Nieco ponad rok temu miałem niewątpliwą przyjemność wziąć trochę kota w worku i miło się zaskoczyć. Mr Big wywarł na mnie spore wrażenie, choć początkowo niewiele na to wskazywało. Firma nie zaprzestaje ofensywy, zobaczmy zatem, jakież ma oręże…
Mateusz Nabiałczyk
W kolekcji MTB 29” na sezon 2015 zaszły istotne zmiany. Po pierwsze pojawiły się nowe modele, jak zostały stare nazwy to zmodernizowano ramy, a zatem…nie będę musiał się przesadnie silić na komentarza zdań kilka.
Ofertę sztywniaków otwiera amelinowy Uprising, którego ceny wschodzą od wartości 999 Euro. Rama geometrycznie okazuje się być zeszłorocznym Mr Ride. Oznacza to brak zasadniczych wad, neutralny charakter prowadzenia, ale przy obecnym prowadzeniu górnej rury konstrukcja jest po prostu za krótka, aby ją polecić. 615mm horyzontalnie w odniesieniu do 515 podsiodłówki to bida nyndzą! Z uwagi na wcale nie niską półkę cenową wręcz wypada odpuścić. Niemcy lubują się w kwadratowych ramach, nie pozwólmy, aby im zabrakło.
Flagowy Mr Big otrzymał zupełnie nową konstrukcję, rzecz jasna w karbonie. Pierwsze, co przychodzi na myśl, to skojarzenie z tanim chińskim moldem. Ulga następuje w momencie weryfikacji tabelki z geometrią – czegoś takiego skośni nie trzepią po 300 zielonych.
Długa górna rura, niezwykle krótki ogon (428mm) i typowo ściganckie, wysokokadencyjne kąty w połączeniu z mocnym obniżeniem mufy (67mm) nie pozostawiają cienia wątpliwości – toż to narowisty ścigant. Nie dla każdego, ale dobry technik i fanatyk XC będzie zachwycony! Konfig podobny do najtańszego Uprisinga to wydatek 1 599 Euro. Topowy tożsamy z dołożeniem jeszcze 2 000.
Dr Z to zupełnie nowa konstrukcja o skoku 100mm. Geometria bez wad, niezbyt długą rurę ratuje obniżony przekrok, ale cóż z tego, skoro wychodzi na to, że rozmiarówka kończy się na wzroście 190cm. Jeśli masz więcej, szukasz innego roweru. Trudno to zrozumieć. Jeszcze jakby to projektowali spece z polskiego rządu, albo jakiejś państwowej instytucji… brak ogarnięcia tematu jakoś bym zrozumiał. Ceny również od 1 699 Euro.
Dla potrzebujących więcej skoku wypuszczono Rot Millera. 130mm pozwala już pośmigać po górach w obu kierunkach z ogromną frajdą, ale bez liczenia każdej sekundy i watów generowanej mocy. Reszta uwag dokładnie ta sama, co powyżej. Ceny również.
Jakie rokowania do zwojowania rynku? Łatwo wydedukować lub po prostu się nie zgodzić. Podkreślić natomiast należy istotny fakt, będący ogromnym atutem wszystkich modeli – spora możliwość customizacji osprzętu, bez konieczności rozbierania, sprzedawania, kupowania nowego i innych cyrków, które choć bywają przyjemne, najnormalniej w świecie zabierają czas, który moglibyśmy spędzić w górach.