Włoskiej firmy nie trzeba chyba nikomu specjalnie przedstawiać i przybliżać jej historii, ale no właśnie...historii, która związana jest przede wszystkim z rowerami szosowymi, które z 29erami mają niewiele wspólnego. Chociaż z drugiej strony średnica obręczy jest ta sama, tylko czy to wystarczy, by od razu wypuścić sensowne ninery?
Mateusz Nabiałczyk
Wszystko wskazuje na to, że tak. El Pomidorro wypuścili od razu trzy modele, z czego jeden to 100% sztywniak zbudowany na karbonowej ramie. Natomiast dwa niższe modele posiadają aluminiowe szkielety i przednie amortyzatory.
Tańszy z nich to 505, którego wyposażono w Recona Silver i napęd Shimano Deore/SLX/XT. Potrójnie cieniowana rama wg danych producenta waży...1250gram, ale jeśli czegoś nie przespałem, to oczywistym zdaje się, że jest to błąd. Przekładając technologię Williera na realia 29" obstawiam okolice 1750-1800gram. Dostępne są 4 rozmiary, których geometria jest naprawdę godna pochwały...no może długości główek nieco dyskryminują niższe osoby o ściganckich zapędach. Niestety parametry ogona pozostają zagadką, jednakże raczej nie ma on więcej, niż 445mm. Polerowane spawy nie zmienią faktu, że cena około 4 500 PLN dla niektórych będzie przesadnie wysoka, ale na tak przemyślaną konstrukcję, która ma prawo się podobać, z pewnością znajdą się chętni.
Lepiej odziany 503 posiada tę samą ramę i Rebę. Reszta szpeju to kompletna grupa XT, dlatego nie dziwi o jakieś 2 000 PLN wyższa cena.
Topowy węgiel oznaczony numerkiem 501 waży relatywnie dużo - 1440gram to wartość, do której bliżej M5 Speca, niż karbonowej konkurencji. Jednakże firma twierdzi, że nie sztuka głupio urwać 200gram. Lepiej natomiast zrobić ramę, która po 2 sezonach będzie nadawała się do dalszej eksploatacji, z czym nie trudno się zgodzić, jeśli nie mamy sponsora i sami musimy wysupłać okrągłą sumkę. Jak już na wstępie wspomniałem, amortyzatora tu nie uświadczymy. W jego miejsce wstawiono węglowego sztywniaka. Jeśli ktoś spodziewał się zwieńczenia w postaci pełnej grupy XTR lub XX, to mocno się zdziwi, choć trudno kręcić nosem na XT, gotowe Crossmaxxy od Mavica i rurki Ritchey WCS.
Ciekawostką jest fakt drobnych zmian w geometrii względem tańszych braci, a to dlatego, że efektem jest skrócenie wyciągnięcia sylwetki o jakieś 10-15mm. A wszystko za sprawą zmiany kąta podsiodłówki do 73* i skrócenia górnej rury o 5mm. Chciałbym wysłuchać uzasadnienia osoby odpowiadającej za taki zabieg...
Cena póki co nieznana i obawiam się, że szybko jej nie poznamy, bo nawet w katalogach nie ma owej maszyny. Zainteresowanym pozostaje zatem czekać i mieć nadzieje, że Williery trafią również do Polski.