Bikepacking zdobywa coraz więcej zwolenników, również w naszej redakcji. Dzięki uprzejmości firmy AMP Polska, otrzymałem do testu kilka sakw firmy Blackburn, które będę testował. głównie w trudnych ultra-maratonach kolarskich i opisywał swoje wrażenia na łamach naszej witryny. Na początek całkiem pojemna torba, mieszcząca się w dużym trójkącie ramy, którą zabrałem na prawdziwie morderczy maraton Race Through Poland.
Maciej Paterak
Rama mojego roweru szosowego ma wyjątkowo duży przedni trójkąt, więc mogłem tu zastosować olbrzymią torbę Balckburn Outpost Elite Large o pojemności 6,76 L. Sakwa waży 326 g i szczelnie wypełniła moją ramę. Jej wysokość to 33 cm, maksymalna długość aż 48 cm! Występuje ona również w wersji z bukłakiem i jest wodoodporna. Tyle suchych danych.
Zamontowanie sakwy nie sprawiło problemów i przebiegło błyskawicznie. Produkt jest dobrej jakości i ma sensownie przemyślane mocowania. Na powyższym zdjęciu widać paski na rzepy dookoła torby, które można dowolnie przekładać, w zależności od kształtu ramy i znajdujących się na niej elementów. Bez trudu dopasujemy uchwyty do każdego roweru, do którego taka wielka torba się zmieści. Jest tylko jeden mały problem. Kiedy sakwa wypełnia cały trójkąt, nie zmieścimy tam uchwytu na bidon. Trzeba znaleźć na niego inne miejsce, co w moim przypadku nie stanowiło większego problemu. Na szczęście na rynku jest mnóstwo akcesoriów, pozwalających zamontować napój w dowolnym miejscu roweru.
Torba posiada 3 szczelnie zamykane na zamek błyskawiczny komory i dodatkowo dwie otwarte kieszenie na drobiazgi. Od prawej strony mamy dwa głębokie schowki, w pozycji jeden na drugim, co zdecydowanie wpływa na jej funkcjonalność. Nie trzeba wyciągać wszystkich szpargałów, żeby dostać się do rzeczy na samym dole. Od lewej strony mamy do dyspozycji jedną płaską, ale głęboką kieszonkę. Co tu zmieścimy? Najwięcej w górnej części torby po prawej stronie, gdzie udało się upchnąć ciepłe spodnie bez "pampersa", koszulkę z długim rękawem, cienką pelerynę przeciwdeszczową, ciepłe rękawice, mały ręcznik, zapasowe skarpetki i jeszcze parę małych drobiazgów. Całkiem sporo tego!
Dolna mniejsza kieszeń pomieściła wszystkie moje narzędzia serwisowe i dwie zapasowe dętki. Zabrałem 3 łyżki do opon, skuwkę, scyzoryk narzędziowy, dwie spinki do łańcucha, dwa komplety łatek, klocki hamulcowe i jeszcze duży zapasowy akumulator do przedniej lampy. Ponieważ nadal było tam odrobinę miejsca, wcisnąłem parę innych dodatkowych drobiazgów. Z tej strony roweru mamy jeszcze dwie kieszonki, do których weszły chemiczne podgrzewacze do stóp (prognozy pogody przewidywały nawet śnieg), a do drugiej koc ratunkowy, czyli słynna i popularna wśród ultrasów Folia NRC.
Pozostała jeszcze lewa płaska kieszeń. Tutaj już wiele się nie upchnie, ale weszła tam np. polisa ubezpieczeniowa (wymóg na RTP), zapasowe baterie do małych tylnych lampek i jeszcze tabletki przeciwbólowe. Można tam też upchnąć np. lekkie, cienkie rękawiczki.
Jak wspomniałem wcześniej, sakwa towarzyszyła mi podczas ultra-matonu Race Through Poland, podczas którego mieliśmy wyjątkowo paskudne warunki. To była jazda non stop w ulewie, śnieżycy i temperaturach oscylujących w okolicach zera stopni. Wyjątkowo morderczy test, który sakwa zdała na 4+. Czemu nie pięć? Niestety w ekstremalnych warunkach trochę wilgoci dostało się do wewnątrz. Można było zauważyć częściowo mokre woreczki, w których trzymałem ubrania. Jednak tu muszę dodać, że sakwa kilka razy była otwierana (pod dachem) i zwyczajnie wtedy większość tej wilgoci mogła się dostać, kapiąc np. z kasku, kiedy się nachylałem, czy mokrych rąk. Przy takim opadzie (i moim przemoczeniu), kiedy deszcz napiera z góry, z przodu, z boku, a nawet z dołu, zawsze parę kropel może dostać się do środka i raczej tu należy szukać głównej przyczyny zawilgocenia wnętrza.
Jak się taka sakwa sprawuję podczas jazdy? Jej grubość mniej więcej odpowiada średnicy rur ramy, więc nie przeszkadza przy pedałowaniu i w żaden sposób nie krępuje ruchów. Dzięki smukłej budowie, nie stawia też dodatkowych oporów powietrza. Jedyny minus możemy poczuć kiedy pojawi się silny boczny wiatr. Zwyczajnie taki żagiel łapie wiatr i potrafi mocno wpłynąć na kierunek jazdy. Lepiej zachować czujność w takiej sytuacji!
Jak oceniam trójkątną sakwę Blacburn Outpost Elite Large? Zdecydowanie znakomite rozwiązanie i praktyczne. Bardzo pojemna, z dobrze przemyślanym wnętrzem i dobrą odpornością na wilgoć. Przy tym wszystkim nie wpływa negatywnie na tempo jazdy, czy komfort. Jedynie bidon musiał znaleźć sobie nowe miejsce, ale to drobiazg. Trójkątna sakwa Blackburn na tyle mi się spodobała, że używam jej nie tylko podczas wypraw, ale też na co dzień. Mieszczę w niej wszystko co potrzebuję, z wyjątkiem tygodniowych zakupów spożywczych... ;)
Sakwę Blackburn Outpost Elite Large możecie zakupić w firmie AMP Polska.