W 2008 roku w kolekcji IBIS zadebiutował niepospolity sztywniak na małej kiszce - transwescyta, IBIS Tranny. Upłynęło parę latek. Mamy ideologię Dżender pod którą łatwo podpiąć wszystko co "inne". Czas na Ibisa Tranny na dużym kole!
Michał Śmieszek
Ibis Cycles przygotowywał się do tej premiery już od dłuższego czasu, choć dobrze ukrywał swoje nowe dziecię. Tranny 29, to pierwszy rasowy hardtail 29er w ofercie tego nietuzinkowgo producenta, który znany jest z kontrowersyjnych, interesujących, innowacyjnych....słowem zajebistych projektów. Nie inaczej jest i tym razem. Zdaniem producenta Tranny 29 jest dokładnie tym czego oczekują dziś normalni rowerzyści - uosobieniem uniwersalności - jednośladem, który w relatywnie prosty sposób może zmienić się z rasowego górala XC w równie rasowego ścieżkowca lub singlespeed'a o dużym skoku, ukierunkowanego na jazdę w dół stoku i "epickie", górskie wyprawy.
W 2008 roku pierwowzór na kole 26 cali zatarł granicę między rowerami jednobiegowymi i wielobiegowymi. Wtedy Ibis zaskoczył świat rowerowy stosując innowacyjny system naciągu łańcucha "Slot Machine". System na tyle skuteczny, że Tranny był jednym z rowerów do 4XC, na których ścigał się legendarny Brian Lopes.
Mimo wielu podobieństw, 29 calowy następca jest całkowicie nową konstrukcją. Niesamowita rama z włókien węglowych o gładkich kształtach, ściągniętych żywcem z niemniej słynnego Ibisa Ripley vel "Ósmy pasażer Nostromo", jest dziełem dłuta Roxy Lo, do któreogo należy także kultowy projekt IBIS Mojo. Nowy Tranny otrzymał udoskonaloną wersję systemu Slot Machine i jest kompatybilny/a z napędami paskowymi. Ponadto w komplecie mamy wewnętrzne prowadzenie cięgien i pancerzy (za wyjątkiem tylnego hamulca), przelotki pod opuszczaną sztycę podsiodłową, główkę "tapered" no i oczywiście sztywną oś tylnego koła 142x12 Maxle. Na miarę czasów, Tranny 29 posiada mufę suportu w standardzie press fit BB92. No przyznajcie sami, że Ibisowski wungiel jest podniecająco metroseksualny :) :)
A jak działa serce Transwescyty, czyli "Slot Machine". Tylko Ibis mógł wymyśleć taki patent. Tuż za masywną mufą suportu znajduje się przesuwany łącznik spajający ogon sztywniaka z głównym trójkątem. Napięcie łańcucha reguluje się za pomocą jednej śruby przesuwającej cały mechanizm w płaszczyźnie poziomej. Zapomnijcie zatem o mimośrodach, przestawnych hakach. Ibis wykombinował "prostszy" patent. Co więcej, element jest całkowicie demontowalny wraz górnymi widełkami, co daje możliwość rozłożenia jednośladu na dwie "połówki" i wygodnego spakowania do torby podróżnej. Mimo zaimplementowania tych wszystkich bajerów, karbonowy szkielet waży zaledwie około 1360g
Geometria została zoptymalizowana pod kątem dwóch amortyzatorów - o skoku 100mm (przy wyprzedzeniu widelca wynoszącym 44mm) lub 120mm (przy wyprzedzeniu widelca wynoszącym 51mm). Aby Tranny 29 potrafił dzielnie skręcać, ale też zachował pożądaną stabilność - skrócono ogon do przepisowych 440mm zaś górną utrzymano stosownie dłuższą. Aby tak skrócić tyłek, projektanci musieli wydziergać asymetryczne rurki łańcuchowe, co pozwoliło obniżyć lokację "Slot Machine" i stworzyło potrzebne miejsce na tylne koło.
Za gładkie, "organiczne" kształty i myśl techniczną trzeba jednak słono zapłacić. Ibis życzy sobie prawie 1700 USD za ramę. Trzeba także koniecznie podkreślić, że Tranny 29 będzie dostępny w wielu konfiguracjach napędowych włączając w to napęd paskowy Gates'a (Singlespeed) i klasyczne 1x, 2x Shimano lub SRAM. Ceny gotowych rowerów startują z pułapu 2999USD....
P.S Gdybyście zastanawiali się do czego może służyć hak przerzutki, gdy jest nieużywany (opcja SS), to Ibis ma odpowiedź: otwieracz do piwka, względnie Coca Coli.