetlaczu dostępne są parametry min. prędkość, moc, kadencja, puls, zużyte kalorie, nachylenie pojazdu, dystans. Parametry te są wizualizowane i można je dostosować do naszych preferencji. Małym niedostatkiem jest brak w menu ojczystego języka, ale to nie powinno stanowić problemu dla większości użytkowników.
Poniżej przykładowe zrzuty z wyświetlanych parametrów. Po krótkotrwałym użytkowaniu, pięcioma przyciskami poruszamy się już intuicyjnie po menu i funkcjach sterowania. Jednocześnie do pamięci można wprowadzić 8 użytkowników, a zawsze podczas jazdy niezależnie od programu można manualnie korygować siłę oporu.
Prawda, jakie to proste, a w dodatku pewnie działa.
Po skręceniu trenażera, co jest czynnością wyjątkowo łatwą i ustawieniu pozycji mechanizmu oporowego w zależności od wielkości koła, jakie będziemy męczyć (jedna z trzech pozycji), musimy jeszcze tylko zamontować będący w komplecie zacisk na tylne koło Tacx'a i osadzić rower. Zapinanie roweru odbywa się jednym ruchem małej dźwigni podobnie jak odpinanie. Jest to bardzo proste, a zarazem bardzo mocno trzyma rower w ramie urządzenia.
Należy dodatkowo wycentrować koło na rolce oporu. Do jazdy pozostaje dźwignią zbliżyć rolkę do koła, nie zapominając po treningu o ruchu tej dźwigni z powrotem. Bowiem nie zostawiamy rolki przylegającej do koła. Składana rama pozwala na łatwe przechowywanie i ewentualnie przewożenie. Rama zakończona jest gumowymi nóżkami, które stabilizują całość praktycznie na każdej podłożu.
Na kierownicy montujemy komputerek za pomocą dwóch uchwytów z gumkami. I tu mała uwaga, trzeba włożyć dość dużo siły by naciągnąć te gumki i znaleźć odpowiednie miejsce na kierownicy by te obejmy dopasować. Na pewno ten system montażu mógłby być udoskonalony. Pozostaje wprowadzenie danych użytkownika, wybór lub wprowadzenie nowych parametrów treningu i praktycznie możemy rozpocząć trening. Po zakręceniu korbą urządzenie komunikuje się z komputerkiem i rower jest gotowy do „jazdy" treningowej. Jeśli chcemy dokonać pomiaru pulsu musimy korzystać z opaski w systemie ANT+ oraz ją sparować z urządzeniem. Ja korzystałem z opaski VDO, która bez problemu została sparowana i działa prawidłowo. Dodatkowo korzystając z pomiaru mocy mamy możliwość skalibrowania hamulca. Pomiar mocy jest także wizualizowany dla każdej nogi osobno.
Pozostała tylko jazda i wyciskanie potu, może u niektórych także i łez, przy 1400 Watt mocy :)
{youtube}s0VZCllG5-k{/youtube}
Często słychać narzekania na głośność pracy trenażerów. Bushido, co pragnę podkreślić jest naprawdę bardzo cichym urządzeniem. Okresowo włącza się wentylatorek do rozproszenia nagromadzonego ciepła. Załączony filmik pokazuje m.in. głośność, ale trzeba wziąść pod uwagę, że mikrofon znajdował się ok. 60cm od trenażera. Praktycznie większość odgłosów pochodzi od napędu, a nie od Bushido. Dodatkowo dobrze widać diody obrazujące poziom naszego wysiłku.
Dotychczasowe moje doświadczenia z Bushido dają temu urządzeniu ocenę bardzo dobrą. Jest rzeczywiście bardzo zaawansowany technologicznie, prosty w obsłudze i solidnie wykonany z dobrych materiałów. Bezprzewodowość, cicha praca, łatwość przemieszczania i montażu roweru stawiają go w pierwszej linii doskonałych urządzeń. Doskonałe parametry treningu, a dodatkowo, jeśli weźmiemy pod uwagę możliwość, by Bushido w prosty sposób stało się wirtualnym trenerem, daje to nowy atut tej ocenie i stawia Bushido w szeregu Virtual Reality. Ale, tak jak pisałem na wstępie ocena i wrażania z treningu wirtualnego będzie uzupełnieniem tego tekstu na początku przyszłego roku, po uzbrojeniu w zestaw dostosowujący wraz z oprogramowaniem Tacx Trainer Software 4. Wtedy powinno być o wiele ciekawiej.
Jakie uwagi?
To brak napędzania koła podczas zjazdów, co posiada starszy brat i-Genius oraz poprawienie mocowania komputerka na kierownicy. Można jeszcze dodać brak polskiego menu i dość lakoniczną, choć w pełni zrozumiałą instrukcję.
Poza tym Bushido jest doskonałą drogą dla samurajów rowerowych, na szczęście nieprowadzącą do seppuku, a raczej do doskonalenia duchowego i fizycznego. Natomiast na pytanie o cenę, odpowiem tak. To naprawdę najwyższa półka, dająca nieporównywalne możliwości treningu. Każdy użytkownik intensywnie trenujący i ceniący sobie różnorodność oraz jakość treningów doceni bez wątpienia Bushido.