Tytuł miał być bardziej clickbaitowy, ale żona zabronili. Nie było by w ogóle o czym pisać, gdyby nie smutny fakt, że zima znowu zaskoczyła drogowców...i moje ciepłolubne stópki.
Michał Śmieszek
Zatem nikt tu nikomu loda czynić nie będzie! Za to przed lodem i zimnem chronić zamierza. W jaki sposób? Ano za pomocą zimowych butów Force ICE Fluo, które rzutem na taśmę dotarły do Karłowa, w przeddzień Monteria Fatbike Race Góry Stołowe. Sprawa na początku wydawała się teoretycznie dosyć prosta. Moje 2 letnie, zimowe trzewiki XLC dokonały nagle żywota (jak się jeszcze bardziej wkurzę, to zrobię im osobny test) i zaszła pilna potrzeba zorganizowania kolejnej pary, specjalistycznych paputków, które przez te kilka zimowych miesięcy chroniłyby codziennie moje stopy przed zimnem, wiatrem, błotem, śniegiem i wodą.
Na rowerze jeżdżę codziennie do pracy po kilkanaście kilometrów, bez względu na pogodę. Po wielu latach przekonałem się, że nawet najlepsze ochraniacze nie zastąpią w pełni prawdziwych, zimowych butów rowerowych, które są w 95% wodoodporne, ocieplane i mocne. Niestety, podstawową wadą 100% modeli dostępnych na rynku jest cena, która potrafi odstraszyć niejednego amatora. W Polsce najtańsze obuwie zimowe na rower, to wydatek 400PLN, za najdroższe modele trzeba wysupłać 3 razy tyle. Z jednej strony to nie są jakieś kosmiczne pieniądze, porównując koszt zakupu z profesjonalnym obuwiem letnim. Ale żyjemy w Polsce, i jeszcze nie jesteśmy zieloną wyspą, jak nam obiecywano. Ponadto jestem sobie w stanie wyobrazić, że naprawdę niewiele osób jeździ w zimę codziennie na rowerze - kupno tak drogich butów na 3, góra 4 miechy może być trudną decyzją. I tu pojawiam się właśnie Ja, osobnik który nie tylko nie wybije Wam tego pomysłu z głowy, ale wbije go znacznie głębiej - tak głęboko, że następnego dnia polecicie do najbliższego sklepu i sprzedając duszę diabłu, kupicie nowe, rowerowe RELAKSY, wersja z SPD. Czy będą to tytułowe kapcie Force ICE? Chaaa....czytajcie dalej!
Na początek podziękowania, bo bez nich będzie głupio. Dziękuję Panu Bogu za to, że w Polsce, w środku zimy dostępna była jeszcze jedna jedyna para Forsownych "Lodów" w rozmiarze 47 i do tego w wymarzonym kolorze Fluo. No i dziękuję sklepowi Sportprofit z Wrocławia za szacher-macher, dzięki któremu nogi mi nie odpadają a Wy możecie czytać moje wypociny.
Z PUDEŁKA...
Marka FORCE, to czeski brand jakich teoretycznie wiele na rynku rowerowym, a który kilka lat temu mocno zaistniał w Polsce i Europie. W katalogu znajdziecie praktycznie wszelkiego rodzaju komponenty i akcesoria rowerowe, począwszy od skarpetek a skończywszy na wyczynowych ramach. To co jednak wyróżnia Force nad inne podobne marki, to naprawdę bardzo dobry stosunek jakość-cena. Doceniają to przede wszystkim sportowcy amatorzy, ale również całkiem profesjonalne drużyny kolarskie korzystające z produktów z charakterystycznym logo. Stosunkowo niedawno Force zaprezentował ramę 29er, która w końcu była w stanie zagrozić hegemonii konkurenta Accent Peak 29. Z tym większą ciekawością sięgnąłem właśnie po buty Force Ice, które przykuwały uwagę żarówiastym kolorem oraz formą. Równie atrakcyjnym kusicielem była i jest ich cena - 499PLN. W świecie zimowych butów to naprawdę mocny wyróżnik!
Force Ice funkcjonują na polskim rynku od ponad roku - nie jest więc to nowy produkt. Na szczęście ich projektant stworzył specjalistyczny produkt bazujący na funkcjonalnej, wielosezonowej formie przynajmniej jak na modowe standardy obuwia rowerowego. Naturalnie o gustach się nie dyskutuje, ale nawet moja żona oceniła ich wygląd in plus. W każdym razie sięgając po Force Ice, nie mamy wątpliwości co do ich przeznaczenia. Buty są wysokie, ponad kostkę i bardzo mocno zabudowane. Przede wszystkim są jednak obuwiem do sportowego MTB a nie turystycznym, jak np Bontrager Old Man Winter lub Shimano SH XM900.
Mamy zatem na pokładzie typową, sztywną podeszwę MTB wykonaną z nylonu, z wyraźnym bieżnikiem, gniazdami na kolce (klucz i kolce w komplecie) oraz oczywiście gniazdem na bloki SPD.
Warto zwrócić uwagę na charakterystyczną budowę Force Ice, przypominającą rozwiązania stosowane w narciarskim obuwiu, czyli tzw. but wewnętrzny i zewnętrzny. Do wykończenia zewnętrznej części, użyto paneli ze sztucznych fabrykatów o różnej klasie twardości.Tył oraz przód buta są dodatkowo wzmocnione. Całość jest naturalnie wodo i wiatro-odporna, oczywiście do momentu do kiedy woda nie wleje się górą cholewki.
But wewnętrzny, uwidaczniający się na wysokości kostki, to w rzeczywistości druga, gruba warstwa termo-izolacyjna. W strefie zewnętrznej producent dał nam cholewkę wykończoną neoprenem. Jej rolą jest także termoizolacja ale również ochrona przed wilgocią. Od środka Force Ice wykończone są przyjemnym w dotyku, ocieplanym meszem. Od strony podeszwy chroni nas grubsza niż zwykle, anatomiczna wkładka.
Strefowy system zapinania modelu Force Ice został również zapożyczony z butów narciarskich i to moim skromnym zdaniem duży atut tego modelu. Plus należy się przede wszystkim za jego wykonanie i użyteczność. Mamy sznurówki, przechodzące przez parciane oczka, wiążące but wewnętrzny, następnie krótki zalaminowany zamek błyskawiczny uszczelniający język. Trzecim etapem jest wspomniana wyżej neoprenowa cholewka zakończona rzepem izolująca mankiet. Ostatnim elementem jest przykrywający całość panel w formie języka również wykończony rzepem. "Montaż obuwia" ułatwia parciana szlufka, przyszyta w tylnej części mankietu cholewki.
FORCE ICE NA CO DZIEŃ
Dobry zimowy, rowerowy papuć, to przede wszystkim solidny i wygodny papuć. Pierwszy kontakt z Force Ice nastąpił tuż przed nocnym prologiem Monteria Fatbike Race, i nie ukrywam, że miałem lekki strach w oczach, wychodząc z założenia, że lepszy wróg brzydki, ale znany, niż piękny, ale będący wielką niewiadomą. Jest ryzyko jest zabawa! No i eureka...prawy i lewy Force ICE pasują idealnie.
Zacznijmy od rozmiarówki. Moje nogi to kajaki - rozmiar 47 i przyznam, że do tej pory niemal wszystkie mierzone buty zimowe MTB miały kłopot z utrzymaniem deklarowanej długości wkładki oraz całego buta. Tymczasem Force ICE, jak na złość, przeczą teorii "jaka cena, taki but". Miejsca na grubą skarpetę jest w pytę, nic nie ciśnie. Wkładka mierzy dokładnie 30.4mm. W porównaniu do poprzednika, wspomnianego modelu XLC, jest po prostu BAJKA. Baaa, rzekłbym że momentami tego "luzu" jest ciut za dużo, ale to też wynika z dotychczasowego przyzwyczajenia do ciasnoty.
Nie można nie wspomnieć o "montażu" Force Ice na stopy. Cholewka i generalnie cały but są naprawdę sztywne przez co stopa znika w jego wnętrzu łatwo, nawet bez pomocy rąk. W razie czego możemy wspomóc się szlufką podczas dociągania. Sznurowanie jest szybkie a jeszcze szybszy jest zamek błyskawiczny. Nie dość, że krótki, to jeszcze wyjątkowo łatwo go zaciągnąć, co np. w XLC było udręką i ostatecznie skończyło się urwaniem metalowego języczka. Tu nam to nie grozi! Finalnie but uszczelniamy "łatą" na rzepy. I to jest w sumie jedyny element do którego można mieć jakie "ale", bowiem należy tę czynność wykonać rzetelnie, nie na odwal się. W przeciwnym razie, będzie źle przylegał, skutkiem czego podczas pedałowania, zdarzyło mi się zaczepić odstającą końcówką o ramię korby lub o uchwyt pompki i odpiąć rzep.
Start w Monteria FatBike Race był doskonałym poligonem dla Force Ice. Podczas tej edycji obuwie zetknęło się z błotem, głębszą wodą, i śniegiem i kamieniami. Z każdego testu Force wyszedł zwycięsko. Serce jeno boli, gdy widzisz każde kolejne przetarcie oraz piękną, neonową, żółć znikającą pod warstwą brudu. Jako że zimowe papucie są masywne, stąd też ocierają wewnętrzną stroną o ramiona mechanizmu korbowego. Czarne ślady aluminium są bardzo wyraźne i nie do usunięcia, ale to przecież nie wina butów. :) :).
W przypadku specjalistycznych butów rowerowych na zimę jedną z najistotniejszych kwestii jest izolacja przed zimnem. Generalnie, zdecydowana większość modeli dobrze radzi sobie z mrozem, ale tylko bardzo nieliczne są w stanie zapewnić komfort termiczny przez dłuższy czas, zwłaszcza w naprawdę niskiej temperaturze. Praktycznie dla 90% modeli graniczna temperatura to ok. -10 st Celsjusza i to też nie zawsze. Czynników wydłużających lub skracających czas treningu/wycieczki jest całkiem sporo. Do najważniejszych zaliczam osobiście wilgoć i wiatr, których obecność wyraźnie obniża tolerancję na zimno. Dlatego tak ważne są dobre izolatory i membrany...o ciepłych skarpetkach nie zapominając.
Foto: Ultimasport.pl
Biorąc pod uwagę powyższe, FORCE ICE jest bardzo dobrze zaprojektowanym produktem, spełniającym pokładane oczekiwania. Można bez problemu przeprowadzić w nich trening dłuższy niż 1.5h, gdy za oknem temperatura spadnie kilka kresek poniżej zera. Ani razu nie przemarzły mi stopy. Najdłuższa wycieczka trwała prawie 3.5h i był to Monteria Fatbike Race. Warunki nie były ekstremalne - zaledwie ok. -2st i lekki wiatr. Na mecie czułem wyłącznie leciutki chłód. Atutem modelu Force jest bardzo dobra izolacja oraz przestrzeń w bucie, która pozwala pracować stopie, a także ogrzać tą cienką warstwę powietrza między ciałem a butem wewnętrznym. Palce marzną wtedy zdecydowanie wolniej.
Nie mam jednak złudzeń i nie będę koloryzował - Force Ice nie jest typem na ekstremalną zimową wyrypę o ile nie doposażymy się np. w dodatkową parę skarpet a jeszcze lepiej - we wkładki ogrzewające do stóp. Na własnym przykładzie obstawiam, iż normalny osobnik powinien bez problemu wytrzymać minimum godzinną wycieczkę w temperaturze do -12st. Niebawem zweryfikuję moje słowa, bo idą ponoć tęgie mrozy.
A jak Force ICE radzą sobie w drugą stronę? Techniczne materiały z których wykonano but, odprowadzają wilgoć i ciepło zupełnie przyzwoicie, dlatego jazda w temperaturze deko powyżej zera, jest nadal całkiem przyjemna. Force ICE odstawiłbym na półkę, gdy słupek rtęci sięgnie 5 stopni na plusie. W takiej sytuacji, jest zwyczajnie za ciepło. Stopy zaczynają się pocić, zwłaszcza w okolicy neoprenowej cholewki szczelnie opatulającej górny staw skokowy. Nie pomaga nawet specjalnie przygotowany siateczkowy "wywietrznik".
PODSUMOWANIE:
Trzy tygodnie użytkowania, każdego dnia. Od błota, po głębszy śnieg. Force ICE są bardzo miłym zaskoczeniem na tle konkurencji. Nadal marzą mi się zimowe glany od 45NRTH, ale do codziennej jazdy po mieście oraz weekendowych wypadów do lasu w zupełności zadowalam się czeskimi kierpcami. Dbają o moje bezpieczeństwo - oczojebna żółć zwraca uwagę kierowców, a przede wszystkim o komfort termiczny moich stóp - złego słowa nie powiem. Jakość wykonania również duży plus - po 21 dniach obuwie nosi "normalne" ślady użytkowania...i zdecydowanie daleko mu do określenia "nówka - sztuka, nieśmigana" :) :)
To ich pierwszy sezon, ale po tych pierwszych tygodniach model Force ICE otrzymał mega kredyt zaufania - liczę że tego nie schrzani!
ZALETY:
|
WADY:
|