KENDA-Juggernaut-250

Kenda jako kolejny oponiarski producent postanawia wkroczyć na ścieżkę tłustych krążowników. Czy dzięki temu odniesie sukces i zyska sławę? Na pewno na tą odpowiedź przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać, ale już warto wiedzieć co jest na rzeczy.

 

Juggernaut Sport to zwykła drutówka ze standardową gęstością oplotu wynoszącą 60 TPI. Pierwszy z dwóch dostępnych rozmiarów: 26x4.00” dedykowany jest na bardziej ubite trasy i pośrednie warunki. Dość niski profil opony jak i samego bieżnika powinien przełożyć się na stosunkowo niewielkie opory toczenia. Czy aby nie kosztem przyczepności? Kto jednak słyszał o słabej trakcji w czterocalowych oponach! Można by powiedzieć idealna guma do ścigania, jednak waga na poziomie 1285 gram niczym nie wyróżnia jej na tle konkurencji.

P9260575

Drugi z modeli odsłony Sport oferuje dodatkowe pół cala szerokości. Znajdziemy tu ułożony w tą samą jodełkę, jednakże znacznie wyższy bieżnik. Wysokość centralnie rozmieszczonych klocków to około 5 mm, czyli aż o 3mm więcej niż w przypadku szczuplejszej wersji. Ta bardziej agresywna opona na pewno lepiej sprawdzi się na luźnym podłożu, gdzie przeważnie desperacko szuka się przyczepności. Jednak zyskując trakcję pozwalającą na jazdę po suficie, musimy liczyć się ze znacznie większymi oporami toczenia i dodatkowymi 300 gramami balastu, które skutecznie sprowadzą nas na ziemię podczas przyspieszania. Mimo dość ciekawego bieżnika Kenda Juggernaut Sport nie powala na kolana, czego nie można powiedzieć o wersji Pro.

P9260569

KENDA-Juggernaut-PRO

 

Wersja Pro przenosi nas do zupełnie innego wymiaru oponiarskiego świata. Na pozór idealnego. Bo gdzie przy tak niewielkim nakładzie środków można zyskać bagatela prawie 1000 gram przy odchudzeniu naszego rumaka. Kendy Joggernaut Pro są zdecydowanie najlżejszymi oponami dostępnymi na rynku. Jeśli uda Wam się uwierzyć w to, że wasza waga nie przekłamuje to w rozmiarze 4.0” powinniście zobaczyć wynik w granicach 770 gram, zaś dla szerokości 4.5” w okolicach 1375 gram. W zwijanych wersjach podwojono gęstość oplotu do poziomu 120 TPI. Dolny pułap zalecanego ciśnienia w obydwu przypadkach to zaledwie 5 psi, górny 30psi. Sugerowana cena producenta to 120 dolarów dla wersji Pro oraz 85 zielonych dla niżej plasowanego drutowego brata.

Jeśli ta ultralekka guma nie okaże się być zbyt podatna na wszelkiego rodzaju defekty, to jestem przekonany, że odniesie wielki sukces na lodowej arenie, a konkurencja będzie mogła jedynie obserwować oddalający się punkt na horyzoncie.

Tymczasem wybierzemy się z wizytą do polskiego dystrybutora opon Kenda - firmy Aljot celem wysondowania, czy Juggernaut zawita na polski rynek we wszystkich wersjach i jaka będzie jego cena. A szansa jest realna, bowiem w Kielcach tłuste kapcie można było osobiście dotknąć i na nich pośmigać

Bartosz Bidas

 

 Tagi:kenda opony opony fat bike kenda opony kendy opony fat bike