"Żeby mi się chciało tak jak mi się nie chce" - ciśnie się na usta, ale po chwili nadchodzi refleksja, że ja i moja ekipa kochamy te wielkie kółka i wszystko co jest z nimi związane. Taki już fetysz, kolejny etap nieuleczalnej cyklozy. Między innymi dlatego możecie ponownie zobaczyć Kielce Bike Expo 2013 oczami naszego obiektywu. Jedziemy dalej z "zagraniczną stonką".
Michał Śmieszek
Tradycją jest, że pierwszego dnia targów w Kielcach jest impreza, na której czyta się książki, encyklopedie, deklamuje sonety. Słowem niezła biblioteka. Ale każda impreza wymaga dobrego przygotowania kondycyjnego. A jeśli tak, to najlepszym sposobem był trening na jednym z włoskich alkoholi z logo Bianchi. Furrorę smakową wzbudzał całkowicie zawieszony Methanol FS 29, a wtórowały mu do społu duży JAB oraz średni, sztywny Methanol 27.5 oraz Kuma.
Przez ściankę działową wystawił się producent francuskich samochodów z pazurem, czyli Peugeot. Kiedyś, kiedyś rowery tej marki prezentowały całkiem dobry poziom. Najwyrażniej Francuzi pozazdrościli samochodowej konkurencji i teraz kupując cztery kółka można dostać "gratis" dwa dodatkowe, i to klasy High-End. Dwa modele , jeden karbonowy, drugi aluminiowy posiadają sporo smaczków i przede wszystkim wyglądają całkiem zgrabnie.
Gdybyście mieli ochotę na 29ery "po byku", to w Kielcach już po raz kolejny wystawił się BULLS. Gdyby ta marka była w Polsce tak dobrze znana jak na Zachodzie Europy, to na Bike Expo zobaczyliśbyśmy z pewnością znacznie więcej niż teraz.
Z drugiej jednak strony obcować z pierwszą ligą jest zawsze miło (nawet, gdy okrojoną)
Podobnie niszową marką jest w naszym kraju raju KOBA. Szwajcarzy reprezentowani przez "cytrynki" z Pyskowic oferują wyjątkowo ciekawe konstrukcje, zwłaszcza aluminiowe, bo karbonowe mają tak otwarte jak tylko to możliwe. Za to ramy 29" z amelinum, a właściwie Scandium, są lekkie jak piórko i śmiało mogą konkurować z plastikowymi wypustami. Dla przykładu, BIG RACETOOL 29 waży zaledwie 1385g (17")
W nadchodzącym sezonie czeka na klienta parę nowości, w tym całkowicie zawieszone KOBA BIG Sentiero 29" o skoku 100mm oraz BIG REAMOL 27.5 o skoku 160mm. Koba może się podobać, tylko trzeba mieć worek pieniędzy na taką "custom made frame".
Do klasyków, choć na naszym rynku słabiej kojarzonych zalicza się FUJI, które od ubiegłego roku dąży do mocnego zakodowania się w świadomości polskiego klienta. Te naprawdę bardzo dobre, dopracowane rowery co raz częściej pojawiają się w branżowej prasie...niestety nas omijają szerokim łukiem, choć z chęcią sprawdzilibyśmy skuteczność karbonowych konstrukcji oraz efektywności zawieszenia w fullach 29. Kolekcja tłentynajnerów jest wyjątkowo liczna. dzielnie wspierana przez "tłentyseven i pół".
Jednoślady FUJI mogą pochwalić się dopracowanymi ramami, będącymi projektem własnym, a nie "otwartą formą dla każdego". W najwyższych modelach znajdziecie praktycznie cały niezbędnik wyczynowego roweru XXI wieku". Fuji może być także wzorem dla innych, jeśli chodzi o ilość miejsca na błoto w karbnowych ramach.
Jedną z ostatnich dużych marek, które od dawna oferują nam coś więcej niż tylko logotyp przyklejony do ramy jest CORRATEC. Dość, aby wymienić charakterystyczną linię Superbow z rozdwojoną górną rurą. W kolekcji nie brakuje poważnych dwudziestek dziewiątek, zwłaszcza tych na karbonowych ramach.
Zarówno na targach Eurobike oraz w Kielcach uwagę zwiedzających przykuwała jednak średnia kiszka z autorskim zawieszeniem, reprezentowana między innymi przez narkotycznego enduraka Opiate - 150mm skoku oraz karbonowego ścigacza Inside Link 65X. Nawiasem mówiąc Corratec będzie mocno lansował 27,5", szczególnie fulle XC i AM.
W stolicy scyzoryków musiała pojawić się ORBEA - bez niej nie było by targów. Jeśli uważnie nas czytaliście, to z pewnością wiecie, że kolekcja 2014 została poddana gruntownym zmianom. W Kielcach mieliśmy przedsmak tego dobrego, co Nas wszystkich czeka. Nowa, węglowa Alma budziła zazdrość dużej cześci osób, tak samo jak całkowicie zawieszone 29tki. Nie zabrakło rozmiaru 650B. Po istotne detale nowej oferty zapraszamy tutaj.
Lapierre...marka legenda, jak dobre francuskie wino. Przyszły rok stoi pod znakiem wielkiego kółka, choć naturalnie znajdzie się miejsce dla średniaków. Lapierre także należy do kręgu producentów, którzy wyznaczają trendy a nie je kopiują. To także jedna z niewielu marek, które mają liecencję na używanie elektronicznego systemu zawieszenia Fox.
Na stoisku Poręby francuskie jednoślady przyciągnęły mnóstwo osób. No bo jak tu nie pocmokać nad elegancko pospawanamymi, aluminiowymi modelami o węglowych konstrukcjach nie wspominając. Full wypas w świetle błyskających lampek Knog. Zastanawiamy się, czy znajdzie się jeszcze miejsce dla akumulatora obsługującego elektryczne przerzutki Shimano, gdy pojawią się w topowych grupach MTB.
Ach...no właśnie....przecież takiej transplantacji już dokonano. Zrobili to goście z Ninera. Nota bene we Friedrichchaffen niebieski Niner RIP 9 RDO zdobył "złoto" w kategorii najlepszy produkt roku. Mieliśmy nadzieję zobaczyć go w Kielcach, ale najwyraźniej Bestie nie potrzebują reklamować sprzętu, który reklamy nie potrzebuje. Szkoda...
Więcej grzechów dziś już nie pamiętam, ale niemal wszystkie obcykałem moją Zorką. Kielce pożegnaliśmy ze smutkiem, bo taka impreza jest zawsze przyjemnością dla ciała i ducha. Nie ukrywam, że liczyliśmy na znacznie więcej - szczególnie na stawiennictwo większej ilości czołowych producentów rowerów. Ci jednak uznają, że indywidualne prezentacje są tyle samo albo więcej warte niż 3 dni kiszenia się w targowym sosie. No i ronimy łzę nad Shottasami z Jabłonnej, które chyba się już nie pojawią więcej na ringu. Taka karma, choć tli się gdzieś nadzieja na cudowny powrót do gry! Podsumowując - było zajefajnie, ale w to chyba nikt nie wątpił :) :). Hasta la vista Kielce!