Jak mówili, tak zrobili - do sztywnych 29erów dołączyły dwa stumilimetrowe fulle. Taka wartość skoku plasuje je w segmencie rowerów maratonowo-ścieżkowych, czyli innymi słowy amortyzowany mainstream. To z kolei oznacza wymagających rywali...
Mateusz Nabiałczyk
Przeciw Santa Cruzowi, Specowi i innym, niekoniecznie na S, Centurion wytacza dwa aluminiowe stworki, co automatycznie daje do zrozumienia, że sprzedaż nerki nie powinna być konieczna. System zawieszenia też nie jest topowym rozwiązaniem marki, która w swojej ofercie ma sprzęty z systemem VPP, a szkoda. Rzecz jasna platforma + niezłośliwy zawias zwykle dają zadowalający efekt, ale jak nie trzeba się schylać do wajchy, to zawsze lepiej.
Na otarcie łez mamy wygłaskane spawy, wieszaną na haczyk przerzutkę i mufę BB92, która niemal daje gwarancję, że z tyłu upchniemy każdą oponę...no może poza hardkorami typu 29x2.5. Całość wygląda typowo, co nie znaczy, że nie cieszy oka.
Podawana przez producenta geometria napawa optymizmem - kąty 69,5/73* dla amora 120mm, ale gdyby ktoś chciał mieć 2x100mm, to osobiście nie widzę przeciwwskazań. Do tego przyzwoitej długości ogon. Zastanawia mnie tylko 1 rzecz - ilu nabywców znajdzie rozmiar 61cm, ale tak naprawdę chwała Centurionowi za to.
Jeżeli kogoś to przekonuje, to do wyboru 2 setupy: Numinis Float Ultimate 3.29 i 800.29.
Pierwszy z nich ma Foxa F29, damper DT210, koła Fulcruma na Racing Ralfach i grupę XT.
Natomiast tańsza 800 posiada Epicona, damper X-Fusion, kólka na piastach XT i obręczach Alex Rimsa + mix osprzętu z grup od Deore po XT.
Niestety ceny pozostają póki co zagadką tym bardziej, że nikt do końca nie wie, jak wielką czkawką odbije nam się obecne szaleństwo na straganie z walutami.